Te drony ratują życie. Czekają na nie miliony Ukraińców
20.06.2022 08:46, aktual.: 26.07.2022 13:43
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wojna w Ukrainie jest konfliktem zbrojnym, w którym wykorzystywany jest bardzo nowoczesny sprzęt. Wśród nich jest mnóstwo dronów. Służą one nie tylko do szpiegowania, monitorowania czy namierzania celów. Są jeszcze te, na które Ukraińcy czekają jeszcze bardziej – zarówno cywile, jak i żołnierze.
Drony są powszechnie wykorzystywane podczas wojny w Ukrainie. Pisaliśmy dotychczas o dronach DJI przekazanych na potrzeby działań wojskowych, problemach z namierzaniem dronów DJI czy o aparacie, który znalazł się w rosyjskim dronie. Teraz czas na coś innego.
Mowa o dronach marki Draganfly, które nie zostały stworzone po to, by monitorować tereny walk czy przeprowadzać zwiad. Zadanie tych urządzeń bywa ważniejsze niż działania typowo zbrojne. Północnoamerykańska firma stworzyła sprzęt, który może przysłużyć się do ratowania życia.
Draganfly Sending Life-Saving Drones to Ukraine
Draganfly to firma, która zajmuje się dronami od ponad 20 lat. Obecnie w Ukrainie używane są ich drony medyczne Medical Response Drone. Ich zadaniem jest przenoszenie zestawów ratujących życie drogą powietrzną – w ten sposób jest szybciej i niejednokrotnie bezpieczniej. Lecący nisko dron nie musi bać się nierównego terenu, a jego prędkość potrafi być zawrotna.
W Ukrainie 7 dronów medycznych wykorzystywanych jest przez organizację Revived Soldiers Ukraine. Pudła na pokładzie czteropłatowców mogą pomieścić ładunek o łącznej wadze ok. 15 kilogramów. Te bezzałogowe statki powietrzne będą pomagały m.in. w dostarczaniu insuliny do 2,3 miliona osób z cukrzycą w Ukrainie. A to nie wszystko. W przeciągu najbliższych miesięcy wojskom Ukrainy ma zostać dostarczone 200 kolejnych dronów Draganfly.
Oprócz funkcji przenoszenia zapasów medycznych drony zostały wyposażone w funkcje do poszukiwania ludzi oraz opcje zwiadowcze do śledzenia przemieszczających się oddziałów. W przypadku wykrycia wroga prześlą informację o jego położeniu do siedziby głównej.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii