Tego nie zobaczysz gołym okiem. Oto świat mikrofotografii Jarka Małkowskiego
O ile już sama fotografia makro jest interesująca, bo pozwala nam dostrzec szczegóły tego, czego nie widzimy, to fotografia mikroskopowa jest kluczem do poznania świata. - Czasami pracuję z chemią, która ma niebywałe właściwości, a czasami fotografuję mikroelektronikę, która później ma lecieć w kosmos - zdradza Jarek Małkowski, specjalizujący się w takiej fotografii.
08.05.2020 | aktual.: 08.05.2020 14:51
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Bardzo rzadko spotykam się z fotografią mikroskopową. To bardzo niszowa dziedzina, aczkolwiek potrzebna – zwłaszcza w branży nowych technologii. Gdyby nie to, nigdy nie wiedzielibyśmy, jak w powiększeniu wyglądają choćby matryce naszych aparatów. Przy okazji – pokazuje, że świat jest piękny od najmniejszej cząsteczki.
Jarek Małkowski w przeciwieństwie do większości fotografów nie dźwiga ze sobą kilkunastu lamp i nie musi wskakiwać w garnitur na zlecenie. Jego praca jest stricte laboratoryjna. Poznajcie ten niecodzienny świat.
Marcin Watemborski: Co najmniejszego fotografowałeś?
Jarek Małkowski: Ciężko odpowiedzieć jednoznacznie na to pytanie, ponieważ czasami reakcje substancji chemicznych, mikroskopijne pojedyncze kulki popiołów, a czasami elektronikę, którą muszę sfotografować mocno powiększoną. W przypadku tworzenia obrazów ciekawy efekt uzyskamy łącząc np. kwas salicylowy z kwasem mlekowym.
Miksturę podgrzewamy i odparowujemy na szkiełku podstawowym. Następnie pod mikroskopem badamy i fotografujemy kryształy z oświetleniem dolnym
oraz przy wykorzystaniu tzw. polaryzacji prostej i modyfikatorów światła własnej produkcji.
Z jednej strony fotografuję naprawdę małe elementy, z drugiej wykonuje duże zbliżenia większych elementów.
Z jakimi najdziwniejszymi preparatami pracowałeś?
Z mojego punktu widzenia, każda próbka, jaką dostajemy, jest na swój sposób dziwna.
Czasami pracuję z chemią, która ma niebywałe właściwości, a czasami fotografuję mikroelektronikę, która później ma lecieć w kosmos. Następnym razem pokazuję różnice między produktami niewidoczne gołym okiem. Kolejnym razem rozrabiam mikro ilości cementu z wodą i fotografuję zachodzące procesy chemiczne lub wykazuje różnice pomiędzy włóknami tworzyw sztucznych.
Niestety o sporej części pracy z uwagi na specjalną technologię produktów i ich cech szczególnych nie wolno mi mówić.
Wypadkową pracy pod mikroskopem są obrazy, które tworzę. Są one wynikiem doświadczeń z różnymi substancjami, które reagując ze sobą oraz w odpowiednim świetle otwierają przed nami cudowny świat niepowtarzalnych wzorów i kolorów, który na naszych oczach nieustannie się zmieniają. Daje mi to wiele radości i satysfakcji oraz pobudza kreatywność.
Czy twoja praca jest niebezpieczna?
Staram się, żeby taka nie była. Dlatego odpowiednio przygotowuję się do każdego tematu i nie przyjmuję próbek biologicznych, wirusowych itp. Jednak praktycznie każdy produkt lub próbka przy nieodpowiednim obchodzeniu się z nią może coś uszkodzić, np. zabrudzić sprzęt, który może zostać uszkodzony. Unikam skrajnie niebezpiecznych substancji stanowiących zagrożenie.
Zdarza ci się robić zdjęcia dla laboratoriów?
Tak czasami fotografuję kruszywa, chemię, itp., ale wirusów unikam jak mogę, ponieważ pracuję w studio, a nie w laboratorium.
Jak przygotowuje się preparaty do fotografowania?
Czasem dostajemy przygotowaną pod nas próbkę z określeniem cech, jakie mamy uwidocznić, a czasami faktycznie szykujemy je sami.
Każda próbka w zależności, czym jest i jak ją chcemy pokazać, wymaga odpowiedniego przygotowania. Czasami musimy próbkę zetrzeć na proszek i rozpuścić np. w wodzie, czasami należy połączyć odpowiednio kilka substancji i podgrzać, aby otrzymać żądany stan skupienia. Innym razem mamy na tyle dużą próbkę, którą musimy jakoś zmieścić pod mikroskop.
Przygotowujemy się specjalnie pod każdy temat, ponieważ mikrofotografia to trudna dziedzina, która wymaga ogromu wiedzy z różnych dziedzin poza fotograficznych.
Jak wygląda samo robienie zdjęć?
Proces fotografowania przebiega poprzez specjalny tor fotograficzny, do którego podłączamy pełnoklatkowe lustrzanki cyfrowe o wysokiej rozdzielczości. Właśnie tym też różnimy się od klasycznych pracowni badawczych.
Jestem fotografem, nie chemikiem, pracuję z obrazem i jego postprodukcją, a celem jest pokazanie lub stworzenie określonego obrazu i sfotografowanie go w wysokiej rozdzielczości.
Zdjęcia wykonujemy metodą stackingu, czyli łączymy od kilku do nawet kilkuset zdjęć na jedno ujęcie, by wszystko było w głębi ostrości.
Jak wygląda twój zestaw do robienia zdjęć mikroskopowych?
Pracuję na tzw. mikroskopie laboratoryjnym modułowym. To takie duże drogie klocki, które się odpowiednio ustawia i konfiguruje stosownie do sytuacji (mikro planu zdjęciowego). Do tego cała masa akcesoriów, oświetlaczy, grzałek, wirówek, probówek, szkiełek. Jest tego całkiem sporo, ale są to absolutnie niezbędne elementy do normalnej pracy pod mikroskopem i zróżnicowanej fotografii i obiektów.
Proces krystalizacji substancji pod mikroskopem.
Jak oświetlasz preparaty?
Mamy różne możliwości oświetlania próbek w zależności od potrzeb. Począwszy od oświetlenia od spodu, tzw. jasne pole, poprzez oświetlenie górnotorowe, czasami przy pomocą specjalnych ”wąsów”. Kiedy indziej łączymy różne metody oświetlenia, aby uzyskać pożądany efekt. Dodatkowo dochodzą specjalne modyfikatory światła, polaryzacje itd.