Profoto B10 - coś małego... sprawdzam nową lampę w dubajskim słońcu [wideotest]
12.09.2018 09:05, aktual.: 26.07.2022 16:09
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nowa lampa Profoto B10 to mniejsza siostra B1X, która oferuje jednak szereg nowych, bardzo przydatnych funkcji. Jak sprawdziła się podczas sesji w gorącym Dubaju?
Profoto B10 to nowa lampa w portfolio szwedzkiego producenta. Widać, że firma mocno idzie w stronę rozwiązań mobilnych, czego dowodem jest nowa lampa - B10. Ma 250 Ws i zasilana jest bateryjnie. W porównaniu do modelu B1, bardzo mocno ograniczono jej wymiary i wagę. Jako użytkownik czterech B-jedynek, z pełną odpowiedzialnością stwierdzam, że podczas dłuższych spacerów z lampą na ramieniu i plecaku, B10 nosi się znacznie wygodniej.
Dodatkowo, wyeliminowano bolączki B1/B1X, w postaci migoczącego światła pilotującego, które skutecznie gubi układ AF. W B10 dostaliśmy światło ciągłe o jasności 2500 Lumenów ze zmienną temperaturą od 3000 do 6000 Kelvinów, które świetnie nada się również do nagrań wideo. Kolejnym atutem jest możliwość podłączenia zasilacza do lampy i pracowanie z nią jak z klasyczną lampą studyjną, czego również brakowało w B1/B1X. Wisienką na torcie jest Bluetooth, dzięki któremu możemy sterować parametrami lampy z poziomu smartfona. Czy jednak B10 ma jakieś wady? Tak - nie obeszło się bez drobnych wpadek. Mocowanie statywowe nie jest zbyt wygodne z uwagi na brak motylka dociskającego uchwyt, a światło ciągłe nie ma skali w Kelvinach - temperaturę barwową ustawiamy tylko w zakresie cieplej/zimniej. Cena? 7000 zł za sztukę. Dużo? Na pewno, ale to Profoto i raczej nikt nie spodziewał się niskiej kwoty.
Po więcej, zapraszam na seans wideo!