Sony A7R IV - bestia zamknięta w niewielkim korpusie [test]
14.08.2019 12:54, aktual.: 26.07.2022 15:40
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Założeniem serii Sony A7R jest konkurować rozdzielczością. W modelach Sony A7R II i Sony A7R III znalazły się te same matryce, ale na rewolucję nie trzeba było długo poczekać. Co poza pierwszą na świecie 61-megapikselową matrycą ma do zaproponowania Sony A7R IV?
Na pierwszy rzut oka widzimy różnice we wzornictwie najnowszej propozycji Sony względem poprzednich modeli. Aparat wydaje się większy od swojego poprzednika Sony A7R III, choć różnice w wymiarach tak naprawdę są niewielkie, a wagowo dzieli je zaledwie 15 gramów. Większy uchwyt zapewnia stabilne trzymanie. Obudowa została wykonana ze stopu magnezu. W pierwszej chwili Sony A7R IV sprawia wrażenie nieco przysadzistego, ale umówmy się: to nie jest aparat na wycieczki. W pracy profesjonalnego fotografa bardziej niż możliwie najmniejsze wymiary, liczy się komfort użytkowania. Z tym Sony nie ma żadnego problemu.
Sony A7R IV - ergonomia i komfort używania
Właściwe po chwili “przesiadki” na nowy model, nie czułam większej różnicy w trzymaniu korpusu i jego wadze. W trakcie sesji zdjęciowej nie musiałam skupiać się na różnicach w ułożeniu przycisków. To znaczy, że były one intuicyjne. Największą zmianą jest zastąpienie joysticka większym, z zaznaczoną fakturą. Wybierak wielofunkcyjny działa bardzo czule, więc potrzebowałam chwili, żeby się przyzwyczaić. To usprawnienie korzystnie przekłada się na wybór punktu ostrości w trakcie robienia zdjęć. Punkt ostrzenia możemy wybrać także korzystając z ekranu dotykowego. Ten model został wyposażony w 3-calowy odchylany ekran LCD z 1 440 000 punktów. Jest to ten sam ekran, który został użyty w Sony A7R III.
Pokrętło ekspozycji otrzymało dodatkowo przycisk blokujący jego przypadkowe przekręcenie. Osobiście raczej nie będę z niego korzystała, ponieważ wolę, żeby wszystkie tryby były gotowe do pracy, kiedy tylko sięgam po aparat. Pokrętło kompensacji ekspozycji jest elementem, który w porównaniu do innych systemów, w Sony działa dość topornie. Korzystam czasem z trybu preselekcji przysłony, kiedy często zmieniam ekspozycję i chciałabym robić to możliwie szybko, tymczasem w Sony (nie tylko w tym modelu), zmiana ta nie działa płynnie, tylko skokowo.
Pozostałe przyciski zostały wyciągnięte na wierzch i zdecydowanie czuć kiedy się ich używa. Tylne pokrętło zostało przeprojektowane i umieszczone w całości na górze obudowy. Spust migawki działa lekko i z delikatnym kliknięciem. Migawka mechaniczna pracuje bardzo cicho nawet w normalnym trybie. Jest to dźwięk praktycznie słyszalny tylko dla fotografa, któremu pomaga upewnić się, że zdjęcie zostało zrobione. W żaden sposób naciśnięcie spustu migawki nie powinno zakłócać wydarzeń, które fotografujemy. Rewelacja. Ze względu na wyższą rozdzielczość nowego aparatu, migawka została ulepszona, aby zmniejszyć wstrząs.
Na obudowie urządzenia znajdziemy złącza microHDMI, gniazdo mikrofonu, gniazdo słuchawek, Wi-Fi, USB 3.1 (USB-C) oraz PC Sync. Ponadto możemy liczyć na szybką obsługę Wi-Fi, zdalną łączność bezprzewodową z komputerem, bezprzewodowy transfer FTP oraz szybszy transfer danych przez USB. Aparatem możemy sterować zdalnie z poziomu smartfona.
Sony A7R IV - jakość obrazu
W Sony A7R IV chodzi przede wszystkim o rozdzielczość. Do tej pory aparatem z największą liczbą 50,6 megapikseli był Canon EOS 5Ds R. Sony A7R IV został wyposażony w pełnoklatkową matrycę CMOS-BSI 35.7 x 23.8 mm z pięcioosiową stabilizacją. Maksymalna rozdzielczość zdjęcia to aż 9504 x 6336. Jakość obrazu z nowego modelu Sony jest powalająca. Na 100 proc. zbliżeniu zdjęcia sylwetki można dokładnie policzyć rzęsy modelki. Widać każdy najdrobniejszy szczegół. Fotografowałam obiektywami Sony FE 135 mm f/1.8 GM oraz Sony FE 24-70 mm f/2.8 GM. Pierwszy z nich, przy maksymalnie otwartej przysłonie dał bardzo duże rozmycie tła (bokeh) i rewelacyjną ostrość, ale o tym za chwilę. Kolory i automatyczny balans bieli są bardzo przyjemne dla oka, nasycenie barw jest duże i nawet w pracy z plikami w formacie JPEG da się wyciągnąć sporo szczegółów (plik o wymiarach 9504 x 6336, przestrzeń RGB, profil barwny sRGB, bez redukcji szumu). Na odczytywanie plików .ARW z Sony A7R IV w Lightroomie trzeba jeszcze chwilę poczekać.
Sony A7R IV - autofokus
A7R IV posiada 567 punktów detekcji fazy oraz 425 punktów detekcji kontrastu, które pokrywają 74 proc. kadru. Aparat korzysta z najnowszego procesora obrazu (BIONZ X) i algorytmu, który pozwala na śledzenie obiektów w czasie rzeczywistym. Jak to działa w praktyce? Podczas sesji korzystałam z funkcji wykrywania oka, w trybie ciągłym i pojedynczym. Nie doszukałam się ani jednego chybionego ujęcia. Nawet przy zdjęciach w ruchu autofokus działał szybko i celnie czyli bez zarzutu. Mamy także możliwość wybrania, czy aparat ma śledzić ludzką twarz, czy eye af. Kota fotografowałam w kiepskich warunkach oświetleniowych, korzystając z wysokiej wartości ISO (12 800), więc szumy są mocno widoczne, jednak pysk zwierzęcia jest ostry.
Sony A7R IV - wszystko kręci się wokół rozdzielczości
Czy oglądając zdjęcia macie w zwyczaju przybliżać je do 100 proc.? Jeśli tak, to przeglądając zdjęcia z Sony A7R IV na pewno się nie rozczarujecie. Jeśli jednak nie macie takiego zwyczaju i zajmujecie się np. fotografią ślubną, to o ile nie wieszacie swoich prac w wielkich formatach w galerii, to… możecie się po prostu ucieszyć, że macie fajną jakość. Plik JPEG o wymiarach 9504 × 6336 waży od 11 do 35 MB. Od razu przy zakupie aparatu zaopatrzcie się w najszybsze dostępne na rynku karty pamięci. W przeciwnym razie oglądanie zdjęć w trakcie sesji będzie prawdziwą mordęgą. Aparat co prawda będzie robił zdjęcia dalej, ale jeśli postanowicie zobaczyć, jak wyszło poprzednie ujęcie, to będziecie musieli poczekać aż wszystkie zdjęcia się zapiszą. Nie polecam korzystania z wolnych kart, które “dawały radę” w innych aparatach - można naprawdę stracić cierpliwość. Jak już zdążyliśmy się przyzwyczaić w Sony, aparat posiada dwa sloty na karty pamięci SD/SDHC/SDXC lub UHS-II.
Podobnie, jak z kartami, sprawa ma się z komputerem, na którym planujecie pracować ze zdjęciami. Nie polecam wolnych procesorów i małej ilości pamięci RAM. Otworzenie jednego zdjęcia o tak dużej rozdzielczości może potrwać wtedy nawet kilkanaście sekund. Przeglądanie w ten sposób materiału, nie będzie należeć do przyjemnych, a już na pewno sprawnych.
Sony A7R IV - bateria
Sony A7R IV został wyposażony w baterię litowo-jonową NP-FZ100 o pojemności 2280 mAh, która ma wystarczyć na zrobienie 530-670 zdjęć lub nagranie 105 minut filmu. Rzeczywiście, bateria wyczerpuje się dość wolno. Po zrobieniu sesji z modelką (około 100 zdjęć) stopień naładowania wynosił około 80 proc.
