QNAP TS-451A - domowy NAS dedykowany fotografom [test]

QNAP TS‑451A - domowy NAS dedykowany fotografom [test]

QNAP TS-451A - domowy NAS dedykowany fotografom [test]
Jakub Kaźmierczyk
23.09.2016 23:30, aktualizacja: 26.07.2022 18:51

W systemie pracy fotografa równie ważnymi elementami, co aparat i obiektywy, są komponenty komputerowe, takie jak monitor czy porządne narzędzie do archiwizacji danych. Dziś przyjrzę się nowemu urządzeniu NAS firmy QNAP, który dedykowany jest fotografom.

Opis i specyfikacja

Na łamach Fotoblogii często opisujemy i testujemy narzędzia do archiwizowania danych. Mało która „grupa zawodowa” produkuje takie ilości danych, jak właśnie fotografowie czy filmowcy. W dobie rosnących matryc, RAW potrafi ważyć 80 MB, a pliki PSD z dalszej obróbki takich zdjęć, po kilka GB. Zresztą sami doskonale wiecie, że dyski w naszych komputerach zapełniają się w mgnieniu oka. Do tego trzeba pamiętać o kopii zapasowej, bo jak wiadomo - nośniki nie są nieśmiertelne.

Do naszych domów w ostatnim czasie coraz mocniej zaczęły wchodzić macierze dyskowe wyposażone w systemy RAID, dostęp z każdego miejsca na świecie, a przede wszystkim, w dużą pojemność. Do testu wziąłem nowy NAS QNAP TS-451A, przyjrzyjmy mu się bliżej.

Seria TS-x51A skierowana jest głównie do fotografów, którzy często zgrywają duże ilości danych, a port USB Quick Access ma to ułatwić. Cena około 2150 zł za najwyższą wersję z czterema zatokami i 4GB pamięci RAM wydaje się być rozsądnie skalkulowana, szczególnie w odniesieniu do konkurencji czy wyższych modeli.

NAS-y QNAP to tak naprawdę pełnoprawne komputery oparte o system Linux, do których logujemy się z przeglądarki i z jej poziomu dokonujemy wszystkich zmian. To może być nieco mylące dla osób, które wcześniej nie miały do czynienia z tego typu urządzeniami, bo nie działają one jak typowe dyski zewnętrzne. Dodatkowo, NAS-y QNAP wyposażone są w wyjście HDMI, a po podłączeniu do nich myszki i klawiatury, działają bez pomocy dodatkowych urządzeń. Niemniej jednak ich głównym zadaniem z punktu widzenia fotografa jest magazynowanie danych, stąd mój wybór wersji 4-zatokowej.

Obraz

QNAP TS-451A wyposażony jest w dwurdzeniowy procesor Intel Celeron 1.6 GHz (boost do 2,48 GHz), 4GB pamięci RAM z możliwością rozbudowy do 8GB i 4 kieszenie na dyski 3.5 cala. Całością zarządza nowy system QTS 4.2.2.

QNAP TS-451A wyposażony jest w dwurdzeniowy procesor Intel Celeron 1.6 GHz (boost do 2,48 GHz), 4GB pamięci RAM z możliwością rozbudowy do 8GB i 4 kieszenie na dyski 3.5 cala. Całością zarządza nowy system QTS 4.2.2.

TS-451A umożliwia pracę w systemach RAID 0, 1, 5, 6, 10. Ja do testu wybrałem RAID5, który jest najbardziej rozpowszechniony w macierzach 4-dyskowych. W tym wypadku NAS jest odporny na awarię jednego z dysków, a pojemność macierzy zmniejsza się o pojemność jednego z nich. W przypadku awarii, dysk, który uległ awarii należy wymienić na nowy, a cała macierz odbuduje się sama. To oczywiście mniej bezpieczne rozwiązanie np. od RAID 1, który robi kopie lustrzane dysków, ale przyjmuję, że raczej w jednym momencie więcej niż jeden dysk nie postanowi wyzionąć ducha.

