Burze to ich żywioł. Gnają za nimi, mimo niebezpieczeństwa
Łowcy burz to niesamowici ludzie. Potrafią przejechać dziesiątki kilometrów, by obserwować potęgę żywiołu. Ich zdjęcia wprawiają w osłupienie. Za każdym razem mają w głowie to, że coś może nie pójść zgodnie z planem. Ryzykują zdrowiem, a nawet życiem dla wspaniałych kadrów. Satysfakcja jest dla nich największą nagrodą.
05.12.2022 10:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Niebezpieczne hobby, piękne zdjęcia
O tym, jak niebezpieczne jest ściganie burz, pisaliśmy już kilkukrotnie. Doskonałym przykładem balansowania na ostrzu noża jest historia o piorunie, który uderzył w samochód. W środku był fotograf, który pędził za błyskawicami i widowiskową formacją burzową. Na szczęście nic nikomu się nie stało, lecz pojazd został unieruchomiony.
Wielokrotnie zachwycamy się zdjęciami burz. Pokazują one nie tylko odwagę fotografa, ale przede wszystkim potęgę Matki Natury. Spójrzcie na ten kadr, ukazujący chwilę, w której piorun uderzył w drzewo. Jego środek rozbłysnął pomarańczowym światłem. Wówczas komentujący porównywali tę sytuację do biblijnego płonącego krzewu.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zrozumieć ryzykantów
Społeczność łowców burz jest ogromną. Mnóstwo osób uwielbia gonić za piorunami, chmurami, deszczem i potężnym wiatrem. Ci ludzie są w stanie posunąć się naprawdę daleko, by zrobić doskonałe zdjęcie. Bywa tak, że niejednokrotnie są w samym centrum ulewy.
Powyżej możecie zobaczyć półgodzinny film dokumentalny zrealizowany przez ABC Australia, który wyjaśnia pasję ścigania burz. Wypowiada się tam kilku ekspertów w tej dziedzinie i tłumaczy tę niecodzienną pasję. Według wielu jest ona jak sport, inny uważają, że to uzależnienie od adrenaliny.
Film jest zrealizowany w języku angielskim, lecz dostępne jest automatyczne polskie tłumaczenie. Po to, by włączyć polskie napisy, wystarczy kliknąć ikonę ustawień (koło zębate) i z rozwijanego menu w sekcji "Napisy" wybrać opcję "Przetłumacz automatycznie", a dalej kliknąć język polski.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii