Z aparatem wśród Panter, czyli Canon EOS‑1D X Mark III w akcji
Niedawno miałem okazję wziąć do ręki lustrzankę cyfrową Canon EOS-1D X Mark III, czyli prawdziwego woła roboczego. Żeby było jeszcze zabawniej, sprawdziłem ten korpus w akcji wśród wrocławskich Panter. Towarzyszył mi przy tym ambasador marki Canon i doświadczony fotograf sportowy Łukasz Skwiot.
Canon EOS-1D X Mark III to lustrzanka cyfrowa zaprezentowana w styczniu 2020 roku. Na pokładzie znajdziemy 20,1-megapikselową pełnoklatkową matrycę z filtrem dolnoprzepustowym, natywne ISO 100-102400, 5-stopniową stabilizację obrazu oraz możliwość robienia 16 kl./s z migawką mechaniczną (20 kl./s z elektroniczną). Zdjęcia są zapisywane na 2 kartach CFExpress typu B.
Panthers Wrocław to wrocławska drużyna futbolu amerykańskiego, która działa od 2013 roku. Uczestniczą w rozgrywkach Ligii Futbolu Amerykańskiego oraz Central European Football League i mają na swym koncie trzykrotne Mistrzostwo Polski, wygraną na Polish Bowl XI, XII oraz XIV, a w 2016 roku zwyciężyli tytuł Mistrzów Europy IFAF.
Z kamerą wśród zwierząt
Scenariusz działań był dość prosty – Panthers ćwiczą, my robimy zdjęcia. Podczas treningu zależało mi na tym, by wykorzystać zalety autofokusa tego aparatu. Niewiele osób wie, że w trybie live view ma on opcję wykrywania kasku, a nie tylko twarzy czy oczu, co doskonale sprawdziło się na wrocławskim Stadionie Olimpijskim.
Ciekawostka: Wrocławski Stadion Olimpijski jest jednym z najnowocześniejszym stadionów w Europie przystosowanych do gry w futbol amerykański.
Korpus miałem ustawiony dokładnie tak samo, jak Łukasz Skwiot swój: automatyczne ISO, automatyczny balans bieli, pliki RAW (widzicie tutaj JPEG-i bez korekcji), śledzący AF z wykrywaniem kasku zawodnika, szybka seria. Do Canona EOS-1D X Mark III miałem podłączony obiektyw Canon EF 200-400 f/4L IS UMS Extender 1.4x.
Pierwsze, na co zwróciłem uwagę, to pozorny chaos na boisku. Drużyna ćwiczyła różne scenariusze zagrywek i po to, by ująć cokolwiek sensownie, trzeba znać mniej więcej styl gry. Przyznaję, że pierwszy raz byłem na takim treningu i zanim się zorientowałem, jajowata piłka zdążyła przelecieć kilkukrotnie w obie strony.
Co do samego zestawu, który miałem – bez monopodu by się nie obeszło. Wszystko było naprawdę ciężkie. Sam Canon EOS-1D X Mark III waży 1440 gramów, a obiektyw ponad 3600 gramów. Będąc jednak poparty na monopodzie jest to bardzo stabilny zestaw i pewnie leży w ręce. Wiadomo od razu, że mamy do czynienia ze sprzętem do zadań ciężkich i cięższych.
Będąc szczerym – nie miałem dużo czasu na zabawę aparatem, więc jedyne co sprawdziłem, to autofokus i szybkostrzelność. Faktycznie ten korpus bardzo dobrze trzymał ostrość na kaskach zawodników, nawet w przypadku przebiegania przed punktem ostrości innego członka drużyny. Nie gubił się. Był celny, pewny i szybki. Klatkaż też robił wrażenie. Mimo wszystko 16 kl./s to bardzo dużo. Oczywiście wyciemnienie będzie obecne – w końcu to lustrzanka. Spust migawki jest bardzo czuły.
Canon EOS-1D X Mark III działa bardzo szybko. Zaimponowało mi to, że przy pełnej automatyce ekspozycji, z automatycznym ISO oraz śledzącym autofokusem, aparat nie zwalniał. Był w gotowości cały czas. Cóż można o nim jeszcze powiedzieć – to sprzęt dla profesjonalistów, którzy wiedzą, czego potrzebują.