Budowa i jakość wykonania

Obraz

QNAP TS-451A to urządzenie do użytku domowego, więc nie użyto w nim materiałów zbyt wysokiej jakości. Cała obudowa wykonana jest z białego tworzywa, natomiast jej front z przyciskami i diodami wykończono turkusowym plastikiem. Kieszenie na dyski są również plastikowe. W porównaniu do wyższego modelu TS-453A, testowane urządzenie pozostawia niedosyt w kwestii wykonania. Urządzenie jednak może się podobać za sprawą modnego, białego wykończenia. Kolejnym plusem jest fakt, że nie widać na nim zabrudzeń.

Obraz

Na obudowie nie umieszczono wyświetlacza, a szereg diod informujących o stanie urządzenia. W tym o statusie każdego z dysków, a także połączeniach LAN i USB. Dodatkowo, na froncie, umieszczono złącze kart SD z przyciskiem szybkiego kopiowania, jak również USB 3.0 do bezpośredniego podłączenia komputera oraz USB do podłączenia zewnętrznego urządzenia.

Obraz

Tył obudowy w większości zajmuje pokaźny, 12-centymetrowy wentylator, który na szczęście pracuje bardzo cicho, nawet przy dużym obciążeniu. Obok niego umieszczono 2 porty USB 3.0 do rozszerzenia pamięci lub podłączenia myszki i klawiatury, złącze HDMI z obsługą sygnału 4K UHD 30Hz, dwa złącza Gigabit Ethernet RJ45, a także jedno złącze zasilania. Nie zabrakło także gniazda słuchawkowego i mikrofonu do podłączenia zestawu słuchawkowego lub karaoke, z którego słyną produkty QNAP. Dwa złącza Ethernet przydają się w momencie, kiedy chcemy podłączyć dysk bezpośrednio do komputera i routera jednocześnie lub do NAS-a podłączyć kolejną macierz. Tu możliwości jest sporo.

Większą część frontu obudowy zajmują kieszenie na dyski. Szkoda, że te w TS-451A są z plastiku, o czym wcześniej wspominałem. Umieszczenie dysku jest bardzo proste - wystarczy zwolnić blokadę i pociągnąć szufladę. Rozwiązania QNAP wymagają przykręcenia dysków do kieszeni przy pomocy dołączonych śrubek. My wyposażyliśmy NAS w 4 dyski WD RED 6TB. Dyski w NAS-ach pracują 24 godziny na dobę, 7 dni w tygodniu, dlatego też my zazwyczaj korzystamy z serii WD RED, która jest specjalnie zaprojektowana do tego typu urządzeń.

Dysk wyposażyliśmy w 4 dyski WD RED 6TB. Szkoda tylko, że instalowane są w plastikowych kieszeniach.
Dysk wyposażyliśmy w 4 dyski WD RED 6TB. Szkoda tylko, że instalowane są w plastikowych kieszeniach.

Obsługa

QNAP TS-451A obok swojego większego brata QNAP TS-453A
QNAP TS-451A obok swojego większego brata QNAP TS-453A

Samo połączenie komputera z NAS-em odbywa się przez program QFinder Pro, w którym wystarczy wybrać znaleziony dysk w sieci lokalnej i dodać go do listy. Następnie po dwukrotnym kliknięciu przechodzimy do okna logowania i wchodzimy do systemu.

Tak wygląda interfejs obsługi QNAP TS-451A - to system QTS 4.2.2
Tak wygląda interfejs obsługi QNAP TS-451A - to system QTS 4.2.2

NAS-y QNAP wyposażone są w system operacyjny QTS oparty na Linuxie. Swoim wyglądem przypomina klasyczny pulpit. Z jego poziomu dokonujemy zmiany ustawień, natomiast ze sklepu z aplikacjami możemy pobrać interesujące nas dodatkowe funkcjonalności.

To, co zajęło mi najwięcej czasu, jako użytkownikowi Apple, było przyzwyczajenie się do faktu, że z poziomu przeglądarki właściwie obsługuję osobny komputer. Wszystkie zmiany, których dokonuję, zapisywane są w 100% w pamięci QNAP, a nie w żaden sposób na moim komputerze. Przyzwyczajenie się do tego faktu, jako osoby zupełnie niezwiązanej z komputerami, zajęło trochę czasu, ale po kilku dniach zrozumiałem, o co w tym wszystkim chodzi.

QTS może być obsługiwany również bez zewnętrznego komputera. Wystarczy, że do QNAP TS-451A dołączymy klawiaturę z myszką i podłączymy go do telewizora lub monitora.
QTS może być obsługiwany również bez zewnętrznego komputera. Wystarczy, że do QNAP TS-451A dołączymy klawiaturę z myszką i podłączymy go do telewizora lub monitora.

W pierwszym momencie może zdziwić mnogość aplikacji, które de facto służą do tego samego. Mamy kilka przeglądarek zdjęć, wiele narzędzi do robienia kopii zapasowej czy kilka programów do strumieniowego przesyłania obrazu. Z jednej strony to dobrze, bo mamy wybór, ale z drugiej - chyba wolałbym mieć po jednej aplikacji do konkretnych rzeczy. To już oczywiście kwestia gustu. Trzeba jednak zwrócić uwagę, że do podstawowej konfiguracji musimy zainstalować kilka aplikacji, które będą niezbędne do pełnej obsługi urządzenia. W tym, Qsirch, czyli porządną wyszukiwarkę plików czy Cloud Link do zdalnej obsługi z urządzeń mobilnych. Po wyciągnięciu z pudełka, QNAP potrzebuje nieco uwagi.

Dysk, widziany jest oczywiście z poziomu Findera w Mac OS jako sieciowy, a z poziomu ustawień QFinder Pro możemy ustalić, które woluminy mają być automatycznie montowane. Nie miałem żadnych problemów z obsługą, wszystko działało za każdym razem tak, jak trzeba.

Seria TS-x51A po raz pierwszy została wyposażona w złącze USB 3.0 z przodu obudowy. Jednak po takim podłączeniu dysk nie jest wykrywany, jak podłączony przez USB, a nadal jako sieciowy. Po podłączeniu, system pyta nas, który wolumin ma zostać zamontowany. W uproszczeniu pisząc, złącze USB na dysku, to swego rodzaju przejściówka Ethernet->USB, bo dysk zachowuje się identycznie jak po wpięciu kablem sieciowym. To jednak bardzo wygodne, szczególnie, jeśli pracujemy na Macbooku, który złącza Ethernet nie ma. Wtedy po wpięciu dysku uzyskujemy pełną prędkość transferów.

Katy SD mogą być automatycznie zgrywane dzięki czytnikowi i przyciskowi szybkiego kopiowania.
Katy SD mogą być automatycznie zgrywane dzięki czytnikowi i przyciskowi szybkiego kopiowania.

Na urządzeniu zainstalowano także czytnik kart SD i złącze USB do podłączenia zewnętrznych urządzeń — np. aparatu czy pendrive. Po naciśnięciu przycisku szybkiego kopiowanie, dane automatycznie zgrywane są do wcześniej wybranego foldera. Dodatkowo, urządzenia pojawiają się jako kolejne woluminy w Finderze, więc możemy przeglądać ich zawartość przed skopiowaniem.

Do przeglądania plików możemy użyć aplikacji File Station. Stąd, możemy wygenerować również linki do udostępniania plików.
Do przeglądania plików możemy użyć aplikacji File Station. Stąd, możemy wygenerować również linki do udostępniania plików.

Jeśli pracujemy poza siecią lokalną, możemy zalogować się do dysku zdalnie. Wtedy zawartość przeglądamy z poziomu interfejsu QTS, przy pomocy systemowej przeglądarki File Station. Układ przeglądarki jest bardzo podobny do eksploratora plików w Windowsie czy Findera w Maku. Z jego poziomu mamy możliwość udostępniania plików. To bardzo wygodne, jeśli mamy potrzebę wysłania np. kilkugigabajtowego projektu. Podczas robienia testu dostałem zlecenie na przemontowanie długiego filmu, który finalnie zajął prawie 5GB. Moje konto na Dropboksie ma 2.8 GB, wetransfer w darmowej opcji obsługuje pliki do 2GB, więc nie pozostało mi zbyt wiele opcji. Ewentualnie jest jeszcze chmura Adobe, za którą jednak nie przepadam. W tym wypadku po prostu załadowałem film na QNAP, udostępniłem link i już po kilku godzinach film był u klienta. Tu jednak kluczowe znaczenie ma szybkość wysyłania naszego łącza internetowego. W moim przypadku to 333/333 Mb/s, więc wszystko działa naprawdę szybko. Niestety, File Station w TS- 451A jeszcze nie odczytuje plików RAW, więc będąc poza domem, musimy je najpierw pobrać na lokalny dysk. Liczę jednak, że to zmieni się z kolejną aktualizacją, bo File Station w modelu TS-453A radził sobie z tym bez problemu.

