Wspaniałe zdjęcia rosomaka. Te zwierzęta nie pojawiają się często

Rosomaki mają do siebie to, że uwielbiają się kryć. Spotkanie tego drapieżnika graniczy z cudem, a złapanie go na zdjęciu tym bardziej. Fotograf Gordon Cooke miał ogromne szczęście. Zrealizował serię kadrów, które pokazują to interesujące zwierzę.

Gordon Cooke chciał zrobić zdjęcia rybołowom, lecz nagle pojawił się rosomak, który skradł wszystkie kadry.
Gordon Cooke chciał zrobić zdjęcia rybołowom, lecz nagle pojawił się rosomak, który skradł wszystkie kadry.
Źródło zdjęć: © Twitter | Gordon Cooke
Marcin Watemborski

24.04.2023 12:23

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Gordon Cooke wybrał się na fotograficzne łowy. Jego celem było zrobienie interesujących zdjęć rybołowów, lecz znienacka przed jego oczami ukazał się dorodny rosomak. O ile ptaki tego dnia nie dopisywały, tak pojawianie się drapieżnika od razu poprawiło fotografowi humor.

Zanim rosomak wyłonił się z krzaków Cooke robił zdjęcia pobliskim wronom, które zbierały materiał na gniazda. Wtem usłyszał dziwne odgłosy i szelest. Po chwili zwierzę pojawiło się przed obiektywem. Wszystko trwało dosłownie pięć sekund. Fotograf zrobił kilka zdjęć, po czym rosomak zniknął.

Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Cooke zrobił zdjęcia korzystając z pełnoklatkowego bezlusterkowca Canon EOS R5 wraz z obiektywem Canon RF 100-400 mm f/5.6-8 IS USM. Fotograf wyznaje, że był naprawdę zaskoczony całą sytuacją, ale cieszy się, że tego dnia wstał rano i ruszył na zdjęcia. To dowód na to, że opłaca się wcześnie wstawać, bo właśnie wtedy można uchwycić nieoczekiwane i ciekawe okazy różnych gatunków zwierząt.

Zdjęcia Cooke’a zostały udostępnione kilkaset razy na Twitterze i zyskały tysiące polubień. Nic dziwnego, bo uchwycenie rosomaka graniczy z cudem. Te potężne drapieżne ssaki z rodziny łasicowatych są bardzo interesujące. Mimo relatywnie małej wielkości są bardzo silne i potrafią zaatakować ofiarę wielokrotnie większą. Rosomaki nie odpuszczają nikomu.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii

Komentarze (4)