Światowe wystawy fotograficzne w Polsce - marzenie ściętej głowy?

Światowe wystawy fotograficzne w Polsce - marzenie ściętej głowy?13.08.2015 13:00
Wystawa: Guy Bourdin - Londyn 2014
Źródło zdjęć: © @Paweł Satoła
Michał Massa Mąsior

Fotografia przeżywa aktualnie swoje długie 5 minut. Wyjeżdżając do stolic kulturalnych świata, takich jak Nowy Jork, Londyn, Paryż, Berlin czy wiele innych, zwykle można trafić na fantastyczne wystawy fotograficzne. Dlaczego w Polsce mamy ich tak mało?

Właściwie każdy wyjazd zagraniczny poprzedzam szybkim googlowaniem wystaw fotograficznych, jakie można w danym miejscu zobaczyć. Nie zdarzyła mi się jeszcze ani raz sytuacja, w której nie było na czym zawiesić oka. Avedon, Newton, Bresson, Lindbergh, LaChapelle, Bourdin, Lorca di Corcia, Araki, Testino, Roversi, Goldin, Lagerfeld i tak dalej. Tego lata miałem już okazję obejrzeć Inez&Vinoodh, Mapplethorpe czy Doisneau. Żadna z tych wystaw nie trafiła do Polski, mimo iż wiele z nich pojawiało się objazdowo w różnych zakątkach świata. Starałem się zrozumieć, dlaczego nasz bądź co bądź mocno rozwijający się kraj nie ma przynajmniej w połowie tak napiętego kalendarza wystaw fotograficznych, jak choćby sąsiadujące Niemcy. Postanowiłem także zapytać o zdanie Roberta Piaskowskiego -  Zastępcy Dyrektora ds. Programowych Krakowskiego Biura Festiwalowego.

Wystawa: Karl Lagerfeld - Essen 2014, Źródło zdjęć: © @Michał Massa Mąsior
Wystawa: Karl Lagerfeld - Essen 2014
Źródło zdjęć: © @Michał Massa Mąsior

Cena czyni cuda

Przede wszystkim sprowadzenie najsłynniejszych nazwisk to gigantyczne koszty. Już samo ubezpieczenie i transport wystawy jest przeszkodą nie do przeskoczenia dla wielu organizatorów. W Polsce najsilniejszą pozycję w organizowaniu głośnych wystaw czasowych mają wielkie muzea, takie jak Muzeum Narodowe w Krakowie. I tylko one spełniają warunki konserwatorskie, logistyczne, i tylko one mogą sprostać wysokim kosztom sprowadzenia dzieł. Prywatne galerie zwykle nie dysponują budżetami pozwalającymi na takie operacje. Jednym z wyjątków jest Leica Gallery. Producent prestiżowego sprzętu fotograficznego z racji mocnych relacji z agencją Magnum Photos może pozwolić sobie na dość częste, dobrej jakości wystawy. Warszawska Leica Gallery jest bardzo aktywna, ale to jedno z niewielu miejsc na mapie Polski, gdzie można oglądać wysokiej klasy fotografię prasową. 

The Early Beatles Collection @ Leica Gallery LA

Instytucje publiczne jak to instytucje publiczne

Jest niewiele instytucji publicznych i muzealnych, które wprost zajmują się promocją i dokumentacją sztuki fotografii. Trudno jest im przez to pozyskiwać fundusze na zakup czy prezentowanie zdjęć. To nie znaczy jednak, że takich prób nie podejmują. Muzeum Narodowe w Krakowie od kilku lat w kalendarzu swoich wystaw prezentuje gigantów tej sztuki. W 2008 roku podczas wystawy „Pierwszy Krok” mogliśmy oglądać zdjęcia Davida LaChapelle'a i Nobuyoshiego Arakiego. Od tamtego czasu fotografia gościła w gmachu głównym jeszcze kilka razy. Pamiętna wystawa Rodczenki, a nawet fotografia modowa – prezentowano je w Muzeum we współpracy z Miesiącem Fotografii w Krakowie. Trend właściwy, choć zdarzają się miejsca, w których dobór wystaw wzbudza mieszane uczucia.

Awantura o Marylin Monroe

Robert Piaskowski przypomniał kontrowersyjną sytuację z zakupem kolekcji zdjęć Marylin Monroe przez władze Wrocławia. Nazywane „fanaberią” czy „drogim fetyszem” zdjęcia Miltona H. Greena zdążyły zrobić sporo szumu długo przed otwarciem  pierwszej wystawy. To w pewnym sensie potwierdza moje przypuszczenia co do małego zainteresowania fotografią przez statystycznego Kowalskiego. Trendy przychodzą do Polski z opóźnieniem, a instytucje publiczne zajmujące się pokazywaniem sztuki też potrzebują czasu na przekonanie się do nowego. Niewiele miast – tak jak Wrocław – widzi sens inwestowania w klasyczną i historyczną fotografię. Na szczeblu decyzyjnym brakuje świadomości, że fotografia jest sztuką.

Cyknąłem sobie foteczkę

„Co oni w tym widzą, sam mogłem zrobić takie zdjęcie”- nazwałbym takie podejście przywarą narodową. W dobie smartfonów i filtrów imitujących różne efekty postprodukcyjne możemy otrzymywać pozornie atrakcyjne zdjęcia. Taki rodzaj złudzenia, że każdy jest w stanie wykonać fantastyczne zdjęcie. W teorii przecież tak jest. Jak zatem przekonać ignoranta, że od Bressona zaczęła się dzisiejsza fotografia prasowa, że Newton miał głębszą myśl, niż tylko pokazać tzw. „gołą babę”, a Bert Stern był mistrzem fotografii reklamowej i wykonał jedno z najsłynniejszych zdjęć kliknij tutaj reklamowych.

Bert Stern. Prawdziwy Madman PL

Plastyka w szkole, a po co?

Od dawien dawna lekcje plastyki w szkole podstawowej to był czas na odrabianie matematyki albo polskiego. W najlepszym wypadku na grę w statki. Bardzo niewielu nauczycieli umiało kształtować poczucie estetyki u dzieci. Jeśli sami nie wyrobimy w sobie dobrego smaku, nie jesteśmy w stanie zrozumieć, jak trudno stworzyć dzieło naprawdę dobrej jakości. Podobnie jest na etapie edukacji średniej, kiedy tylko w szkołach typu liceum poświęca się kulturze i estetyce zaledwie 1 rok na przerobienie sztuki od starożytności do fotografii i sztuki krytycznej ostatnich lat. To stanowczo za mało. Takie podejście musi być powierzchowne.

Helmut Newton. White Women / Sleepless Nights / Big Nudes | Matthias Harder, curatore della mostra

Przeszacowanie wartości zdjęć

Nie bez winy jest także samo środowisko fotograficzne. Z jednej strony my, rzemieślnicy, przez popularność i dostępność sprzętu fotograficznego narzekamy na zepsuty rynek, a także zaniżone ceny usług. Z drugiej jednak strony, wystarczy spojrzeć na pierwszą dziesiątkę najdrożej sprzedanych zdjęć świata, by zrozumieć, że nie wszystko złoto, co się świeci. Cena niektórych z nich jest absolutnie przeszacowana, a sam zakup wydawał się nie być podyktowany wartością artystyczną dzieła, jak moim zdaniem miało to miejsce w przypadku zdjęcia wykonanego przez Dimitrija Miedwiediewa. Być może to kolejny powód, dla którego nie każdy jest w stanie przekonać się do oglądania fotografii.

VTV Classics (r3): Andreas Gursky at Kunstmuseum Basel (2007)

Galerie prywatne też nie mają się najlepiej

Próbuję odpowiedzieć na pytanie, dlaczego mamy tak niewiele dużych wystaw fotograficznych w kraju, ale wart zauważenia jest także fakt, że większość Polaków nie czuje potrzeby zakupu limitowanej odbitki fotograficznej mniej znanego artysty za rozsądne pieniądze. Fotografie w galeriach sztuki nie wzbudzają szerokiego zainteresowania, za to wielkonakładowe nowojorskie taksówki albo londyńskie budki telefoniczne w Ikei sprzedają się jak ciepłe bułeczki.

Wchodząc za to do sieciowej galerii fotograficznej we Frankfurcie nad Menem, gdzie można zakupić i limitowane odbitki, i oprawione duże prace, a ceny są kilkukrotnie wyższe od polskich, można zaobserwować ruch jak w obuwniczym. Zapewne nasz naród jest na dorobku i często nie stać nas na luksusowe wydatki, jednak czy to jedyny powód?

Inicjatywa prywatna

Polacy słyną jednak z umiejętności radzenia sobie z systemowymi kłopotami. Komunizm nauczył nas tego najlepiej. Liczne inicjatywy zapaleńców powodują, że mimo wszystko wiele się dzieje. Krakowski Miesiąc Fotografii, Fotofestiwal w Łodzi i wiele innych, wspomaganych także przez samorządy pokazują, że wystarczy w nas Polakach wzbudzić zainteresowanie, a tłumnie szturmujemy galerie. World Press Photo, które od wielu lat odwiedza polskie miasta, także jest przykładem na potrzebę oglądania fotografii. Chcemy jednak więcej!

Pierwsze ruchy w tej kwestii mamy za sobą. Fundusze unijne pozwalają samorządom pozyskiwać pieniądze na zakup fotografii i organizację wystaw. Obserwuję, że część instytucji już widzi lukę do zapełnienia.  Zapewne sporo czasu jeszcze minie, zanim Warszawa, Poznań, Wrocław czy Kraków będą w tej kwestii jak Berlin, Paryż i Londyn. Instytucje publiczne nie działają zbyt szybko, ale ich bezwładność już nie jest tak duża. Coraz więcej w nich kompetentnych i nowocześnie myślących ludzi. Nie zawsze jednak łatwo przekonać samorządy do finansowania sztuki fotograficznej.

Warto wspomnieć, że w Krakowie od ostatnich 2 lat coraz głośniej mówi się o muzeum fotografii, które dysponuje szerokimi zbiorami, ale niestety nie ma przestrzeni wystawienniczej. Niebawem ma powstać jego nowoczesna siedziba, co zapewne pozwoli na współdziałanie z prężnie funkcjonującym środowiskiem fotograficznym.

Myślę, że nie będę zbyt daleko odbiegał od rzeczywistości, jeśli porównam tę sytuację do muzyki popularnej. W latach 80. i na początku 90. światowe gwiazdy omijały nasz kraj. Gdy raz na dłuższy czas sławny zespół pojawiał się nad Wisłą, fani chodzili z motylami w brzuchu. W 1993 roku zespół Faith No More zagrał po raz pierwszy w Zabrzu. O bilety było bardzo trudno, a każdy chciał ich zobaczyć. Inny artysta -  Marylin Manson - w 2001 roku poruszył swoją wizytą całą Polskę, na czele z prawicową sceną polityczną. Dzisiaj często trzeba dokonywać trudnych wyborów, bo nie da się iść na dwa koncerty jednocześnie. Podobnie jak muzyka, fotografia jest w sercach Polaków. Robimy setki zdjęć, chwalimy się nimi w mediach społecznościowych i może warto żebyśmy mogli częściej oglądać tych największych?

Faith No More - Be Agressive - Live in Poland 1993

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.