Policja złapała napastnika, który 11 listopada uderzył fotoreportera
Pewnie wielu z Was widziało w telewizji scenę, w której jeden z zadymiarzy w białej kominiarce uderzył stojącego obok fotoreportera. Udało się ująć napastnika, a policja apeluje do poszkodowanego fotografa, aby zgłosił pobicie.
16.11.2011 | aktual.: 01.08.2022 14:27
W trakcie zajść 11 listopada w Warszawie uczestnik jednego z wieców zaatakował fotoreportera. Napastnik w białej kominiarce podszedł do fotografa od tyłu i z całej siły uderzył go otwartą dłonią w twarz. Warszawskiej policji udało się zidentyfikować napastnika dzięki nagraniu ukazującemu to wydarzenie.
Marsz Niepodległości - zaatakowany fotoreporter
Jak podaje Rzeczpospolita, tożsamość sprawcy udało się ustalić we wtorek, 15 listopada. Tego samego dnia policja zatrzymała 38-letniego Norberta B. w miejscu pracy - na placu budowy na Bemowie w Warszawie.
Norbert B. miał już zatargi z prawem. Policja zatrzymała go w maju po finale piłkarskiego Pucharu Polski w Bydgoszczy. Mężczyzna wtargnął na boisko podczas zamieszek po meczu. Wcześniej, w 2009 roku, napastnik był zatrzymany w sprawie związanej z narkotykami.
Policja bardzo prosi o zgłoszenie się do nich poszkodowanego fotoreportera, a także innych osób, które odniosły szkody w czasie wydarzeń 11 listopada w Warszawie. Jeśli fotograf nie zgłosi na policji pobicia, to huligan w białej kominiarce nie zostanie w żaden sposób ukarany. Zachęcamy do zgłoszenia sie do Komendy Rejonowej Policji Warszawa I przy ul. Wilczej.
Ciekawe, jak zakończy się ta sprawa. Czy fotorepoter zechce oskarżyć huligana? Jaki wyrok otrzyma napastnik? Niemal równo rok temu, po ponad 8 latach zakończyła się w sądzie sprawa innego fotoreportera - Roberta Sobkowicza. Fotograf w 1999 roku stracił oko w wyniku policyjnej interwencji. Wtedy sąd ustalił, że Sobkowicz ma otrzymać od Komendy Stołecznej Policji 250 tys. zł zadośćuczynienia. Policja miała też pokryć koszty zaległej renty. Teraz sprawa wydaje się o wiele prostsza - jest sprawca pobicia, jest dowód, na szczęście obrażenia fotoreportera wydają się o wiele mniej dotkliwe. Oby sąd rozpatrzył tę sprawę jak najszybciej ku przestrodze innych huliganów. O ile poszkodowany zgłosi się na policję.
Źródło: RP.pl • Fotoreporterzy.net