Słońce, jakiego nie widzieliście. To zdjęcie rozgrzewa od samego patrzenia
Nowy obraz z najpotężniejszego na świecie Teleskopu słonecznego Daniela K. Inouye ujawnia oblicze naszego Słońca z nieosiągalnymi dotąd szczegółami. Według ekspertów zdjęcie otwiera nową erę fizyki słonecznej.
09.09.2022 10:00
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Z bliska, przy rozdzielczości zaledwie 18 kilometrów, środkowa warstwa atmosfery Słońca, znana jako chromosfera, wygląda niemal jak włochaty dywanik. Widoczne na zdjęciu jasne włókna ognistej plazmy, spływają do korony z czegoś w rodzaju porów przypominających plaster miodu. Te pękające plamy znane są jako granule, a każda z nich ma około 1600 kilometrów szerokości.
Kawałek Słońca widoczny na zdjęciu ma szerokość około 82 500 kilometrów, co stanowi zaledwie jednocyfrowy procent całkowitej średnicy gwiazdy. Żeby lepiej oddać jego ogrom, astronomowie umieścili na zdjęciu naszą własną planetę, aby uzyskać odpowiednią skalę. To niesamowite osiągnięcie jest ukoronowaniem pierwszej rocznicy powstania Inouye Solar Telescope – najpotężniejszego instrumentu tego typu – oraz kulminację 25 lat starannego planowania.
Nowa era fizyki Słońca
Chromosfera Słońca, która znajduje się poniżej korony, jest zazwyczaj niewidoczna i można ją zobaczyć jedynie podczas całkowitego zaćmienia Słońca, kiedy tworzy czerwoną obwódkę wokół zaciemnionej gwiazdy. Jednak nowa technologia to zmieniła.
W zeszłym roku, kiedy prawie gotowy teleskop Daniela K. Inouye opublikował swoje pierwsze obrazy, fizyk słoneczny Jeff Kunh nazwał go "największym skokiem w zdolności ludzkości do badania Słońca" od czasów Galileusza. Teraz astronom i naukowiec zajmujący się teleskopami kosmicznymi Matt Mountain, prezes Stowarzyszenia Uniwersytetów na rzecz Badań Astronomicznych (AURA), mówi, że przecięliśmy wstęgę "nowej ery fizyki słonecznej".
Obrazy uzyskane z tej nowej perspektywy pomogą naukowcom przewidzieć i przygotować się na burze słoneczne, które mogą wysłać tsunami gorącej plazmy i magnetyzmu aż z korony słonecznej na Ziemię, prawdopodobnie powodując globalne przerwy w dostawach prądu i internetu.
Konrad Siwik, dziennikarz Fotoblogii