Qsirch wyposażony jest w podobne narzędzia wyszukiwania jak Lightroom. Szkoda, że poprawnie działa tylko z plikami JPG.
Qsirch wyposażony jest w podobne narzędzia wyszukiwania jak Lightroom. Szkoda, że poprawnie działa tylko z plikami JPG.

Do sprawnego wyszukiwania plików przydaje się też wyszukiwarka Qsirch, która pozwala na dokładne filtrowanie wyników. Z punktu widzenia fotografa będzie to przydatne, ale znów tylko dla plików JPG (w TS-453A Qsirch również wczytuje tylko JPGi). Zdjęcia możemy wyszukiwać zaznaczając konkretny model aparatu, przysłonę, czas naświetlania czy ISO. Filtrów jest naprawdę dużo, ale szkoda że efektywnie możemy pracować tylko z plikami JPG.

Qsync pozwala na szybkie dzielenie się plikami bez konieczności włączania kolejnych aplikacji.
Qsync pozwala na szybkie dzielenie się plikami bez konieczności włączania kolejnych aplikacji.

Niezwykle przydatną opcją jest funkcja Qsync, która tworzy folder w Finderze i synchronizuje go między komputerami. To wygodne, jeśli mamy więcej, niż jeden komputer, ale część plików chcemy mieć na jednym i drugim. Folder synchronizuje się w czasie rzeczywistym, bardzo podobnie do Dropboxa. Z poziomu foldera Qsync możemy wysyłać linki do plików, ale co równie ważne — np. z komputera wyposażonego w mniejszy dysk, możemy skasować pliki, ale zachować je na serwerze.

Aplikacja Qfile jest bardzo intuicyjna i ma naprawdę bogate możliwości.
Aplikacja Qfile jest bardzo intuicyjna i ma naprawdę bogate możliwości.

Jeśli chodzi o aplikacje mobilne, to mamy ich naprawdę dużo. Z punktu widzenia fotografa najpotrzebniejsza będzie Qfile, która działa tak samo jak File Station. Z jej poziomu przeglądamy pliki, pobieramy je na urządzenia mobilne czy udostępniamy dalej. Apka również wczytuje tylko pliki JPG, nie generuje miniatur RAWów. Do zarządzania samym urządzeniem przeznaczona jest aplikacja Qmanager, z której poziomu zobaczymy aktualny status urządzenia, jego obciążenie czy nawet temperaturę poszczególnych dysków.

Qmanager pozwala na sprawdzenie co dzieje się z naszym NASem.
Qmanager pozwala na sprawdzenie co dzieje się z naszym NASem.

Kolejną, ciekawą opcją, jest podłączenie QNAP do telewizora lub monitora przez HDMI. Po włączeniu z poziomu QTS, obsługi systemu HD Station, urządzenie staje się samodzielnym komputerem, czymś na kształt Smart TV. Po podłączeniu myszki i klawiatury, możemy korzystać np. z Chrome, Firefixa, odtwarzaczy muzyki, Facebooka, serwera Plex czy nawet Libre Office. Nie zabrakło także Youtube, Spotify czy Skype. Prócz tego, możemy zalogować się do systemu QTS i z jego poziomu dokonywać tych samych zmian, jak w przypadku obsługi z zewnętrznego komputera. Co ważne, wszystko działa szybko, bez dłuższych przycięć. Z pewnością znacznie szybciej, niż aplikacje Smart TV na moim niezbyt nowym telewizorze Toshiby.

Na urządzeniu QNAP TS-451A bez problemu możemy przeglądać internet (Firefox, Chrome), sprawdzać Facebooka czy oglądać filmy na Youtube. Możliwości jest jednak znacznie więcej.
Na urządzeniu QNAP TS-451A bez problemu możemy przeglądać internet (Firefox, Chrome), sprawdzać Facebooka czy oglądać filmy na Youtube. Możliwości jest jednak znacznie więcej.

Okiem fotografa i redaktora

Testując tego typu urządzenia, zawsze staram się sprawdzać je pod kątem pracy fotografa i w jaki sposób mogą usprawnić pracę redakcji. Obecnie nie wyobrażam sobie pracy bez tego typu urządzenia. W redakcji wykorzystujemy nieco skromniejsze rozwiązanie NAS, ale bardzo ułatwia to pracę w zespole, szczególnie że redaktorzy pracują zarówno w biurze, jak i zdalnie z domu, a także na licznych wyjazdach. Często wymieniamy się plikami, ale niejednokrotnie zdarzyła się sytuacja, że potrzebny plik był na komputerze, do którego aktualnie nikt nie miał dostępu. Akurat taka sytuacja najczęściej przytrafiała się mnie, kiedy byłem poza domem, a potrzebne dane leżały na...wyłączonym iMaku. Od momentu, kiedy zacząłem korzystać z rozwiązań NAS-owych, takie sytuacje to rzadkość. To, co bardzo doceniłem w QNAP, to wcześniej opisywana funkcja Qsync, która po prostu synchronizuje dany folder w sieci i pozostałymi komputerami.

Obraz

Te wszystkie funkcje są niezwykle przydatne w codziennej pracy, ale nie możemy zapominać o bezpieczeństwie danych, która w tym przypadku jest kluczowa. NAS pracował w RAID 5, więc dzięki niemu nie martwiłem się o utratę danych. Tak, jak pisałem na początku testu — RAID 5 sprawia, że macierz jest odporna na awarię jednego z dysków. RAID 1, czy 6 byłyby jeszcze bezpieczniejsze, bo odporne byłyby na awarię 3 lub 2 dysków, ale w przypadku macierzy 4- dyskowych, poziom 5 daje najlepszy stosunek utraty pojemności do bezpieczeństwa. Musiałbym mieć bardzo dużego pecha, żeby dwa dyski dokładnie w tym samym momencie uległy awarii.

W Time Machine wystarczy wybrać odpowiedni dysk, a cała archiwizacja będzie przebiegała automatycznie, w tle.
W Time Machine wystarczy wybrać odpowiedni dysk, a cała archiwizacja będzie przebiegała automatycznie, w tle.

QNAP TS-451A umożliwia także robienie kopii zapasowej przez Time Machine. Dla użytkowników Maków to bardzo wygodne. Wystarczy włączyć obsługę TM w panelu sterowania, wybrać odpowiedni wolumin, a reszta zrobi się sama. Trzeba jednak pamiętać, żeby włączyć automatyczne montowanie woluminu TM. Pierwsza archiwizacja będzie robiła się kilka godzin, dlatego robię ją przez kabel, ale kolejne realizowane są przez Wi-Fi, w tle.

Możliwości archiwizowania są naprawdę ogromne. Wystarczy spojrzeć na Backup Hybrid Station.
Możliwości archiwizowania są naprawdę ogromne. Wystarczy spojrzeć na Backup Hybrid Station.

Możliwości archiwizowania danych jest naprawdę mnóstwo, w tym archiwizowania NAS-a na innym NAS-ie, zewnętrznym dysku czy serwisach takich, jak Amazon, Azure czy Google. Nie sposób wszystkiego opisać, ale najprościej mówiąc - możemy archiwizować niemal wszystko, w każdy możliwy sposób. Zależy to tylko od naszych potrzeb i budżetu.

Szybkość działania

Z NAS-em możemy połączyć się na kilka sposobów — przez kabel Gigabit Ethernet, Wi-Fi, USB 3.0, a także zdalnie — przez Internet. Test przeprowadziłem przy pomocy średniej klasy routera Asus RT-AC55U przy połączeniu 5GHz. Podczas pracy z kablem — zarówno USB, jak i Ethernet, transfery oscylowały w granicach 100–110 MB/s, zarówno przy zapisie, jak i odczycie. To standardowa prędkość, jak przy pracy z dyskami oferującymi prędkość 5400 obrotów na minutę. Przy połączeniu przez Wi-Fi (ok. 500–750 Mb/s), szybkość wynosiła około 50–60 Mb/s, czyli naprawdę przyzwoicie. Miniatury RAWów w Finderze ładowały się szybko i nie czuć było mocniejszych spowolnień. Niemniej jednak myśląc o zainstalowaniu takiego urządzenia w domu, główny komputer najlepiej na stałe podłączyć kablem do NASa. Podczas kopiowania większej ilości danych, dwukrotnie większa szybkość takiego połączenia zacznie być odczuwalna.

Prędkość przy pracy przez WI-Fi
Prędkość przy pracy przez WI-Fi

Myśląc jednak o NASie jako serwerze do dzielenia się materiałami z klientami czy o częstym, zdalnym dostępie, trzeba zadbać o odpowiednią szybkość łącza internetowego. 50-100 Mb/s dla wysyłania to według mnie minimum do komfortowej pracy.

Co nam się podoba

QNAP TS-451A to prawdziwy kombajn. To, co mnie się podoba, to bardzo rozbudowane możliwości dostosowywania urządzenia do własnych potrzeb. Na plus zasługują rozwiązania skierowane do

fotografów — szybki dostęp do dysku przez kabel USB 3.0, a także czytnik kart pamięci na froncie obudowy. Największą zaletą NASa jest fakt, że dostęp do danych mamy z każdego miejsca na świecie, gdzie jest dostęp do Internetu. Z mojego punktu widzenia, NAS to również świetne narzędzia do dzielenia się dużymi plikami i pracy w zespole. Na plus zasługuje możliwość działania jako domowe centrum rozrywki, dzięki wykorzystaniu myszki i klawiatury lub dołączonego pilota. Kolejny plus QNAP TS-451A otrzymuje za bogate funkcje archiwizowania danych, zarówno z zewnętrznych urządzeń, na NASie, jak również robienia kopii zapasowej całego serwera w zewnętrznych serwisach, z którymi QNAP może zostać zintegrowany. Zaletą jest również bardzo dobra aplikacja mobilna Qfile, która działa szybko, a także ma rozwinięte możliwości udostępniania plików oraz dokładną wyszukiwarkę.

Co nam się nie podoba

Minus należy się za przeciętną jakość wykonania. Oczekiwałbym, że w urządzeniu za ponad 2000 zł, będą przynajmniej metalowe kieszenie na dyski. Szkoda, że niektóre systemowe aplikacje jeszcze nie odczytują plików RAW, co byłoby bardzo przydatne z punktu widzenia fotografa. Dla początkującego użytkownika myląca może być konieczność instalacji licznych aplikacji, zarówno na komputerze, smartfonie, jak i samym NASie.

Obraz

Werdykt

QNAP TS-451A to z pewnością udane urządzenie. Rozwiązania tajwańskiego producenta przypadną do gustu przede wszystkim świadomym użytkownikom, dla których obsługa komputera nie jest czarną magią. Możliwości, które stawia przed nami testowany sprzęt są niezwykle szerokie, a w teście sprawdziłem głównie te, które będą przydatne w życiu fotografa i redaktora. Muszę przyznać, że w pierwszych dniach po podłączeniu QNAP, jego możliwości nieco mnie przerosły, a z kilkoma rzeczami musiałem poradzić sobie czytając liczne samouczki na stronie producenta. Kiedy jednak rozpracujemy to, co będzie nam potrzebne, spędzimy trochę czasu na konfiguracji, QNAP odpłaci się szybką i sprawną pracą. W domu świetnie sprawdzi się jako urządzenie Smart TV do oglądania filmów czy słuchania muzyki, ale co najważniejsze, będzie dbał o nasze dane.

Czterozatokowy NAS w domu fotografa ustawiony w RAID 5 to nieoceniona pomoc. Dzięki niemu zyskujemy dużą przestrzeń dyskową, która jest nie do przecenienia, a dodatkowo zabezpieczona jest przed utratą jednego dysku. Do tego dostęp do danych mamy z całego świata, co również jest niesamowicie ważne.

Cena testowanego QNAP TS-451 to 2150 zł, co jak na tak bogate możliwości, jest rozsądną kwotą. Szkoda tylko, że w parze z możliwościami nie idzie jakość wykonania. Z drugiej jednak strony nie jest to urządzenie mobilne, więc myślę, że możemy mu to wybaczyć. Urządzenie możecie kupić na cyfrowe.pl. Więcej informacji o produktach marki QNAP znajdziecie też na stronie producenta: www.qnap.com.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)