Wziął małego delfina na ręce. Prawdopodobnie to było powodem śmierci zwierzęcia
Za każdym razem, gdy widzimy zdjęcia turystów, którzy biorą na ręce małe dzikie zwierzęta, coś w nas pęka. Zawsze będziemy potępiać takie zachowania, bo często są one opłakane skutkach. Delfin, którego widzicie, nie żyje, a powodem jest prawdopodobnie idiotyczne zachowanie mężczyzny, który go trzyma.
Tragiczna sytuacja wydarzyła się na plaży w okolicach miejscowości Jacksonville na Florydzie (USA). Na plaży znaleziono martwego delfina, a ekspertom udało się dojść do tego, że wcześniej wziął go ktoś na ręce i opublikował zdjęcie.
Biolodzy morscy nie są w stanie jednoznacznie powiedzieć, czy cielę delfina było żywe w chwili wzięcia go na ręce. Jeśli jednak było martwo, to musiało umrzeć chwilę wcześniej. Zwierzę miało zaledwie rok.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Organizacja zajmująca się ochroną zwierząt na Florydzie (Florida Fish and Wildlife Conservation Comission, FWC) bada sprawę. Eksperci mówią, że odnaleziony martwy delfin jest tym samym, który jest widoczny na zdjęciu, co stwierdzili po podobieństwie płetwy grzbietowej ssaka. Ułożenie i kształt jej są unikatowe dla każdego osobnika – podobnie jak odciski palców u ludzi.
Dr Quincy Gibson powiedziała w rozmowie z lokalną stacją telewizyjną, że śmierć zwierzęcia po zrobieniu zdjęcia jest niemalże pewna. Szanse na to, że cielę było martwe przed tym wydarzeniem, są bardzo nikłe. Według ekspertki ludzie złapali małego delfina i wyciągnęli go z wody, gdy był jeszcze żywy.
Prawo federalne w USA zabrania jakichkolwiek interakcji z delfinami, nawet jeśli są martwe. Mężczyzna na zdjęciu nie tylko prawdopodobnie jest winny śmierci ssaka, ale również złamał ustawę Federal Marina Mammal Protection Act. Wyciągnięcie delfina z wody może skutkować śmiertelnymi obrażeniami – wyporność wody utrzymuje ich ciała, a ponad powierzchnią ich ciężar może zgnieść organy wewnętrzne.
Zgodnie z aktualnymi informacjami, ludziom ze zdjęć nie przedstawiono jeszcze zarzutów, lecz może się to stać niebawem. Wszystko zależy do opinii biegłych w tej sprawie.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii