Znalazła malutkie zwierzątko. Wyglądało niepozornie, ale na zdjęciach pokazało pazur

• Nie planowałam przygarniania osieroconej wiewiórki, ale skończyłam karmiąc to malutkie stworzenie strzykawką napełnioną mlekiem dla szczeniaków o 2 w nocy – mówi o swojej przygodzie Lucy Baum.

Wszystko zaczęło się od tego, że pewnego dnia usłyszała w piwnicy swojego biura dziwny dźwięk. Gdy zeszła, zobaczyła malutką, około 5-tygodniową wiewiórkę, która piszczała i płakała za swoją mamą. Lucy czym prędzej wybiegła na ulicę, by uratować zwierzątko.

Na początku kobieta próbowała wytyczyć drogę małej wiewiórki w kierunku ogrodu, ale ta była zbyt mała i słaba. Nagle zwierzątko wskoczyło na jej but. W tamtej chwili wiedziała, że wiewiórka jej zaufała i to na niej spoczywa obowiązek jej odchowania.

Pierwszym odruchem było sprawdzenie w internecie, co należy zrobić z małym gryzoniem, by przyciągnąć jej matkę, która przejmie opiekę. Niestety dorosła wiewiórka nigdy się nie pojawiła. Lucy musiała się nią zająć.

Kobieta wspomina, że nowe stworzonko było bardzo przyjaźnie nastawione, ufne. Wiewiórka chciała się bawić i często wtulała się w nową mamę. Była bardzo zwinna i minęła ledwie chwila, a już zaczęła się wspinać. Lucy mówi, że była jak rzep, którego nie dało się odczepić, a jej ulubionym miejscem były kaptury bluz, w których spała.

Lucy z zawodu jest artystką, specjalizującą się w fotografii ślubnej, noworodkowej, lifestyle’owe oraz rodzinnej. Wygląda na to, że do wszystkiego dołączyła nowa kategoria – noworodkowa fotografia zwierząt. Little Twig (ang. Mała Gałązka) stała się zatem nową modelką. Zdjęcia, które robi jej fotografka z Montrealu są przeurocze.

Kadry Baum pokazują jak wygląda życie z małą wiewiórką. Zobaczymy tu nie tylko jak zwierzątko śpi, ale jak się bawi. Bez względu na sytuację – nie można się jej oprzeć. Little Twig jest ulubienicą nie tylko Lucy, ale wszystkich dookoła.

Więcej zdjęć znajdziecie na Instagramie.

Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii