Retusz, zbawienna brzydota i przeklęte piękno

Retusz, zbawienna brzydota i przeklęte piękno

Retusz, zbawienna brzydota i przeklęte piękno
Źródło zdjęć: © House of Retouching portfolio Take That by Jason Bell (portfolio House Of Retouching)
House of Retouching
21.09.2017 09:32, aktualizacja: 26.07.2022 18:20

Retusz, czyli coś, co większość osób utożsamia z przesadzoną manipulacją obrazem, plastikową skórą czy dziewczynami jak lalki barbie, w rzeczywistości wypływa z naszej ludzkiej natury i jest nieodłączną częścią naszej kultury.

Wszyscy mamy trochę próżności w sobie. Pragnienie piękna i szczęścia jest częścią naszej natury

Brzydota nas odpycha. Odmienne jest bardziej interesujące. Mógłbym tak wymieniać przez całe popołudnie. Rozumiecie już dokąd zmierzam?

Retusz, czyli coś, co większość osób utożsamia z przesadzoną manipulacją obrazem, plastikową skórą czy dziewczynami jak lalki barbie, w rzeczywistości wypływa z naszej ludzkiej natury i jest nieodłączną częścią naszej kultury. Mam świadomość, że może też mieć i często ma negatywny wpływ na ludzi, bo dziewczyny nie powinny wyglądać jak anorektyczki, a gwiazdy powinny pokazywać się tak, jak naprawdę wyglądają. Czy jednak naprawdę tego chcemy?

Budzimy się rano. Przeciągamy zaspane ciało i suniemy smętnie ku szczoteczce do zębów. Czy chcielibyśmy pokazać światu oblicze, które widzimy w lustrze? A może, jeśli mamy tego dnia ważną rozmowę, to jednak doprowadzamy się do ładu, może nawet trochę bardziej poprawiamy własny wygląd. Przecież jest on naszą wizytówką.

House of Retouching portfolio_ Zara Phillips for Musto by Jason Bell
House of Retouching portfolio_ Zara Phillips for Musto by Jason Bell© portfolio House Of Retouching

Dlaczego zatem retusz jest takim kontrowersyjnym tematem?

Proces upiększania modelki ma bardzo wiele składowych: modelka powinna się wyspać przed sesją, aby wyglądać świeżo, do tego dochodzi dobry makijaż, fryzjer poprawia fryzurę, stylista dobiera odpowiedni ubiór, scenograf tworzy otoczenie, gaffer kreuje oświetlenie. Ważna jest też właściwa poza połączona z geniuszem kompozycji i uchwycenie momentu przez fotografa. Na samym końcu znajduje się postprodukcja fotograficzna, w której skład wchodzi retusz.

Skąd zatem te kontrowersje, skoro każdy z tych wcześniejszych etapów de facto również fałszuje prawdziwy obraz osoby? Warto w tym miejscu zapytać co to znaczy „prawdziwy”? Ten sprzed lustra o poranku? A może ten sprzed aparatu na sesji? Otóż prawdziwe są oba. Dzieje się tak dlatego, iż nasz mózg podświadomie kocha retusz, on nas fascynuje, a równocześnie sami świadomie chcemy go ograniczać zdając sobie sprawę z jego negatywnego wpływu na psychikę, na nasze postawy i wybory.

Pierwsza praca krytykująca retusz została napisana w XIX wieku. Niezależnie od tego, jak głośno krzyczą przeciwnicy retuszu, postprodukcja fotograficzna nie straci na znaczeniu. Tak naprawdę każdego roku branża miewa się coraz lepiej, a w mediach nie ma prawa funkcjonować zdjęcie bez retuszu. Dzieje się tak dlatego, że jesteśmy uzależnieni od tej lepszej rzeczywistości. Po to idziemy do kina, aby zobaczyć inne życie, cudze, coś lepszego, gorszego, ale zdecydowanie odmiennego od naszego. Ta sama zasada odnosi się do retuszu. Nikt nie chce oglądać zdjęć takich, jakie wychodzą z aparatu. Inaczej sami pstryknęlibyśmy je komórką. Oczywiście świetny fotograf z ekipą zrobią je znacznie lepiej, ale zwieńczeniem tych wszystkich wysiłków jest właśnie końcowa manipulacja - postprodukcja, a w niej jeszcze węższy etap zwany retuszem.

House of Retouching portfolio_ Helen McCrory as Medea for National Theatre by Jason Bell
House of Retouching portfolio_ Helen McCrory as Medea for National Theatre by Jason Bell© portfolio House Of Retouching

Cała ta sytuacja to nie jest nic nowego. Dzieje się tak od wieków. Czy nadszedł czas aby to zmienić?

Oczywiście dzisiaj to pytanie jest bardzo skomplikowane. Z jednej strony osoby często oglądające takie wyidealizowane zdjęcia ulegają ich negatywnemu wpływowi. Szczególnie młode kobiety, które podświadomie zaczynają się do tej rzeczywistości porównywać i starać się jej dorównać. Stąd też Francja i Izrael wprowadziły przepisy nakazujące oznaczanie retuszowanych zdjęć. Z drugiej strony mamy obecnie coraz częściej do czynienia z oglądaniem zdjęć, które w rzeczywistości są renderami, modeli 3D, czyli obrazem całkowicie wygenerowanym w komputerze. Wreszcie mamy zdjęcia gdzie oba te światy się ze sobą mieszają oraz takie, gdzie sztuczna inteligencja manipuluje te obrazy pod zadany wygląd.

Jak widać, wachlarz możliwych manipulacji obrazu jest ogromny i wciąż rośnie. Jest to wielka branża przynosząca zyski i zatrudniająca miliony osób na świecie. Nie ma szans na powstrzymanie jej rozwoju. Bardziej realistyczne wydaje się wprowadzenie pewnych standardów oraz wskazywanie drogi przez wielkich tego świata. Coś takiego wydarzyło się nam parę lat temu kiedy, ku naszej wielkiej radości, usłyszeliśmy, iż Vogue chce ograniczyć poziom retuszu i dąży do bardziej naturalnego wyglądu. Był to bardzo dobry znak, wynikał z globalnego trendu wśród wielu marek high-end, aby ograniczać retusz do minimum.

House of Retouching portfolio_ David Bailey for British Vogue by Jason Bell
House of Retouching portfolio_ David Bailey for British Vogue by Jason Bell© portfolio House Of Retouching

Retusz, ale nie postprodukcję? Czym oba terminy według nas się różnią?

Otóż świetnie to widać na przykładzie przemysłu filmowego. Mamy tam: grading (koloryzację filmu, nadanie mu odpowiedniej jasności, kontrastu i kolorów), VFX (efekty specjalne) oraz compositing (składanie wielu ujęć w jedno). Podobnie w fotografii należy odróżnić od siebie te etapy pracy, a sam retusz traktować jako niewielki wycinek pracy dotyczący poprawy szczegółów zdjęcia. Zdjęcie może być bardzo mocno zmienione bez wykonywania jakiegokolwiek retuszu, a jedynie poprzez zmianę oświetlenia i kolorystyki. Potępianie zatem tak zwanych retuszerów nie ma sensu. Co więcej osobą odpowiedzialną za te zmiany często nie jest osoba wykonująca zmiany, lecz ta, która ich wymaga od postproducenta.

Z perspektywy House of Retouching mogę powiedzieć, że poziom retuszu może się bardzo różnić w zależności od branży i klienta. Zdjęcia komercyjne, które mają wylądować na billboardach i plakatach zazwyczaj są mocniej retuszowane. Agencja bądź klient zazwyczaj oczekuje efektu „wow”, czyli obrazu zaskakującego, a jednocześnie zazwyczaj idealnego.

House of Retouching portfolio_ The Expanse for Syfy by Jason Bell
House of Retouching portfolio_ The Expanse for Syfy by Jason Bell© portfolio House Of Retouching

Większość marek modowych również lubi mocny retusz, niemniej jest on jednak słabszy niż klasyczny komercyjny. Zdecydowanie najsłabszy poziom, najbardziej zbliżony do naturalnego (nie licząc fotografii dokumentalnej i artystycznej), pojawia się przy portretach gwiazd. Oczywiście nie jeden raz widzieliśmy całkiem nierealistyczny retusz celebrytów, niemniej w naszym studio w takim wypadku retusz twarzy ograniczamy do niezbędnego minimum. Dzieje się tak ponieważ wszyscy znamy te osoby z różnych publikacji. Zbyt mocne zafałszowanie ich wizerunku będzie dla większości osób oczywiste, a wina na pewno spadnie na nas, na postproducentów, niezależnie od tego kto podejmie decyzję o wzmocnieniu retuszu.

House of Retouching portfolio_ Ed Sheeran by Jason Bell
House of Retouching portfolio_ Ed Sheeran by Jason Bell© portfolio House Of Retouching

Kiedy zastanawiam się nad tym tematem przychodzi mi jednak do głowy pewna refleksja na temat mediów

Obrazy, którymi jesteśmy karmieni głównie przez tę kolorową część mediów jest w wielkiej mierze światem uśmiechniętych ludzi sukcesu. Po części jest to z pewnością skutkiem szeroko pojętej kultury medialnej, jej amerykanizacji, a retusz, idealizujący świat, doskonale się w ten trend wpisuje. Sama krytyka zbytniego wygładzania skóry, czy odchudzania dziewczyn da ograniczone efekty, póki nie zmienimy mentalnego nastawienia do samych siebie, akceptacji naszego ciała i świata. Nie oczekujmy, że redaktorzy pism zrezygnują z retuszu, bo sprzedaż pism spadnie, a czytelnicy poszukają wyidealizowanych obrazków na jakimś portalu. Aby dobry retusz stał się normą potrzebna jest dyskusja społeczna i zmiana trendów.

House of Retouching portfolio_ Tom Stoppard for British Vogue by Jason Bell
House of Retouching portfolio_ Tom Stoppard for British Vogue by Jason Bell© portfolio House Of Retouching

A jeśli temat was interesuje od strony zawodowej, zapraszamy na jesienną edycję warsztatów postprodukcji fotografii PROFI POST PHOTO TOURNÉE, która rusza już w październiku. Nie tylko chętnie podzielimy się swoim doświadczeniem i wiedzą, ale też chętnie z Wami podyskutujemy o trendach! Komplet informacji: www.profipostphoto.com

Tomasz Kozakiewicz

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)