Sony NEX‑6, czyli jak skraść serce fotografa [wideotest]
Sony powoli wyrasta na firmę, która wyjątkowo uważnie słucha opinii klientów, co chwilę coś usprawniając w nowych aparatach, zgodnie z listą życzeń fotografów. Konkurencja w branży fotograficznej jest duża, a japoński gigant rozpycha się w niej coraz silniej, szczególnie w Polsce. Sony NEX-6 jest tego najlepszym przykładem.
30.11.2012 | aktual.: 02.01.2015 12:52
Wideotest
Sony powoli wyrasta na firmę, która wyjątkowo uważnie słucha opinii klientów, co chwilę coś usprawniając w nowych aparatach, zgodnie z listą życzeń fotografów. Konkurencja w branży fotograficznej jest duża, a japoński gigant rozpycha się w niej coraz silniej, szczególnie w Polsce. Sony NEX-6 jest tego najlepszym przykładem.
Sony NEX-6 TEST
[solr id="fotoblogia-pl-56293" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/2275,sony-nex-7-kompaktowy-profesjonalista-test" _mphoto="sony-nex7-0051-56293-252-7e91bd5.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2404[/block]
Wykonanie
Sony NEX-6 z wyglądu to naturalne rozwinięcie i udoskonalenie serii bezlusterkowców tego producenta. Aparat jest w wielu elementach budowy bardzo podobny do swojego starszego i bardziej zaawansowanego brata NEX-7.
Nowy bezlusterkowiec przypadł mi do gustu od samego początku, dzięki pięknej i świetnie wykonanej obudowie oraz solidnemu gripowi z przodu. Uchwyt jest duży, głęboki i pokryto przyjemną w dotyku gumą, co sprawia, że nowego NEXa 6 trzyma się wyjątkowo komfortowo i pewnie. Czuć, że to solidny aparat, a nie tania zabawka. Wszystkie elementy są dobrze spasowane i nic tu nie trzeszczy. U góry aparatu ulokowano ułożone na sobie dwa pokrętła do sterowania trybami oraz wartością przysłony. Czas ustawia się z kolei odpowiedniej wielkości tarczą ulokowaną z tyłu. Taki układ jest z jednej strony prosty w obsłudze, a z drugiej wystarczająco rozbudowany i komfortowy dla profesjonalnego fotografa. To z resztą cecha charakterystyczna Sony NEX-6 – połączenie zaawansowanych rozwiązań w przyjazny i stosunkowo prosty sposób.
Ważnym elementem bezlusterkowca jest 3-calowy, uchylny ekran LCD o rozdzielczości 921 tys. punktów oraz wizjer elektroniczny XGA OLED Tru-Finder o rozdzielczości 2 359 tys. punktów. Ekran jest jasny, kontrastowy i przy ustawieniu odpowiedniego trybu można spokojnie korzystać z podglądu na żywo nawet w słoneczny dzień. Kąt uchylenia jest nieco ograniczony – nie można np. wykonać sobie autoportretu, jak w NEX-5R. Szkoda, że nie jest to wyświetlacz dotykowy, co powoli staje się standardem wśród aparatów tej klasy.
Bezkonkurencyjny jest wizjer – to ten sam model, który był chwalony przy okazji testów Sony A77 czy NEX-7. Wizjer jest jasny, przejrzysty, kontrastowy i umożliwia komfortową pracę szczególnie w słoneczny dzień, gdzie tradycyjne wizjery miewają problemy. Plusem jest też możliwość zmiany wszystkich ustawień aparatu oraz podglądu wykonanych zdjęć, bez konieczności odrywania oka od wizjera. W muszli ulokowano czujnik, który automatycznie przełącza Live View z ekranu do wizjera po przyłożeniu oka i odwrotnie. Sony pracowało nad poprawą szybkości reakcji i przełączania, bo w poprzednich modelach był z tym problem. Udało się - w NEX-6 system ten działa bardzo szybko, w pełni spełniając swoją rolę.
Nie zabrakło także wbudowanej lampy błyskowej, złącza HDMI czy gorącej stopki, do której można podpiąć całą masę różnych akcesoriów – od tradycyjnej lampy błyskowej, po moduł XLR do zarządzania dźwiękiem czy dodatkowy ekran do nagrywania filmów.
Obsługa
Przyciski w aparacie zostały ułożone logicznie i pomysłem, a ich układ jest niemal identyczny, co w droższym NEX-7. Trzeba wyróżnić świetnie wyprofilowaną tarczę obrotową z tyłu, która zarazem pełni też funkcję 4 przycisków oraz nieco wypukły główny przycisk po środku.
Warto też zwrócić uwagę na przycisk funkcyjny obok spustu czy dedykowany przycisk do nagrywania filmów wideo. Ogólna obsługa Sony NEX-6 to przyjemność. Twórcom naprawdę udało się połączyć dobrą ergonomię z prostotą.
Menu
Menu w Sony NEX-6 jest identyczne, co w innych aparatach tej serii. Interfejs jest ciekawy, przyjemny dla oka, dobrze zaprojektowany. Główny ekran menu składa się z kilku dużych ikon kierujących do konkretnych działów. Niestety, nie wiem czy kierowali się projektanci rozdzielając konkretne funkcje po kategoriach.
Ułożono je chaotycznie, niezrozumiale. W efekcie, nie raz musiałem na dłużej poszperać w menu, aby znaleźć wiele funkcji. Dopracowane i przejrzyste jest za to skrócone menu wyświetlane na głównym ekranie.
Zdjęcia
Fotografowanie Sony NEX-6 to przyjemność. Mimo że aparat ma dosyć duży grip to jednak jako całość, zachowuje nieduże rozmiary. We wkładaniu aparatu do kieszeni przeszkadza muszla wizjera, ale bez problemu można ją zdjąć. Wraz z Sony NEX-6 zaprezentowano nowy kitowy zoom 16-50 mm ze stabilizacją obrazu. Obiektyw jest naprawdę mały i lekki, chociaż wydłuża się po uruchomieniu. Zoom ma metalowy bagnet i jest bardzo solidnie wykonany. Świetnie wpasowuje się w profil aparatu i jest znacząco mniejszy, od większości podstawowych zoomów tej klasy.
Dla tak niedużego i poręcznego aparatu to ogromny plus. Pierścień zmiany ogniskowej obiektywu pracuje płynnie, z kulturą i reaguje na zmiany bez większego opóźnienia. Z boku obiektywu zastosowano przełącznik Power zoom, służacy do płynnej zmiany ogniskowej. To rozwiązanie dobrze znane kompaktów z potężnym zoomem, dobrze sprawdza się przy płynnej zmianie ogniskowej w czasie nagrywania filmów.
Autofokus
Sony NEX-6 korzysta z hybrydowego autofokusa, łączącego detekcję fazy oraz kontrastu. Nowy system działa bardzo dobrze – nawet nieco lepiej, niż w AF w NEX-7. W większości wypadków aparat łapie ostrość w czasie poniżej 1 sekundy. Nieco gorzej jest w gorszych warunkach oświetleniowych, ale nawet w nocy AF radzi sobie zadowalająco. Sony jest pod tym względem tylko o mały krok za przedstawicielami systemu Mikro Cztery Trzecie.
Sony NEX-6 AF test
System Fast Hybrid AF współpracuje obecnie niestety tylko z wybranymi obiektywami: E 18–55mm F3,5–5,6 OSS; E 55–210mm F4,5–6,3 OSS; E 18–200mm F3,5–6,3 OSS; E 24mm F1,8ZA Sonnar T*; E PZ 16–50 mm F3,5–5,6 OSS.
Szybkość
Testując Sony A77 narzekałem, że trzeba było długo czekać, aż aparat będzie gotowy do użytku po włączeniu. W Sony NEX-6 ten problem praktycznie nie występuje, bo bezlusterkowiec jest gotowy do fotografowania w czasie mniejszym, niż 1 sekunda.
Aparat pracuje płynnie i raczej się nie przycina. Standardowa prędkość zdjęć wynosi 3 kl./s, a po przełączeniu na tryb seryjny wzrasta aż do 10 kl./s. W trybie JPEG aparat trzyma deklarowaną prędkość przez 2 sekundy, a później zwalnia do 4 kl./s. Bufor jest opróżniany tuż po zakończeniu wykonywania zdjęć. W trybie RAW+JPEG maksymalna prędkość starcza na 1 sekundę. Czas zapisu jest spory. Korzystając z szybkości 3 kl./s aparat w trybie JPEG, aparat wytrzyma 3 sekundy, a potem szybkość spada do 1 kl./s.* *
Egzemplarz testowy miał wgraną aplikację do przesyłania zdjęć, jednak normalnie modele sprzedawane w sklepach w Polsce, jej nie mają. Niestety, póki co, klienci z Polski nie mają też dostępu do sklepu Sony Entertainment, w związku z czym nie mogą też pobrać żadnych aplikacji na NEXa. No, chyba, że nagle zmienią adres na inny kraj, podobnie, jak niektórzy robili to przypadku kont w iTunes.
Funkcje dodatkowe
Sony NEX-6 wyposażono w tradycyjny, dopracowany zestaw filtrów, za które już wcześniej chwaliłem. Nie zabrakło moich ulubionego efektu miniatury czy B&W, a także panorama „z ręki”. Aby wykonać zdjęcie panoramiczne, wystarczy ustawić odpowiedni tryb, a później tylko przesunąć dosyć szybko aparatem w poziomie lub pionie.
Filmy
Sony NEX-6 został wyposażony w bogate funkcje filmowania. Aparat umożliwia nagrywania wideo w Full HD 1080 50 kl/s. lub 25 kl./s (z przeplotem lub progresywne) w formacie AVCHD lub 1440 x 1080 przy MP4.
Sony NEX-6 sample video
Jest możliwość ustawienia wszystkich parametrów ręcznie. Nie zabrakło mikrofonu stereo, ale niestety brakuje gniazda minijack do którego można by podłączyć zewnętrzny mikrofon. W tym celu trzeba by wykorzystać gorącą stopkę. Jakość obrazu, jego plastyka oraz ostrość są wyśmienite. Złego słowa nie powiem też o pracy AF w trybie filmowania, który ostrzy niemal identycznie szybko, co w trybie zdjęć. Mówię tu nie tylko o ostrzeniu celowym po wciśnięciu spustu, ale także ciągłym, automatycznym. System działa nieco lepiej, niż w NEX-7. Nie zauważyłem natomiast problemu przegrzewania się, na który narzekałem w Sony NEX-7.
Sony NEX-6 sample video
Niestety, w czasie zmiany ogniskowej, kitowy obiektyw wydaje dźwięk, który jest wyraźnie słyszalny na filmach. Odgłos przypomina... chrapanie. Sony NEX-6 dobrze radzi sobie także z efektem rolling-shutter. Fajnym dodatkiem, jest możliwość stosowania filtrów także na filmach.
Sony NEX-6 sample video B&W filter
Jakość zdjęć – szumy
Nowy NEX-6 otrzymał matrycę CMOS APS-C o rozdzielczości 16 megapikseli oraz wydajny procesor BIONS. Ten zestaw umożliwia pracę z czułością w zakresie ISO 100 - 25 600. Zdjęcia z bezlusterkowca są pozbawione szumów do ISO 800. Odrobinę gorzej jest przy ISO 1600 i 3200, jednak są to nadal w pełni użyteczne wartości. Mocniejsze szumy pojawiają się od ISO 6400, ale nawet na czułość jest akceptowalna.
Jakość zdjęć – oddanie szczegółów
Równie dobrze jest w kwestii oddania szczegółów. Obraz prawie nie traci jakości do ISO 1600, a maksymalną w pełni użyteczną wartością jest ISO 3200.
Przykładowe zdjęcia
Podsumowanie
[solr id="fotoblogia-pl-51671" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/2526,sony-slt-a77-test" _mphoto="a77-0030-s-251x168-1fd5d6d13a1ea.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2406[/block]
Co nam się podoba
Sony NEX-6 ma naprawdę wszystkie najważniejsze elementy, które spełnia mój upragniony, wymarzony bezlusterkowiec. NEX-6 jest gwarantuje świetną jakość wykonania, ciekawe wzornictwo, dobrą ergonomię oraz obszerny, przyjemny grip, który sprawia, że aparatem fotografuje się z wielką przyjemnością. Aparat ma też sprawdzoną matrycę CMOS APS-C, która gwarantuje jakość, jak ze średniej klasy lustrzanki.
Wydajność też jest niczego sobie, bo uzykasz aż 10 kl./s w trybie zdjęć seryjnych. Świetnie sprawdza się jasny wizjer cyfrowy, dobry i przejrzysty ekran LCD. Bardzo sprawnie pracuje autofokus, także w trybie nagrywania filmów. Co ważne, możemy nagrywać wideo w dwóch formatach, z przeplotem i progresywnie, w różnych prędkościach. Nie zabrakło też gorącej stopki, wbudowanej lampy, ale i modułu Wi-Fi, który w testowym egzemplarzu sprawdzał się bez zarzutu. Uzupełnieniem Sony NEX-6 jest nowy, nieduży, dobrze wykonany obiektyw 16-50 mm.
Co nam się nie podoba
Gdybym mógł coś zmienić w NEX-6 to zastosowałbym tu dotykowy ekran o większych możliwościach uchylania. Dodałbym też gniazdo minijack, aby móc podłączyć zewnętrzny mikrofon. Zupełnie przeorganizowałbym też menu, które jest chaotyczne i źle ułożone. Poza tym Sony NEX-6 w zestawie z obiektywem 16-50 mm obecnie kosztuje ok. 3700 zł, czyli tylko ok. 500 zł mniej, niż topowy NEX-7. Liczę, że za jakiś czas cena spadnie do okolic 3000 zł, kiedy będzie konkurencyjna z tanimi lustrzankami.
Werdykt
Dla osoby, która potrzebuje solidnego aparatu wysokiej jakości, ale nie chce angażować się profesjonalnie w fotografię, wybrałbym właśnie Sony NEX-6. Bezlusterkowiec dorównuje lustrzankom po wieloma względami, a pod kilkoma nawet je prześciga. Zdaniem wielu obserwatorów jesteśmy świadkami początku nowego trendu. Wiele wskazuje na to, że za jakiś czas na rynku będą prezentowane tylko bezlusterkowce z dużymi matrycami dorównującymi sensorom z lustrzanek oraz profesjonalne, pełnoklatkowe lustrzanki. Sony NEX-6 naprawdę przekonuje mnie, że ta idea ma wielki sens.