Wstrząsające zdjęcia z Australii. Susza i upały zabijają kolejne zwierzęta

Dziesiątki martwych koni znaleziono w wysuszonym zbiorniku wodny w pobliżu miasteczka Santa Teresa, w Australii. Ich śmierć związana jest z rekordową falą upałów, która odcina dzikie zwierzęta od dostępu do wody.

Wstrząsające zdjęcia z Australii. Susza i upały zabijają kolejne zwierzęta
Źródło zdjęć: © © Ralph Turner
Monika Homan

Wstrząsające zdjęcia pojawiły się niedawno na profilu społeczności Alice Springs, miasta w północnej Australii. Po jego pojawieniu się w sieci rada ds. gruntów centralnych odbyła posiedzenie rozważając selektywny ubój umierających z pragnienia dzikich zwierząt.

Australia w ostatnich tygodniach zmaga się z z największą od lat falą upałów. Odnotowano pięć, z dziesięciu najgorętszych dni w historii. Temperatura przez 12 dni utrzymywała się powyżej 42 stopni Celsjusza. Niedawno pisałam to tym, jak w skutek wysychania koryta kanału umierają zwierzęta uwięzione w grząskich bagnach. Tym razem sytuacja jest jeszcze gorsza.

W zeszłym tygodniu, członek społeczności Santa Teresa, Ralph Turner poszedł zbadać poziom wody w kąpielisku, zwanym przez mieszkańców "Deep Hole" ("Głęboka dziura"). Ponury widok, jaki zastał na miejscu, był wstrząsający. W pobliżu wyschniętego zbiornika, leżało 40 martwych koni, które prawdopodobnie umarły z pragnienia, grupując się wokół miejsca, gdzie zwykle znajdowały wodę. Tym razem nie ugasiły pragnienia. Konieczne było skrócenie cierpień kolejnych 55 zwierząt, które jeszcze walczyły o życie.

Dzikie konie udały się tam, szukając wody, która zwykle tam jest, ale niestety tym razem jej nie znalazły, więc zasadniczo nie miały gdzie się podziać. W ten sposób konie zginęły od odwodnienia i upału. To dość szokujący widok.

Mieszkańcy Szanta Teresa są głęboko poruszeni tym wydarzeniem, ponieważ ich związek z dzikimi końmi jest dość silny. Zwierzęta te odgrywają znaczącą rolę w historii regionu. Konie pojawiły się w Australii w 1788 roku i były rozmnażane ze względu na swoją przydatność w rolnictwie, transporcie, przemyśle, policji i sporcie. Z czasem ludzie uwalniali je, lub zwierzęta same uciekały na wolność i w ten sposób powstały Brumbee, czyli zdziczałe konie australijskie, które są mieszanką wielu ras. Ich nazwa pochodzi prawdopodobnie od Jamesa Brymby’ego, który jako jeden z pierwszych australijskich osadników wypuścił swoje konie na wolność.

Mieszkańcy miasteczka Santa Teresa, poza smutkiem jaki wywołał widok masowego grobu ogierów, klaczy i źrebiąt, czują dodatkowo niepokój związany z wpływem, jaki będą miały rozkładające się ciała na zanieczyszczenie wody, kiedy ta znów wypełni zbiornik.

To i inne podobne wydarzenia w Australii rzucają poważne wyzwanie osobom zarządzającym krajem. Społeczność coraz bardziej domaga się rozwiązania problemu umierających masowo dzikich zwierząt, jednocześnie zastanawiając się jakie kroki sama może podjąć, aby zmierzyć się ze skutkami zmian klimatycznych.

Zobacz też: Cybersejf – jak stworzyć bezpieczne hasło?
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)