Pomagał uciekać zbrodniarzom wojennym. Przebierał ich w szaty mnichów
Niemieccy zbrodniarze i ich współpracownicy uciekali po wojnie do Ameryki Południowej, korzystając z tzw. szczurzych szlaków – tras organizowanych przez duchownych, którzy widzieli w faszystach i nazistach bohaterów walki z komunizmem. Jednym z tych, którzy odegrali kluczową rolę w przerzucie takich osób z Europy był widoczny na głównym zdjęciu chorwacki franciszkanin Krunoslav Draganović.
Chorwacki duchowny pomagał po wojnie m.in. Klausowi Barbie, funkcjonariuszowi SS, nazywanym nie bez powodu "katem Lyonu". Odtajnione po latach akta wykazały, że Draganović współpracował w tym przypadku ze Stanami Zjednoczonymi, które – choć wiedziały o niechlubnej przeszłości franciszkanina – postanowiły wykorzystać jego cenne kontakty.
Na pytanie Barbiego, czemu mu pomaga, duchowny miał odrzec: "Musimy zachować pewien rodzaj rezerwy moralnej, z której będziemy mogli czerpać w przyszłości". Z czasem franciszkanin został też agentem CIA – jego rola na tym stanowisku polegała na zbieraniu informacji na temat komunistycznego rządu Jugosławii.
Franciszkanin wspierał faszystów
Zanim do tego doszło, Draganović wspierał faszystowski rząd ustaszy. Było to ugrupowanie, które w kwietniu 1941 r. objęło władze w marionetkowej Chorwacji, utworzonej na terenie Jugosławii za zgodą Hitlera i Mussoliniego. Jak pisaliśmy w naszych poprzednich artykułach, ustasze prowadzili na swoim terytorium czystki etniczne, eliminując Żydów, Serbów oraz Romów.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Ponieważ doktryna ugrupowania zakładała stworzenie państwa opartego na katolicyzmie, jego członkowie głosili, że są skłonni darować życie prawosławnym Serbom, którzy zgodzą się dokonać konwersji. Praktyka pokazała jednak, że była to wyłącznie fasada i chęć zmiany wyznania nie chroniła nikogo przed represjami.
Według różnych szacunków, chorwaccy faszyści mogli odpowiadać za śmierć od 300 tys. do nawet miliona osób. Sam lider ugrupowania Ante Pavlieć miał kiedyś stwierdzić, że jego ludzie zabili przynajmniej 600 tys. spośród 2 mln Serbów zamieszkujących jego satelickie państwo. Gdy wojna chyliła się ku końcowi, wielu ustaszy – podobnie jak niemieccy naziści – zaczęło pospiesznie organizować ucieczkę z Europy.
Szczurzy szlak
W przerzucaniu ich do państw Ameryki Południowej ogromną rolę – obok Draganovicia – odegrał austriacki biskup Alois Hudal, który – jak się potem okazało – działał przez lata jako agent III Rzeszy. Dzięki Hudalowi sprawiedliwości uniknęli m.in. Josef Mengele, Adolf Eichmann, Alois Brunner oraz wspomniany już Ante Pavelić. Po wojnie przywódca faszystowskiej Chorwacji zyskał ogromną przychylność prezydenta Argentyny Juana Perona, zostając z czasem jednym z jego doradców.
Inni czołowi ustasze zdołali uciec dzięki podrobionym dokumentom, dostarczonym przez Draganovicia. Chorwaccy zbrodniarze przybierali z reguły tożsamości osób duchownych. Świadkowie, którzy w 1945 r. odbywali rejsy do Argentyny wspominali, że na statkach można było wówczas spotkać wielu słowiańskich mnichów.
Jak się okazało, Draganović ewakuował ustaszy do Ameryki Południowej, przebierając ich w szaty franciszkanów. W przeciwieństwie do Hudala, chorwacki duchowny nigdy nie został zmuszony do wycofania się z aktywnego życia wspólnoty chrześcijańskiej. Ostatnie lata życia spędził w administracji Kościoła katolickiego w Jugosławii. Zmarł w 1983 r. w Sarajewie w wieku 79 lat.
Adam Gaafar, dziennikarz Fotoblogii