Lodowiec wielkości Londynu dryfuje po wodach Antarktydy. To pierwsze jego nagranie
Góra lodowa A81 jest ogromna. Odłamała się w styczniu od innego lodowca i od tamtego czasu zaczęła się poruszać. Jej podróż w kierunku morza Weddella trwa. Lodowiec znajduje się obecnie 150 km na południe od miejsca, w którym się oderwała. Naukowcy obserwują tę górę bardzo uważnie.
Pod koniec stycznia pisaliśmy o ogromnym fragmencie, który oderwał się od lodowca. Tak powstała góra lodowa A81, którą od razu zaczęli obserwować brytyjscy eksperci z centrum badawczego British Antarctic Survey. Jej wielkość porównują do Londynu.
Monitorowanie A81 trwa od 2012 roku, gdy pojawiło się pęknięcie o nazwie Chasm-1. Już wtedy naukowcy wiedzieli, że kiedyś dojdzie do oderwania lodowca, co stało się w pod koniec stycznia 2023 r. W ciągu ostatnich 2 miesięcy góra lodowa przepłynęła aż 150 km w kierunku morza Weddella. Do dokładnego obserwowania formacji służy satelita Copernicus nadzorowany przez Europejską Agencję Kosmiczną (European Space Agency, ESA).
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Czy warto kupić smartfon Vivo X90 Pro?
W poprzednim artykule pisaliśmy dla porównania, że oderwany fragment lodowca ma wielkość pięciokrotnej powierzchni Malty, lecz Brytyjczycy wolą porównywać ją do Londynu, stolicy Zjednoczonego Królestwa. A81 ma aż ok. 1550 km kw. Ta góra lodowa jest naprawdę ogromna, zwłaszcza że ok. 90 proc. jej masy znajduje się pod wodą.
W przyszłości A81 możne wywołać niemałe problemy ekologiczne. Topniejąca woda niesie ze sobą mnóstwo składników odżywczych dla roślin i mikroorganizmów, a ich wykwit może być problematyczny. Wystarczy spojrzeć na toksyczne algi, o których pisaliśmy ostatnio. Zaburzenie łańcucha pokarmowego może mieć opłakane skutki na przestrzeni lat.
Mimo tego, że A81 jest naprawdę ogromną górą lodową, jest jedna większa od niej. Mowa o A76, która odłamała się z lodowca Filchnera-Ronne’a w 2021 r. Ta jest dopiero przerażająca. Ma ona powierzchnię dwukrotnie większą niż A81 i jest obecnie największą górą lodową na świecie. Oczywiście naukowcy przyglądają się jej ze szczególną dbałością.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii