Trzy dni bezsilności: Historia zdjęcia umierającej Omayry Sánchez

  • Czułem się całkowicie bezsilny wobec tej małej dziewczynki, która z odwagą i godnością mierzyła się ze śmiercią. Wyczuwała, że jej życie się kończy – wspominał po latach fotoreporter Frank Fournier, który uwiecznił na zdjęciu ostatnie chwile 13-letniej Kolumbijki. Po erupcji wulkanu Omarya Sánchez pozostawała przez blisko trzy dni uwięziona w wodzie. Zmarła po wielogodzinnej agonii.
Trzy dni bezsilności: Historia zdjęcia umierającej Omayry Sánchez
Źródło zdjęć: © © Frank Fournier / Wikimedia Commons
Adam Gaafar

Nazwa wulkanu Nevado del Ruiz – Uśpiony lew – nie była przypadkowa. Chociaż od dawna wykazywał on oznaki aktywności, przez długi czas nie dochodziło do erupcji. Wyjątkowo silne wstrząsy wystąpiły we wrześniu 1985 r., co wywołało uzasadniony niepokój mieszkańców pobliskich miast.

Badania geologów wskazujące, że istnieje ryzyko erupcji, przeprowadzono wiele miesięcy wcześniej. Władze nie powzięły jednak odpowiednich środków bezpieczeństwa. Zaniedbania te przyczyniły się do jednej z największych tragedii w dziejach współczesnych.

Nevado del Ruiz wybuchł 13 listopada, stwarzając bezpośrednie zagrożenie dla liczącego 31 tys. ludzi Armero. Erupcja nie była duża, ale zdołała wywołać tzw. lahar - rodzaj powodzi polegający na gwałtownym spływie lawin błotnych. Pędzące z prędkością 40 km/h błoto pokryło aż 85 proc. miasta, doprowadzając do śmierci ok. 25 tys. ludzi. Jedną z ofiar była 13-letnia Omarya Sánchez, której tragiczna historia poruszyła cały świat.

Omayra Sánchez – trzy dni bezsilności

Pomimo niewyobrażalnych zniszczeń pierwsze służby ratunkowe rozpoczęły pracę dopiero po kilku godzinach od erupcji. Wielu ludzi zostało uwięzionych w błocie, tocząc rozpaczliwą walkę o życie. Dwa dni po erupcji przybył do Bogoty z Nowego Jorku fotograf Frank Fournier. Po trwającej ponad siedem godzin podróży dotarł do Armero, gdzie planował uwiecznić na zdjęciach akcje ratunkowe.

Po latach Forunier wspomni, że zamiast zorganizowanej akcji ratowania mieszkańców napotkał w mieście chaos i desperację.

  • W kraju panował zamęt polityczny – na krótko przed wybuchem doszło do przejęcia Pałacu Sprawiedliwości w Bogocie przez lewicowych partyzantów z M-19. Zginęło wiele osób, co miało duży wpływ na sposób, w jaki udzielano pomocy mieszkańcom odległego miasta Armero. Na przykład armia została zmobilizowana w stolicy – opowiadał w rozmowie z BBC.

Podczas pobytu w Armero Fournier usłyszał od miejscowego farmera o dziewczynce, która pilnie potrzebuje pomocy. Była to właśnie Omara Sánchez. 13-latka była zanurzona w wodzie po szyję. Nie mogła się ruszyć, ponieważ beton i pozostałości zniszczonego domu przygniotły jej nogę.

Farmer zaprowadził fotografa do miejsca, w którym znajdowała się Sánchez, tuż przed jej śmiercią. Dziewczynka walczyła o życie przez 60 godzin, mając do końca nadzieję, że wyjdzie z tego cało.

Pozostający przy niej ratownicy i pracownicy Czerwonego Krzyża apelowali bezskutecznie do władz o udzielenie większej pomoc. Pojawił się pomysł, by wypompować wodę, ale nie doszło do jego realizacji.

Tymczasem 13-latka zaczynała tracić przytomność z powodu hipotermii i gangreny. Fourier postanowił uwiecznić ją na fotografii. Jak tłumaczył po latach w rozmowie z BBC: Czułem, że jedyne, co mogę zrobić, to właściwie zdać relację z odwagi, cierpienia i godności dziewczynki oraz mieć nadzieję, że zmobilizuje to ludzi do pomocy tym, którzy zostali uratowani i ocaleni.

Zdjęcie, które poruszyło świat

Sánchez zmarła o godzinie 9:45 rano – trzy godziny po tym, jak Fournier uwiecznił ją na zdjęciu. Matka dziewczynki dowiedziała się o jej śmierci podczas udzielania wywiadu kolumbijskiej stacji radiowej.

  • Czułem się całkowicie bezsilny wobec tej małej dziewczynki, która z odwagą i godnością mierzyła się ze śmiercią. Wyczuwała, że jej życie się kończy – wspominał po latach Fournier. Przyznał, że z początku nie zdawał sobie prawy, jaką reakcję wywoła jego zdjęcie.

Fournier wysłał fotografię 13-letniej Kolumbijki do agencji. Kilka dni później opublikowano ją w magazynie Paris Match. Zdjęcie wywołało poruszenie opinii publicznej, gdyż wcześniej relacje z ciężkiego położenia Sánchez były emitowane przez telewizję. Materiały te wywołały debaty telewizyjne o moralnej granicy fotoreporterów. Pojawiły się zarzuty, że żerują oni na czyjejś tragedii.

  • Ludzie pytali: Dlaczego jej nie pomogłeś? Dlaczego jej nie wydostałeś? Ale to było niemożliwe – mówił Fournier w rozmowie z BBC. Wspomniał przy tym o misyjnej roli fotoreporterów, którzy poprzez poruszające obrazy zwracają uwagę świata na ważne problemy.
  • Czułem, że ta historia jest dla mnie ważna do opowiedzenia i byłem szczęśliwy, że wywołała jakąś reakcję; byłoby gorzej, gdyby ludzie się tym nie przejmowali. (…) Ludzie nadal uważają ten obraz za wzbudzający niepokój. To podkreśla trwałą moc tej małej dziewczynki. Miałem szczęście, że mogłem działać jako pomost, który łączy z nią ludzi – podsumowywał fotograf. W 1986 r. Fournier otrzymał za swoją fotografię prestiżową nagrodę w konkursie The World Press Photo of the Year.
Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (23)