Trójpodział - prosty przepis na harmonię

Trójpodział - prosty przepis na harmonię

fot. Tomasz Woźny
fot. Tomasz Woźny
Tomasz Woźny
08.11.2009 16:22, aktualizacja: 02.08.2022 09:37

Widzę ciekawą sytuację, podnoszę aparat do oka i strzelam. Potem przeglądając zdjęcia nęka mnie uporczywa myśl: "Przecież nie tak to miało wyglądać". I tu z pomocą przychodzą nam podstawowe zasady kompozycji kadru z tytułowym "trójpodziałem" na czele.

"Pośpiech wskazany jest przy łapaniu pcheł" - mówi znane ludowe porzekadło. W przypadku fotografii może stać się jej największym wrogiem. Dlatego, zanim naciśniesz spust migawki, uspokój nerwy, stłum podniecenie i chęć natychmiastowego sfotografowania dostrzeżonej sytuacji i zastanów się JAK chcesz ją przedstawić. Innymi słowy pomyśl nad kompozycją.

Od malarstwa do fotografii - czyli teoria trójpodziału
fot. Tomasz Woźny
fot. Tomasz Woźny

Do jednej z najprostszych zasad stosowanych w planowaniu kompozycji kadru należy ?zasada trójpodziału?. Jest ona uproszczoną wersją znanego sztuce od setek lat ?złotego podziału? ? odnalezionej przez matematyków i artystów reguły, która mówi o występującej w przyrodzie proporcjonalności. Stosowany w malarstwie, rzeźbie i architekturze ?złoty podział? miał być gwarancją zachowania harmonii dzieła. Wystarczy wspomnieć, że zasadę tę stosował choćby Leonardo Da Vinci w niezapomnianej Mona Lizie z XVI wieku.

Jako że jednak odnalezienie renesansowych proporcji w trakcie kadrowania może okazać się ponad siły prostego fotografa, zwykle posiłkujemy się prostym jak drut ?trójpodziałem?. Prowadzimy przez kadr cztery linie (dwie pionowe i dwie poziome), dzielące go na dziewięć równych prostokątów. Miejsca przecięcia tych linii to tzw. ?mocne punkty?. Tyle teorii, czas na praktykę.

Dlaczego to fotografuję? Co umieszczać w "mocnych punktach" ?

Pierwszym i koniecznym warunkiem dobrego zdjęcia jest dostrzeżenie sytuacji i jej wyjątkowości. Zamiast jednak łapać za aparat i wykorzystywać szybkostrzelność najnowszych lustrzanek cyfrowych i pojemność kart pamięci, warto zadać sobie pytanie: ?co mnie urzekło w tej scenie (tej osobie)??. Sprowadza się to w skrócie do odnalezienia najważniejszych szczegółów danej sytuacji. Czy jest to wyraz strachu na twarzy demonstranta uciekającego przed policyjnym kordonem, czy może raczej wzniesiona do uderzenia pięść policjanta, który wspomnianego demonstranta goni? A może jedno i drugie? A z bardziej ?życiowych? sytuacji: czy do sięgnięcia po aparat skłonił mnie pełen czułości uśmiech matki, czy pełne bezbrzeżnego zdziwienia oczy trzymanego przez nią dziecka? Czy to przypadkiem nie ta samotna sosna stojąca u podnóża gór stanowi o wyjątkowości fotografowanego krajobrazu?

fot. Tomasz Woźny
fot. Tomasz Woźny

Odpowiedź na te pytania stanowi często klucz do zrobienia dobrego zdjęcia. Kiedy już odszukamy przyczynę wyjątkowości danej sytuacji, czas pomyśleć nad kompozycją. Jako że niniejsza część opisuje regułę trójpodziału, naszym celem jest umieszczenie najistotniejszych elementów zdjęcia we wspomnianych powyżej ?mocnych punktach?. Ważną wskazówką jest ruch.

Stojąc w miejscu jak słup soli mamy marne szanse na złapanie dobrej kompozycji. Zatem zamiast bawić się zoomem, czasami naświetlenia i przysłonami, użyjmy nóg i poszukajmy dobrego kadru (a najlepiej róbmy to wszystko równocześnie ? o ile jesteśmy już na tyle ?zaprzyjaźnieni? z naszym aparatem). Dopiero kiedy jesteśmy pewni, że nasz kadr jest uporządkowany (albo nasze akrobacje zaczynają działać na nerwy otoczeniu), naciskamy spust migawki

fot. Tomasz Woźny
fot. Tomasz Woźny

Oprócz ?mocnych punktów? istotne są również cztery wyznaczające je odcinki. Możemy wzdłuż nich poprowadzić linię horyzontu, dachu fotografowanego budynku, czy ? np. kiedy fotografujemy jezioro ? linię brzegową.

Chociaż wydaje się to skomplikowane, doświadczony fotograf niemal instynktownie umieszcza istotne elementy kadru w ?mocnych punktach? ? to kwestia praktyki. Nie zawsze mamy również czas na idealnie wpasowanie się w trójpodział, chirurgiczną precyzję możemy pozostawić doktorowi House?owi i jego zespołowi. Ostatecznie możemy dokadrować zdjęcie w jednym z programów graficznych. Jednak świadome zaplanowanie kadru zbliży nas o krok do stworzenia czytelnego, harmonijnego i przyjemnego dla oka zdjęcia.

A po co komu harmonia?

fot. Tomasz Woźny
fot. Tomasz Woźny

Mówi się, że zasady stworzono po to by, je łamać. Podobnie jest w przypadku trójpodziału. Po pierwsze nie możemy traktować tej reguły jako kanonu (ukłony dla producenta lustrzanek, wciąż czekamy na model serii 1D z pełną klatką ? przyp. TW): ma to być raczej narzędzie, które ułatwi nam świadome budowanie kadru. Czasem warto wybrać inną kompozycję, na przykład kadr centralny. Jednak dopiero kiedy nauczymy się budować harmonię zdjęcia, przyjdzie czas na coś bardziej ambitnego: na jej świadome zburzenie. Jednak to jest już temat na zupełnie inny poradnik.

Trójpodział w skrócie:

  1. Trójpodział wyznacza cztery \mocne punkty\ kadru, leżące na zbiegu czterech linii (dwóch poziomych i dwóch pionowych) dzielących zdjęcie na dziewięć równych prostokątów;
  2. W \mocnych punktach\ umieszczamy szczególne, istotne elementy zdjęcia: np. ludzkie twarze (w przypadku portretów oko modela).
  3. W liniach poziomych tworzących \mocne punkty\ umieszczamy linie krajobrazu: brzegowe, horyzontu, itp. Linie pionowe mogą być przedłużeniem drzew, linii ścian itp.
  4. Trudniej wykorzystać trójpodział stojąc w miejscu: włącz nogi!
  5. Trójpodział nie stanowi kanonu, jest tylko wskazówką. Nie nadużywaj tej zasady kompozycji.
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)