Sony A7R IV - wizjer elektroniczny
Aparaty bezlusterkowe wkraczają w nową erę wizjerów elektronicznych. W Sony A7R II mieliśmy 2.3 miliona punktów, A7R III to już 3.6 miliona, a w najnowszym modelu mamy do czynienia z wizjerem o rozdzielczości 5.7 miliona punktów. Można się spodziewać, że ta jakość już z nami zostanie i zobaczymy ją także w kolejnych aparatach. Prędkość odświeżania wynosi 100 kl./s. Podobnie jak w Sony A7R III znajdziemy tu panele OLED, powiększenie 0.78 oraz punkt oczny w odległości 23 mm. Wizjer działa bardzo sprawnie, nie ma mowy o żadnym opóźnieniu i gdyby nie charakterystyczne cyfrowe odwzorowanie kolorów, można mieć wrażenie, że patrzymy przez wizjer optyczny. Muszę przyznać, że w tej kwestii jestem tradycjonalistką i mimo wielu zalet wizjerów elektronicznych, czuję pewien dyskomfort, kiedy z nich korzystam, właśnie ze względu na mało realistyczne barwy. Choć przyznam, podgląd ekspozycji jest nie do przecenienia.
Sony A7R IV - ISO
Aparat ma 15 stopni rozpiętości tonalnej. Zakres czułości ISO wynosi od 100 do 32000, rozszerzalny do 50 - 102400. Oczywiście skrajna wartość 102400 jest w dużej mierze nie do użytku. To tak naprawdę ostateczność, po którą należy sięgać tylko w uzasadnionych przypadkach. Szum jest praktycznie niewidoczny do wartości 3200. Do użytku nadają się zdjęcia do wartości 12 800. Tutaj szum jest zauważalny jedynie w ciemnych partiach obrazu. Powyżej tej wartości raczej nie obędzie się bez obróbki graficznej, jeśli zależy nam na ładnym obrazku. To oczywiście kwestia priorytetów, bo zdjęcie wykonane z ISO 32000 jest czytelne, ale kolorowy szum i ziarno po przybliżeniu są mocno widoczne.
Sony A7R IV - filmowanie
Wielu filmowców korzysta z systemu Sony i po premierze Sony A7R IV nie powinni czuć się pominięci. Najnowszy członek rodziny Sony nagrywa filmy w rozdzielczości 4K (3840 x 2160 pikseli) z klatkażem 30 kl./s i prędkością 100 Mb/s. W trybie APS-C obraz jest zapisywany w 6K, a następnie konwertowany do 4K. Pełny zakres pikseli w trybie Super 35 jest odczytywany, bez binningu. Aparat zapewnia wsparcie płaskich profili S-Log 2 i S-log 3. Wprowadzono osobne menu dla funkcji filmowych oraz brak ograniczenia dla długości jednego klipu, które wcześniej wynosiło 29 minut. Możemy także użyć trybu HLG (Hybrid Log Gamma - rodzaj trybu HDR dla filmu).
Kolejną godną uwagi funkcją wideo jest dodanie cyfrowego interfejsu audio do stopki Multi Interface Shoe (MI Shoe) aparatu, umożliwiając bezpośrednie, cyfrowe połączenie nowego mikrofonu ECM-B1M lub adaptera XLR-K3M XLR w celu uzyskania wyraźnego, niskiego poziomu szumu i nagrywanie dźwięku wysokiej jakości. Dostępne jest fotografowanie interwałowe do tworzenia filmów poklatkowych, a także nagrywanie w jakości Full HD z prędkością do 120 kl./s, funkcje Slow i Quick Motion.
Sony A7R IV - podsumowanie
Sony A7R IV to aparat dający bardzo dużo możliwości. W dniu premiery kosztował 17 500 złotych, czyli około 2 000 złotych więcej od swojego poprzednika, więc nie jest to cena wygórowana patrząc chociażby na nową matrycę, w którą został wyposażony. Jakość obrazka cieszy oko, a ergonomia jest naprawdę świetna.
Rozbudowane, ale logiczne menu, sprawny, szybki joystick i ulepszony wizjer elektroniczny sprawiają, że robienie zdjęć tym aparatem jest naprawdę przyjemne. Do tego jak przystało na bezlusterkowca - stosunkowo niewielka waga, a oprócz tego wydajna bateria.
61-megapikselowa matryca to serce Sony A7R IV i to głównie za nią płacimy. Ogromne pliki, które dzięki niej powstają, nie są potrzebne w każdej dziedzinie fotografii. Jestem w stanie sobie wyobrazić, że taka rozdzielczość jest nie do przecenienia dla twórców plakatów wielkoformatowych lub fotografów architektury. Także dla tych, którzy mocno zmniejszają pliki przez kadrowanie. Sony A7R IV to zdecydowanie wybór dla profesjonalistów, bo amator nie będzie w stanie wykorzystać wszystkich korzyści tego urządzenia. Sony A7R IV nie powinien być też pierwszym wyborem fotografów eventowych i ślubnych, dla których liczy się szybka obróbka materiału.