Zdjęcie „Czas Apokalipsy” Chrisa Niedenthala bezprawnie na zaproszeniach obchodów rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
Legendarną fotografię, która stała się ikoną fotografii czasów PRL-u, wykorzystano bez zgody autora na zaproszeniu na obchody rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Patronat nad tym wydarzeniem objął Patryk Jaki - wiceminister sprawiedliwości.
„Czas Apokalipsy” to zdjęcie, które powstało 14 grudnia 1981 roku. Opancerzony transporter SKOT podjechał pod warszawskie kino Moskwa, wokół niego zebrali się żołnierze. Gdy pojazd ustawił się w linii z dużym plakatem filmu „Czas Apokalipsy” Francisa Forda Coppoli, Chris Niedenthal wyzwolił migawkę, tworząc tym samym jedno z najwspanialszych zdjęć, dokumentujących tamten okres w historii Polski.
Niedawno to zdjęcie znalazło się na zaproszeniu promującym obchody rocznicy wprowadzenia stanu wojennego. Do tego kroku posunęły się władze miasta Opole. Patronat nad uroczystością objął wiceminister sprawiedliwości, Patryk Jaki. Oburzony Chris Niedenthal wystosował oświadczenie.
Niedenthal dowiedział się o zaproszeniach przypadkiem. Jeden z wielbicieli jego twórczości napisał do niego z zapytaniem o to, czy wiedział, że jego zdjęcie trafiło na zaproszenia. Fotograf zaprzeczył, a co więcej – nawet nie zdążył odmówić, ponieważ nikt nie zapytał go o zgodę na wykorzystanie zdjęcia.
Znana fotografia została pobrana nielegalnie. Nie została ona udostępniona przez Polską Agencję Fotografów FORUM, do której należy. Chris zwraca uwagę na to, że fotografia została przekadrowana, a autor zaproszenia nie umieścił nawet informacji o autorze.
Rzeczniczka prasowa Urzędu Miasta w Opolu, Katarzyna Oborska-Marciniak, poinformowała, że za zaproszenia była odpowiedzialna wiceprzewodnicząca Rady Miasta oraz jednocześnie szefowa biura posła Jakiego. Gazeta.pl informuje, że Jaki odstąpi od patronatu nad wydarzeniem, a plakat zostanie zaprojektowany ponownie.
Piotr Kochański, dyrektor FORUM, poinformował nas, że do czasu wyjaśnienia sytuacji z Urzędem Miasta Opola, agencja nie udziela komentarzy.
Czekamy na odpowiedź Chrisa Niedenthala.