Znalazł pająka w wizjerze elektronicznym. Zostali przyjaciółmi
Bardzo nietypowa sytuacja wydarzyła się pewnemu fotografowi z Kanady. Jakimś cudem w jego wizjerze zamieszkał pająk. Jak się tam dostał nie wiadomo. Nie wiadomo również, co się z nim dalej stanie, gdyż niejako zaprzyjaźnił się z nim posiadacz sprzętu.
18.03.2022 | aktual.: 26.07.2022 13:40
Joel Robison z Kanady opowiedział ostatnio niesamowicie dziwną sytuację. O ile nie dziwiłaby nas ona w kontekście lustrzanki cyfrowej, tak w przypadku bezlusterkowca już bardzo. Chodzi o to, że w wizjerze elektronicznym aparatu Joela zamieszkał pająk.
Sprawa dotyczy modelu Sony A7R III. Joel kupił go niewiele ponad pół roku temu i od tego czasu używał, gdy tylko mógł i potrzebował. Z historii fotografa wynika, że nie był w miejsku, w którym było dużo pająków, więc sytuacja jest jeszcze bardziej dziwna. Pewnego dnia po prostu zauważył coś rozmytego w wizjerze.
Robinson tłumaczy, że przeważnie korzysta z wizjera elektronicznego, więc rzadko patrzy przez wizjer. W pierwszej chwili był przekonany, że do wizjera przykleił się jakiś paproch z torby fotograficznego, ale po chwili… ten "paproch" się poruszył. Okazało się, ze ugrzązł on pod szkiełkiem ochronnym wizjera.
Po przejrzeniu wyników wyszukiwania w Google, Joel nie miał pojęcia jak pająk mógł się dostać do EVF-u. Opisywane przez użytkowników przypadki dotyczyły przeważnie robaka na lustrze lub w komorze lustra, więc nie było to jakkolwiek pomocne. Zaczął się tydzień męczarni z własnoręcznymi próbami usunięcia pająka. Spełzły one na niczym.
Gdy fotograf skontaktował się z centrum pomocy firmy Sony, uzyskał dość przewidywalną odpowiedź. Pracownik zasugerował mu wysłanie aparatu do serwisu w celu dokładnego wyczyszczenia i przeserwisowania korpusu. Zamiast tego, Joel postanowił… zaprzyjaźnić się ze swoim nowym pupilem.
Robinson nie wysłał swojego korpusu Sony A7R III do serwisu i czeka, aż pająk umrze. Dopiero wtedy planuje serwisowanie. Póki co postanowił korzystać z aparatu jak wcześniej i po prostu nie używa wizjera elektronicznego. Być może do tego czasu pająk jakoś opuści aparat.