Powódź w Wenecji: Historyczne miasto na wodzie tonie, lecz wygląda przy tym pięknie
Zagrożone są kilkusetletnie zabytki, miasto jest zalane i trwają akcje ratunkowe. W agencjach prasowych są setki zdjęć, na których widać kolejną powódź, lecz na tych… na tych klęska zmieniła się w sztukę.
Czerwony alarm w Wenecji nie zwiastuje nic dobrego. Niebawem może nadejść kolejna fala przypływu o wysokości nawet 1,5 metra. Kilkusetletnie budowle są poważnie zagrożone. Bazylika św. Marka nie ma co liczyć na przetrwanie bez zniszczeń.
Mimo tego nieszczęścia, jest w tym wszystkim jakiś majestat i ironia – miasto na wodzie jest zalane, brzmi to jak najgorszy koszmar. Z drugiej strony – spójrzcie na ten spokój, który nie jest typowy dla włoskiego temperamentu. Zdjęcia wykonał fotoreporter Simone Padovani, który ma niesamowite wyczucie kadrów architektonicznych.
Już niedługo ponad połowa pływającego miasta może zostać zalana. Straty są liczone w setkach milionów euro – to brzmi strasznie, ale podkreśla, że człowiek w starciu z naturą nie ma najmniejszych szans. Życie codzienne jest utrudnione, sklepy pływają, są problemy z żywnością, a budynki użytku publicznego zawiesiły działania.
Najgorsze w nacierającej wodzie jest to, że to woda słona. Specjaliści informują, że rekordowa zawartość soli zniszczy wiele dzieł, a w przypadku innych przyspieszy ich starzenie – wyobraźcie sobie, jak wpłynie to na drewniane elementy zabudowy miejskiej. Już teraz wiadomo, że współczesne dzieło Banksy’ego zostało zniszczone. Strach myśleć, co będzie, gdy nadejdzie fala. Oby Wenecja nie zamieniła się w drugą Atlantydę.
