Zdjęcie, które uratowało tysiące żyć, czyli historia Marii Kwaśniewskiej

Gdy na igrzyskach olimpijskich w Berlinie odbywała się ceremonia wręczenia medali wszyscy, od widowni po zawodników, unieśli ręce w nazistowskim pozdrowieniu. Wszyscy, z wyjątkiem młodej oszczepniczki Marii Kwaśniewskiej.

Zdjęcie, które uratowało tysiące żyć, czyli historia Marii Kwaśniewskiej
Źródło zdjęć: © Narodowe Archiwum Cyfrowe
Adam Gaafar

26.08.2021 | aktual.: 06.03.2024 22:30

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Tydzień przed swoimi 30. urodzinami niemiecki lekkoatleta Fritz Schilgen dostąpił zaszczytu zapalenia pierwszego znicza na IX Letnich Igrzyskach Olimpijskich w Berlinie. Tuż po godzinie 16:00 na płycie stadionu pojawił się kanclerz III Rzeszy Adolf Hitler w towarzystwie dyrektora Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Theodora Lewalda i przewodniczącego tej organizacji, belgijskiego arystokraty Henriego de Bailleta-Latoura.

Przywódca nazistowskich Niemiec od dawna przygotowywał się na ten dzień. W 1934 r. w miejsce Deutches Stadion wzniesiono ogromny i nowoczesny Stadion Olimpijski zaprojektowany przez Wernera Juliusa Marcha. Budowa obiektu kosztowała 42 mln reichsmarek.

Niemcy zadbali też o odpowiednią oprawę, używając najnowocześniejszych rozwiązań – były to pierwsze igrzyska transmitowane na żywo w telewizji oraz sfotografowane w kolorze. Chociaż akolici Hitlera zadbali o wszelkie aspekty wizerunkowe, impreza sportowa w Berlinie wywołała oburzenie wielu środowisk ze względu na reżim panujący w Niemczech. Z tego powodu olimpiada z sierpnia 1936 r. bywa określana mianem Brunatnych Igrzysk.

Gratulacje od Hitlera

Polska wysłała do Berlina 144 sportowców, w tym 17 kobiet. Jedną z nich była 23-letnia lekkoatletka Maria Kwaśniewska. Pomimo młodego wieku miała już na swoim koncie sukcesy na imprezach krajowych i międzynarodowych. Od 14. roku życia reprezentowała Łódzki Klub Sportowy, trenując w nim różne dyscypliny. Jej ulubioną był rzut oszczepem i to właśnie w niej Maria miała zmierzyć się z innymi zawodniczkami na igrzyskach w Niemczech.

Pierwszego dnia igrzysk, 2 sierpnia 1936 r., reprezentantka Polski pokonała 11 rywalek. Maria wykonała rzut na 41,8 m, co było największym osiągnięciem w dotychczasowej karierze naszej lekkoatletki i zapewniło jej brązowy medal. Wyczyn naszej zawodniczki został uwieczniony na filmie Olimpiada, przygotowanym przez ulubioną reżyserkę Hitlera Leni Riefenstahl.

Niedługo potem Maria stała na podium w towarzystwie dwóch Niemek: Tilly Fleischer (zdobyła złoto za rzut na 45,18 m) oraz Luise Krüger (srebro za rzut na odległość 43,29 m). W przeciwieństwie do swoich rywalek i stojących w pobliżu oficjeli, nie podniosła podczas ceremonii ręki w nazistowskim pozdrowieniu. Przy okazji doceniono nieprzeciętną urodę Marii – oprócz medalu zdobyła ona również nieoficjalny tytuł miss olimpiady.

Po ceremonii Adolf Hitler zapozował z medalistkami do pamiątkowej fotografii. Zaprosił też Marię do swojej loży honorowej, zwracając się do niej słowami: Gratuluję małej Polce i życzę mistrzostwa świata. Kwaśniewska skwitowała wtedy krótko, że wcale nie czuje się niższa od niego.

- Bo on miał 1,60 w czapce, a ja 1,66 wzrostu. Więc był ogólny śmiech. Prasa niemiecka podawała potem, że Hitler gratulował nie małej Polce, a małej Polsce. Nie wiedzieli już, jak z tego wybrnąćwspominała tamtą sytuację w 2000 r. w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Obraz
© Narodowe Archiwum Cyfrowe

Łącznie Polacy zdobyli w Berlinie 6 medali (3 brązowe i 3 srebrne). Razem z Marią wracała do Łodzi pochodząca z Pabianic Jadwiga Wajsówna, która wywalczyła srebro w rzucie dyskiem. Rok po igrzyskach Kwaśniewska wyszła za mąż za pływaka i waterpolistę Krzysztofa Trytkę. Wiele lat później wyznała, że był to niewinny poryw miłości; para wzięła rozwód już po kilku miesiącach.

Zdjęcie, które ratuje życie

Gdy wybuchła wojna, Maria przebywała na stypendium w Genui. Przygotowywała się tam do kolejnych igrzysk, które miały się odbyć w 1940 r. w Helsinkach. Na wieść o niemieckiej agresji na Polskę postanowiła wrócić do kraju.

- Mogłam zostać. Wszyscy mnie do tego namawiali, ale ja nie chciałam. Na granicy w Zebrzydowicach patrzyli na mnie trochę jak na wariata. Tabuny ludzi wyjeżdżały z kraju, a ja wracałam do Warszawy, chociaż nie bardzo miałam czym i jak – opowiadała w rozmowie z Rzeczpospolitą.

Jeszcze przed wojną ukończyła kursy przeciwlotniczy i sanitarny. Umiejętności te okazały się niezwykle cenne we wrześniu 1939 r. Maria pomagała mieszkańcom i żołnierzom w bombardowanej Warszawie, za co otrzymała Krzyż Walecznych od prezydenta miasta Stefana Starzyńskiego. Na początku okupacji pracowała jako kelnerka w słynnej stołecznej gospodzie Pod Kogutem. Tam poznała swojego kolejnego męża - dyrektora warszawskiej elektrowni, Juliana Koźmińskiego. Po ślubie wprowadziła się do jego domu w Podkowie Leśnej. Wkrótce mężczyzna został aresztowany przez gestapo. Wrócił ciężko chory i niedługo potem zmarł.

Momentem zwrotnym w życiu Marii był wybuch powstania warszawskiego. Nieopodal jej miejsca zamieszkania Niemcy założyli obóz przejściowy w Pruszkowie dla wypędzonych mieszkańców stolicy. Maria wykorzystała wówczas wspólną fotografię z niemieckim dyktatorem, aby wyprowadzać więźniów poza mury. * Pokazywałam przy bramie tą moją fotografię z Hitlerem. Żandarmi traktowali ją jak ausweis. Bili w czapę i przepuszczali mi transport* – wspominała w rozmowie z Rz.

Obraz
© AFP/East News

Dom Marii stał się schronieniem dla bezdomnych, głodnych oraz poszukiwanych przez okupanta Polaków i Żydów. Jak podaje Monika Stasiak, przewodniczka Muzeum Powstania Warszawskiego, polska lekkoatletka uratowała ponad 4 tys. ludzi, w tym m.in. poetkę Ewę Szelburg-Zarembinę oraz pisarza i scenarzystę Stanisława Dygata.

Maria przeżyła wojnę i wyszła za mąż po raz trzeci – jej kolejnym wybrankiem był trener koszykówki Władysław Maleszewski. Po zakończeniu kariery sportowej (1949 r.) przez 22 lata pracowała w komisji kobiecej Międzynarodowej Federacji Lekkiej Atletyki. Zmarła 17 października 2007 r. w Warszawie w wieku 94 lat. Prochy nietuzinkowej polskiej sportsmenki złożono na Starych Powązkach w grobie jej ostatniego męża.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Komentarze (5)