Sony Cyber-shot RX1 - kieszonkowa pełna klatka [wideotest]
Sony RX1 to aparat niezwykły, o którym mówili wszyscy, ale nikt nie odważył się go stworzyć. W kompaktowej obudowie mieści się pełnoklatkowa matryca o rozdzielczości 24 megapikseli, jasny i ostry obiektyw Zeiss 35 mm f/2 oraz gorąca stopka, do której można podłączyć wizjer. Czy firmie Sony udało się wyprodukować aparat marzeń?
Sony RX1 - test / review [PL]
Wykonanie
Sony RX1 jest wizualnie nieco podobny do swojego młodszego brata Sony RX100 i, szczerze mówiąc, nie aż tak wiele od niego większy. Pod tym względem ulokowałbym go między RX100 a NEX-ami. Sony RX1 przez swoją konstrukcję waży całkiem sporo jak na kompakt - prawie 500 g, ale to dobrze wyważony ciężar. Aparat czuć w dłoniach, ale nie jest ani za ciężki, ani za lekki, chociaż nieco brakuje solidnego gripu z przodu.
Jakość wykonania jest bardzo dobra. Trudno opisać wrażenia, ale gdy trzyma się RX1 w dłoniach, czuć, że to aparat z najwyższej półki. Metalowa obudowa została w kilku miejscach wykończona przyjemnym w dotyku tworzywem przypominającym gumę. Zupełnie nie rozumiem jednak, dlaczego konstrukcja nie jest uszczelniana. W aparacie tej klasy to wręcz norma i coś oczywistego. Zabierając Sony RX1 w daleką podróż, będziecie musieli uważać.
Mocnym punktem kompaktu jest obiektyw Carl Zeiss Sonnar T* 35 mm f/2.0, który współpracuje z pełnoklatkową, ponad 24-megapikselową matrycą Exmor CMOS oraz najnowszym procesorem obrazu BIONZ. Ten duet, po pewnych modyfikacjach, został zaczerpnięty z modelu Sony A99. Z tyłu umieszczono 3-calowy ekran LCD o bardzo wysokiej rozdzielczości ponad 1,2 mln punktów.
Wyświetlacz bardzo dobrze oddaje barwy, jest jasny i kontrastowy, pozwala na pracę nawet w słoneczne dni. Trochę szkoda, że nie jest odchylany - chociażby tylko w dół. Z pewnością pomogłoby to podczas fotografowania w nietypowych pozycjach, a sam mechanizm uchylanego ekranu raczej nie powiększyłby zbytnio konstrukcji. Zabrakło wbudowanego wizjera, ale gdyby zamontowano go w Sony RX1, to aparat byłby większy. Chyba że zastąpiłby on wbudowaną lampę błyskową, która - powiedzmy sobie szczerze - sporej grupie fotografów będzie w tym aparacie zupełnie zbędna.
Teoretycznie więc wbudowany wizjer mógłby się znaleźć w RX1, ale z różnych przyczyn się na to nie zdecydowano. Jednym z powodów może być spore podwyższenie ceny. Być może producent zostawił sobie miejsce na dalsze usprawnienia w kolejnych modelach. Na szczęście jest gorąca stopka, do której można doczepić zewnętrzny wizjer optyczny lub elektroniczny. Zazwyczaj aparaty z doczepianymi wizjerami nie wyglądają zbyt pięknie, ale Sony RX1 prezentuje się jeszcze lepiej! Wizjer dodaje mu klasycznego uroku, no i jest bardzo praktyczny.
Szkoda, że żadnego z nich nie dostałem do testów, bo komfort fotografowania testowym kompaktem z pewnością byłby o wiele większy. Jeszcze większa szkoda, że któregoś z tych wizjerów nie ma po prostu w zestawie w tej cenie. Po więcej szczegółów technicznych odsyłam na stronę producenta.
[solr id="fotoblogia-pl-64093" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1835,canon-eos-6d-test" _mphoto="canon-6d-studio-0147-640-14f7af9.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2653[/block]
Sony RX1 w chwili pisania tego testu kosztował ok. 14 000 zł. Na pierwszy rzut oka to naprawdę sporo! Jednak po chwili i podstawowych przeliczeniach okazuje się, że to bardzo rozsądna cena. Nie zapominajmy, że w zestawie otrzymujemy kompletny, niezwykle solidnie wykonany aparat z pełnoklatkową matrycą oraz świetnym obiektywem Carl Zeiss Sonnar T* 35 mm f/2.0. Nie można więc porównywać jego ceny do kosztu zakupu samego korpusu. Oto kilka przykładowych cen lustrzanek z pełną klatką i w miarę podobnymi szkłami:
- Canon 5D Mark III + Canon 35 mm f/2: 12 000 zł
- Canon 5D Mark III + Zeiss 35 mm f/2 Distagon: ok. 14 000 zł
- Canon 6D + Zeiss 35 mm f/2 Distagon:** ok. 10 500 zł **
- Nikon D800 + Nikkor 35 mm f/2: ok. 11 000 zł
- Nikon D800 + Zeiss 35/2.0 Distagon: ok. 13 000 zł
- Nikon D600 + Zeiss 35 mm f/2 Distagon:** ok. 9500 zł**
- Leica M + Summicron 35 mm f/2: 37100 zł
Wszystkie te aparaty są w nieco innym cyklu - Sony RX1 jest najnowszy z nich i jego cena będzie pewnie spadać. Mimo to widać wyraźnie, że Sony RX1 nie jest wcale o wiele droższy, waży 1/3 tego, co każdy z tych zestawów, a matryca i obiektyw są optymalnie zoptymalizowane. Dla wielu fotografów to ogromna zaleta. Niestety, wszystkie te lustrzanki mają pewną przewagę nad RX1 - wbudowany wizjer. W Sony go brakuje, a oryginalny wizjer optyczny to koszt ok. 2000 zł. Dużo za dużo...
Obsługa
Ergonomia jest przemyślana, intuicyjna, prosta, ale nie uboga. Projektantom udało się zgrabnie połączyć klasyczne rozwiązania z nowoczesnym układem przycisków typowym dla aparatów tej marki. To wielka sztuka, aby w tak małym aparacie umieścić odpowiednią liczbę przycisków oraz pokręteł i jeszcze optymalnie je rozlokować. Dawno nie miałem przyjemności fotografować kompaktem z taką łatwością i przyjemnością.
[solr id="fotoblogia-pl-63748" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1854,samsung-galaxy-camera-aparat-przyszlosci-bez-przyszlosci-test" _mphoto="img-0138-252x168-36181c8dff38cbc.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2654[/block]
W Sony RX1 znajduje się pokrętło trybów u góry, ale też aż trzy tarcze do obsługi parametrów ekspozycji czy przeglądania zdjęć. Co ciekawe, jedna z nich służy tylko do ustawiania wartości ekspozycji. Bardzo przydatny jest programowalny przycisk C przy spuście, który domyślnie odpowiada za czułość ISO. Z kolei spust migawki wyposażono w gwint do klasycznego wężyka spustowego. Wszystkie przyciski i przełączniki działają z dużą kulturą pracy, nie stawiając za dużego czy za małego oporu. Jest tak, jak powinno być. Od aparatu tej klasy wymaga się jednak wiele. Nieco irytujący jest proces ustawiania punktu ostrzenia. Aby uaktywnić punkt wyboru, trzeba wcisnąć centralny przycisk przy tarczy. Trwa to zdecydowanie zbyt długo. Szkoda, że nie odbywa się to od razu, bez aktywacji punktu wyboru.
Klasycznie rozwiązano też ustawianie wartości przysłony. Służy do tego pierścień na obiektywie. W praktyce podczas fotografowania prawie zawsze jedna dłoń podtrzymuje obiektyw oraz wspomniany pierścień, dzięki czemu można bardzo szybko zmienić wartość przysłony bez odrywania dłoni czy palców. Byłoby jeszcze lepiej, gdyby cały pierścień, a nie tylko jego część, miał karbowaną fakturę. A tak przy skrajnych ustawieniach przysłony palce trafiają na śliską część pierścienia, co skutecznie utrudnia zmianę parametrów i wymusza wręcz ekwilibrystyczne pozycje dłoni, aby trafić na karbowaną część.
Obok, na obiektywie, znajduje się też pierścień służący do zmiany trybów ostrzenia - pełny lub makro - oraz klasyczny pierścień zmiany ustawienia ostrości. Tryb makro działa od 20-35 cm. Plus należy się za mądrze ulokowany przełącznik trybów autofokusu, w przednim lewym rogu.
Menu
Menu w aparacie jest prawie identyczne i równie dobre jak w innych aparatach tej marki. Na plus zasługuje skrócone menu, wyświetlane w trakcie podglądu na żywo. Minusem jest, jak chyba w większości aparatów Sony, brak wspólnego widoku podglądu dla zdjęć oraz filmów. Żeby oglądać zdjęcia lub filmy, trzeba przedzierać się przez główne menu. Za każdym razem. Zupełnie tego nie rozumiem. Standardem jest wspólny widok, a selektywny powinien być tylko dodatkiem.
Wykonywanie zdjęć
Sony RX1 wydaje się stworzony dla fotografów ulicznych, reportażystów czy podróżników. Po wyłączeniu lampy wspomagającej AF oraz wyświetlacza ten malutki kompakt nie ściąga na siebie uwagi, nie deprymuje fotografowanych osób, co jest ogromnym plusem w fotografii reportażowej. Można spokojnie podchodzić do ludzi bardzo blisko.
Aparat ma też centralną migawkę, która jest bardzo cicha. Na tyle cicha, aby nie przeszkadzać, ale nie za cicha, aby nie słyszeć, kiedy jest wykonywane zdjęcie. Dzięki jasnemu, ostremu i szerokiemu obiektywowi oraz pełnoklatkowej matrycy generującej niskie szumy aparat umożliwia fotografowanie w prawie każdych warunkach oświetleniowych. Nie trzeba się martwić, że zdjęcia reportażowe przy słabym świetle będą zbyt ciemne lub zaszumione.
Sony RX1 sprawdzi się jako dobry towarzysz podróży - nawet tej nastawionej przede wszystkim na zdjęcia. Malucha można nosić cały dzień na ramieniu i nie odczuwa się jego ciężaru. Kompakt nie rzuca się w oczy, a w razie potrzeby można go schować do kieszeni. Niestety, Sony RX1 ma też poważne braki. Pozwala na wykonanie tylko ok. 250 zdjęć na jednej baterii, czyli sporo mniej niż lustrzanki. Ładowanie odbywa się przez kabel USB podłączony do komputera lub przez adapter zasilany prosto z sieci. Ładowarka jest całkiem spora, a co najgorsze, nie umożliwia osobnego ładowania samej baterii.
Aparat i bateria muszą być ładowane razem, przez co RX1 jest uziemiony w czasie ładowania na ok. 2 godz. To rozwiązanie z tanich kompaktów, a nie profesjonalnego sprzętu najwyższej klasy, mogące uprzykrzyć życie np. w czasie podróży. Nawet jeśli będziesz mieć drugą i trzecią baterię, to w końcu i tak trzeba będzie je naładować, blokując tym samym aparat. Kolejnym mankamentem jest brak uszczelnień, a to przecież standard w profesjonalnych aparatach. Gdyby nie te dwa braki, napisałbym, że Sony RX1 to kapitalna propozycja dla podróżnika. A tak to "tylko" bardzo dobra propozycja.
Najważniejsza jest jednak jakość zdjęć, o której nie mogę powiedzieć złego słowa. Przykładowe zdjęcie możecie obejrzeć w jednym z kolejnych rozdziałów. Barwy na zdjęciach prosto z aparatu są naturalne i bardzo przyjemne dla oka. Żadne tabelki i statystyki nie oddadzą też subiektywnego odczucia, że zdjęcia z Sony RX1 mają charakterystyczne zeissowe rysy oraz kontrast, które są uwielbiane przez wielu.
[solr id="fotoblogia-pl-62828" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1910,sony-slt-a99-test" _mphoto="8q3a9453-270x142-524791d7dc196e2.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2655[/block]
Pomiary DxO potwierdzają to, co zauważyłem podczas testów. Matryca w Sony RX1 ma bardzo wysoką dynamikę tonalną, dorównującą Nikonowi D800, a nawet przewyższającą Canona 5D Mark III. Dzięki temu Sony RX1 jest jeszcze bardziej uniwersalny jako profesjonalny aparat. Kompakt dobrze radzi sobie z balansem bieli - nawet w świetle żarowym, np. przy nocnych zdjęciach na oświetlonych ulicach. Pewnie mierzy też światło. Do wyboru są tryby: Wielopunktowy, Centralny oraz Punktowy. Gdy korzysta się z pierwszego, rezultaty są bardzo dobre i zazwyczaj przewidywalne. W kontrastowych scenach można łatwo korygować ekspozycję tarczą ulokowaną u góry aparatu.
Zeissowy obiektyw dobrze radzi sobie z odblaskami czy flarami. Naprawdę trudno uchwycić na zdjęciu jakąkolwiek flarę, a fotografie pozostają nasycone i kontrastowe. Dzięki zastosowaniu jasnego obiektywu f/2 Sony RX1 umożliwia uzyskanie pięknego rozmycia tła i bokeh - nawet przy dosyć szerokiej ogniskowej 35 mm. Winietowanie na maksymalnym otworze przysłony jest spore, ale już przy przymknięciu do f/2.8 jest o wiele, wiele mniejsze i przyjemne dla oka. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy to plus czy minus, bo wielu bardzo sobie ceni winietę.
W Sony RX1 nie zabrakło uwielbianego przez mnie trybu Panoramy, jest też dosyć ciekawych filtrów i efektów. Szczególnie dobrze wypada efekt zdjęcia czarno-białego. Niestety, to kolejny aparat, który nie pozwala na zastosowanie filtrów przy zapisie RAW + JPEG. Szkoda, bo od profesjonalnego sprzętu oczekiwałbym możliwości zapisu oryginalnego zdjęcia w formacie RAW oraz jego wariacji w postaci pliku JPEG z filtrem, np. czarno-białym.
Autofokus
Sony RX1 korzysta z autofokusu bazującego na detekcji kontrastu. Takie rozwiązanie świetnie sprawdza się w kompaktach z małą matrycą czy w bezlusterkowcach, ale przy pełnej klatce jest już o wiele gorzej. AF pracuje przyzwoicie, ostrzy w dobrych warunkach w czasie krótszym niż 1 s. W słabszym świetle czasy ustawiania ostrości są już gorsze i wynoszą ok. 2-3 s.
Gdy fotografuje się z niedużą głębią ostrości, aparat często się gubi, nie trafia w odpowiedni punkt. To trochę kiepskie rezultaty, ale w praktyce nie jest aż tak źle. Jest przyzwoicie. Sony RX1 to nie aparat dla fotografów sportu czy przyrody, którym piekielnie celny i szybki AF jest niezbędny. W fotografii reportażowej czy ulicznej jego szybkość jest wystarczająca, chociaż oczywiście mogłaby być lepsza.
W trybie manualnego ostrzenia bardzo przydatna jest funkcja zarysu, czyli tzw. Live peaking. Podobnie jak w Sony A99 czy nowej Leice M polega to na podświetlaniu na czerwono, żółto lub biało zarysów ostrych części obrazu. Często ratuje to sytuację, ponieważ w powiększeniu obraz jest irytująco niestabilny, a z kolei przy normalnym szerokim kącie trudno precyzyjnie wyostrzyć. Szkoda jedynie, że live peaking jest dostępny tylko w powiększeniu, a nie pełnym podglądnie.
Szybkość i wydajność
Sony RX1 nie jest mistrzem szybkości. Jest gotowy do użycia po ok. 2 s. Wybudzanie z uśpienia trwa niewiele krócej. W trybie zdjęć seryjnych kompakt osiąga prędkość do 4 kl./s, jednak nawet w formacie JPEG utrzymuje ją tylko przez 4 s. Później prędkość spada do ok 1 kl./s. Sony zupełnie nie radzi sobie z plikami o dużej wielkości. Po dłuższej serii, nawet na bardzo szybkiej karcie pamięci Sony 16 GB 10 klasy, aparat zamierał na kilka sekund i nie dało się nic z nim zrobić. Bardzo irytujące. Niestety, powoli staje się to chyba standardem w aparatach Sony, ponieważ podobne problemy zauważyłem w Sony A99 czy A77.
[solr id="fotoblogia-pl-62219" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1947,sony-nex-6-test" _mphoto="sony-nex-6-0005-62219-25-55755fc.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2656[/block]
Filmy
Aparat umożliwia filmowanie w Full HD 1920 x 1080 50p w formacie AVCHD oraz 1440 x 1080 30 kl./s w formacie MP4 z dźwiękiem stereo. Nie zabrakło złącza do podłączenia zewnętrznego mikrofonu. Sony RX1 nie jest jednak aparatem stworzonym do nagrywania filmów i niestety daje się to odczuć. Autofokus w trybie filmowania działa koszmarnie wolno. Czasem trudno w ogóle dostrzec zmiany. Nawet jeśli uda się złapać ostrość, to jakość wideo jest nieco rozczarowująca.
Jakość zdjęć - szumy
Pod względem jakości zdjęć Sony RX1 naprawdę dorównuje najlepszym. Producent podkreśla, że zastosowanie odpowiedniego, niewymiennego obiektywu pozwala na uzyskanie najlepszych rezultatów. Pierwsze szumy i delikatne artefakty pojawiają się przy ISO 1600, dopiero przy ISO 3200 ziarno staje się wyraźniejsze. Nawet przy ISO 6400 jest przyzwoicie.
Jakość zdjęć - oddanie szczegółów
Jeszcze lepiej jest z oddaniem szczegółów: nawet fotografie przy czułości ISO 6400 są wyraźne.
Przykładowe zdjęcia
Podsumowanie
Co się podoba
Sony RX1 ma jedną z najlepszych matryc na rynku. Umożliwia wykonanie zdjęć o dużej rozdzielczości, dynamice oraz dobrej jakości prawie w całej skali czułości. Wyróżnia go też klasyczny, bardzo jasny o ostry obiektyw Carl Zeiss 35 mm f/2 - szkło uniwersalne i wręcz idealne do fotografii ulicznej czy reportażu. Wszystko to w obudowie, która nie zwraca na siebie uwagi, jest lekka, a aparat można schować w kieszeni.
Co się nie podoba
W codziennym fotografowaniu wyszło na jaw kilka wad aparatu, których próżno szukać w tabelkach ze statystyką. Przede wszystkim przeszkadza przeciętna wydajność baterii (ok. 250 zdjęć) oraz brak zewnętrznej ładowarki, do której można by włożyć baterię. Aparat jest unieruchomiony w czasie ładowania, co może utrudniać zdjęcia w podróży. Szkoda też, że korpus nie jest uszczelniony, jak na profesjonalny sprzęt przystało.
Za cenę 14 000 zł w zestawie powinien znaleźć się wizjer optyczny. Trzeba go dokupić na własną rękę, a kosztuje ok. 600 dol. (prawie 2000 zł), czyli o wiele za dużo. Brakuje też GPS-u oraz Wi-Fi, dostępnych np. w Sony NEX-6. Przeszkadza również kiepska wydajność aparatu przy dłuższych seriach oraz autofokus, który jest przyzwoity, ale mógłby być lepszy.
[h4]Werdykt[/h4]
Sony RX1 trochę brakuje do wymarzonego ideału, ale niedużo. Mimo wszystko to jedyny tak mały aparat na świecie z pełnoklatkową matrycą. Można go po prostu schować do kieszeni czy małej torby i nosić zawsze przy sobie. Wykona zdjęcia najwyższej jakości. Tego nie zapewni Wam prawie żaden aparat. Sony RX1 nie ma w zasadzie bezpośredniej konkurencji, więc trudno o porównanie. Niektórzy zestawiają go z Fuji X100, inni z Leicą, ale to trochę inny sprzęt.
[solr id="fotoblogia-pl-51671" excerpt="0" image="0" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/2526,sony-slt-a77-test" _mphoto="a77-0030-s-251x168-1fd5d6d13a1ea.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]2657[/block]
Nie jest to aparat dla każdego, ale też nie taki miał być w zamyśle projektantów. RX1 nie ma też być hitem sprzedaży. Ten aparat ma coś udowodnić. Pokazać, że Sony jest liczącym się producentem profesjonalnego sprzętu fotograficznego. Moim zdaniem wciąż może się uczyć od Canona czy Nikona, ale idzie mu coraz lepiej, a Sony RX1 jest tego świetnym przykładem. Co będzie następne? Pełnoklatkowy Sony NEX?