Zapytałem wiceprezesa Sony o przyszłość branży fotograficznej na świecie

Zapytałem wiceprezesa Sony o przyszłość branży fotograficznej na świecie
Źródło zdjęć: © © Kamil Krzywański
Krzysztof Basel

21.12.2017 17:09, aktual.: 21.12.2017 18:19

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Sony to jedna z najbardziej innowacyjnych firm na rynku fotograficznym, ale czy uda im się sprawić, aby rynek odbił od dna pod względem liczby sprzedawanych aparatów? Jakie mają plany, kiedy powstanie następca Sony A7 II i czy pracują nad aparatem średnioformatowym? Jako jedyny dziennikarz w Polsce miałem okazję rozmawiać z Kimio Maki, wiceprezesem Sony Digital Imaging Group.

Krzysztof Basel, WP Fotoblogia: Jaka pana zdaniem będzie przyszłość rynku fotograficznego na świecie?

Kimio Maki, Wiceprezes Sony Digital Imaging Group: Rynek wymaga rewitalizacji, ale to jest wspólne zadanie: nie tylko dla Sony, ale też takich firm, jak Nikon i Canon. Spoczywa na nas duża odpowiedzialność, ale też nie jest to zadanie skazane na porażkę. Widzę duże szanse na powodzenie.

W czym upatruje pan tej szansy?

Nawet 10-latkowie używają aparatów, fotografują codziennie, korzystając ze smartfonów. Nasze pokolenie nie robiło zdjęć w tym wieku. W przyszłości to właśnie młode pokolenie będzie potrzebować lepszych aparatów, lepszej jakości zdjęć. Przynajmniej części z nich smartfony nie wystarczą.

Skąd to przekonanie? Może wystarczą im po prostu lepsze smartfony?

Części z nich pewnie tak, ale proszę zobaczyć o jakiej skali tu mówimy - jak ogromna liczba osób robi zdjęcia smartfonami. Poza tym w Azji i USA już teraz zaczynamy powoli dostrzegać taką tendencję. Bezlusterkowce kupuje coraz więcej osób w wieku 20-30 lat. Z czasem będzie ich tylko więcej. Takie młode osoby będą poszukiwać nowoczesnych aparatów, które spełnią ich oczekiwania. Sony już teraz produkuje takie aparaty z matrycami jednocalowymi, APS-C i 35 mm, które oferują świetną jakość obrazu.

Czy w dzisiejszych czasach ludzie korzystają z filmów 8 mm? Oczywiście, że nie. To staromodne rozwiązanie. Mamy lepsze, nowocześniejsze metody rejestracji obrazu. I podobnie, jeśli użytkownik cyfrowej lustrzanki poczuje, że ma stary, zacofany sprzęt, to zwróci się ku nowoczesnym bezlusterkowcom. A nowa generacja fotografów na nich już się wychowa i nie będzie chcieć przestarzałych rozwiązań. I to jest ta rewitalizacja rynku.

Obraz
© © Krzysztof Basel

Myśli Pan, że Nikon i Canon, czyli główni producenci lustrzanek opóźniają tę zmianę?

Przypuszczam, że oni już teraz intensywnie pracują nad nowymi, lepszymi bezlusterkowcami, szczególnie Nikon, który nie ma takiego produktu. Prawdopodobnie obie firmy niebawem wejdą mocniej w ten segment.

Czy to sprawi, że wykresy liczby dostarczanych aparatów odbiją i niebawem pójdą w górę? Bo na razie idą tylko w dół. Z roku na rok jest coraz gorzej

Jako lider rynku, razem z Nikonem i Canonem, musimy sprawić, aby tak się stało. To nasza wspólna odpowiedzialność.

Będzie dobrze?

Tak uważam. Przyszłość rynku sprzętu fotograficznego jest pozytywna.

Pozytywnie został przyjęty wasz nowy studyjny aparat Sony A7R III, tymczasem wiele osób spodziewało się zobaczyć następcę pierwszego z tej serii Sony A7 II.

Taki produkt (następca modelu Sony A7 II - przyp. red.) powstanie i już wkrótce będzie dostępny.

Skąd wziął się podział na akurat trzy rodzaje aparatów w serii Sony A7?

Powód, dla którego oferujemy trzy rodzaje aparatów w tej serii, pochodzi jeszcze z czasów aparatów na filmy. 15-20 lat temu używaliśmy głównie tradycyjnych filmów do fotografowania, ponieważ nie było w powszechnym użytku aparatów cyfrowych. Powód, dla którego wtedy profesjonalny fotograf korzystał z tego samego korpusu, ale różnych filmów, były różne czułości filmów. Mieliśmy filmy o czułości ISO 25, 50, 100, 400 itd. W zależności od sytuacji i potrzebnej czułości, filmy były zmieniane.

Sony A7R III
Sony A7R III© © Krzysztof Basel

Obecnie mamy ten sam koncept, ale w cyfrowym wydaniu. W czasach fotografii cyfrowej, jeśli potrzebujesz rozdzielczości, sięgasz po korpus z serii Sony A7R, jak bardziej zależy ci na czułości i niskich szumach, to wybierzesz aparat z serii Sony A7S, jeśli potrzebujesz normalnego, uniwersalnego aparatu, to spodoba ci się Sony A7.

Wszytko zależy od potrzeb i preferencji. Jestem fotografem krajobrazów, zatem preferuję serię "R" z matrycami o dużej rozdzielczości. Jednak czasami, jeśli nagrywam filmy, wybieram "eskę". Staramy się zaspokoić potrzeby różnych fotografów.

W tej układance zabrakło Sony A9. Jaka jest przyszłość tego aparatu?

W A9 zastosowaliśmy zupełnie inną technologię niż w serii aparatów A7. W "siódemkach" mamy podobną bazę - w każdym modelu jest mechaniczna migawka, ale nie mamy żadnego lustra, a matryce opierają się na podobnej technologii. W Sony A9 zastosowaliśmy nową matrycę, którą wykonano w technologii warstwowej. To technologia obrazowania przyszłości. Seria aparatów A7 jest ulepszana, ewoluuje bazując na istniejących i sprawdzonych rozwiązaniach. Sony A9 również będziemy rozwijać. W przyszłości pokażemy jeszcze bardziej rewolucyjny produkt. Szczegółów nie mogę podać, ale to będzie naprawdę coś.

Sony A9
Sony A9© © Krzysztof Basel

Wielu czytelników pyta o przyszłość aparatów z półprzezroczystym lustrem, jak Sony A99 II. Czy będziecie rozwijać ten koncept?

To zupełnie inne aparaty niż bezlusterkowce. Są większe, mają półprzezroczyste lustro i inną ergonomię. One po prostu trafiają do innego odbiorcy. Jak już podkreślałem, dostrzegamy różne potrzeby naszych klientów i będziemy dalej rozwijać oba systemy - zarówno aparaty, jak i obiektywy. Z pewnością nie porzucimy bagnetu Sony A.

Dotarliście do 42 megapikseli - to ogromna rozdzielczość. Zastanawiam się, jaką kolejną granicę przekroczycie. Powinniśmy się szykować na średni format?

Nie mamy obecnie takich planów. Oferujemy w naszych aparatach funkcję Pixel Shift, dzięki której fotograf może uzyskać jeszcze wyższą rozdzielczość, porównywalną z matrycami średnioformatowymi. Otrzymujemy wiele informacji od fotografów, którzy cenią tę funkcję i z niej korzystają, jeśli są im potrzebne zdjęcia o bardzo wysokiej rozdzielczości. W związku z tym nie mamy obecnie żadnych planów, aby stworzyć średnioformatowy aparat.

Wróćmy do Sony A9. Wielu fotoreporterów jest pod dużym wrażeniem tego sprzętu, ale z drugiej strony można usłyszeć zarzut, że nie oferujecie wystarczającej liczby obiektywów dla fotoreporterów.

Ostatnio zaprezentowaliśmy obiektyw Sony FE 400 mm f/2.8 GM OSS, który jest istotnym wzmocnieniem dla fotografujących sport. Dla wielu fotografów prasowych istotnym szkłem jest 85 mm f/1.8, który świetnie nadaje się do portretów. Wiele zależy od indywidualnych potrzeb. Mamy w ofercie wiele szkieł dla fotoreporterów, jak 16-35 mm, 24-70 mm czy 70-200 mm f/2.8, jak i f/4. Teraz pracujemy nad kolejnymi obiektywami, ale o dłuższych ogniskowych. Nie mogę zdradzić, jakie to będą konstrukcje, ale z pewnością takie obiektywy się pojawią.

Sony potrafi stworzyć bardzo wydajne procesory, wykorzystywane w smartfonach czy aparatach, nagrywać i przetwarzać filmy 4K, ale aparaty wciąż bywają powolne, włączają się kilka sekund. Jaki jest tego powód?

Naprawdę są takie powolne? W Sony A7R III to z pewnością nie jest kilka minut czy sekund. Do osiągnięcia pełnej gotowości ten sprzęt potrzebuje nie więcej niż jedną sekundę od jego uruchomienia.

Obraz
© © Kamil Krzywański

To wciąż dużo więcej niż nawet przeciętna lustrzanka.

Lustrzanki nie mają nowoczesnych wizjerów elektronicznych, które muszą się uruchomić. To oczywiście jest pewien minus w porównaniu do lustrzanek cyfrowych, ale patrząc na całokształt i masę zalet, jakie mają wizjery elektroniczne w porównaniu do wizjerów optycznych, warto tę krótką chwilę poczekać.

Znam wielu fotografów po pięćdziesiątce, którzy nie wyobrażają sobie pracy na wizjerach optycznych. Ich wzrok nie jest już niestety tak dobry, jak kiedyś, a zdecydowanie lepiej widzą obrazy w wizjerach elektronicznych. Sam zaliczam się do tej grupy i dziękli EVF mogę korzystać z manualnych obiektywów. Ostrząc ręcznie, widzę wszystko wyraźnie.

Wizjery elektroniczne to stosunkowo nowa technologia jak na świat fotografii. Są wciąż intensywnie rozwijane, a rozwój kosztuje. Jak radzi sobie działa fotograficzny Sony pod względem finansowym?

Jest w dobrej kondycji. Branża fotograficzna idzie cały czas w dół, ale nasz fotograficzny biznes idzie w górę, rozwija się.

Jak szybko idziecie w górę?

Nie mogę zdradzić szczegółów, ale jak widzisz, sporo inwestujemy w rozwój, prezentujemy coraz więcej produktów klasy premium, wysokiej jakości. To jest zgodne z naszą strategią "premium shift", dzięki której pomimo mocnych spadków sprzedaży na rynku sprzętu fotograficznego, my wciąż idziemy do góry. Przykładowo w klasie aparatów kompaktowych, nasze produkty z serii RX są poważnym wyzwaniem dla konkurencji, są wyznacznikiem wysokiej jakości.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia