Płynął przed siebie i nie wiedział, co go czeka. Kamerka nagrała atak rekina

Scott Haraguchi pływał na swoim kajaku w okolicy Oahu na Hawajach. Mężczyzna łowił ryby, a do dokumentowania swoich zdobyczy korzystał z kamerki GoPro. Chwilę po tym, jak pochwalił się kolejną rybą, wydarzyło się coś mrożącego krew w żyłach. Zaatakował go rekin.

Rekin pojawił się znikąd.
Rekin pojawił się znikąd.
Źródło zdjęć: © YouTube | Scott Haraguchi
Marcin Watemborski

16.05.2023 13:10

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Scott mówi, że miał szczęście w nieszczęściu. Wspomina, że gdyby nie nagranie, zapewne nikt by mu nie uwierzył w spotkanie z rekinem. Chwilę przed uderzeniem potężnej ryby słyszał dziwny dźwięk, przypominający szybko płynącą w jego stronę łódź, lecz bez silnika.

Gdy rybak podniósł wzrok, zobaczył ogromną brązową plamę tuż przy łodzi. W pierwszej chwili myślał, że to żółw, lecz bardzo szybko przekonał się, że to kompletnie inne zwierzę. To, co uderzyło w jego kajak to żarłacz tygrysi, największy przedstawiciel rodziny żarłaczowatych, którego długość może dochodzić nawet do 5 m.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Nagrana przez kamerkę sytuacja jest przerażająca. Ryba tuż przed uderzeniem wyciągnął nogę z wody, a później kopał ją w głowę rekina, by go odstraszyć. Zdał sobie z tego sprawę, dopiero gdy obejrzał filmik z GoPro. Działał instynktownie.

Haraguchi nie wie, dlaczego rekin zaatakował jego kajak, lecz podejrzewa, że mogło mieć to związek z ranną foką, którą widział kawałek dalej. Być może wyczuł krew i czatował w okolicy, by zapolować. Scott myśli, że rekin mógł pomylić jego kajak z martwą foką, co by wyjaśniało szybki atak.

Koniec tej historii jest szczęśliwy. Scott wyszedł ze spotkania z żarłaczem tygrysim bez szwanku, a jego kajak miał niewielkie ślady zębów. Oprócz tego pamiątką jest niesamowite nagranie zarejestrowane przez GoPro.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Komentarze (3)