Canon EOS 5D Mark III – markowa legenda w nowej odsłonie [wideotest]
23.05.2012 12:30, aktual.: 25.08.2016 14:27
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dodając do Canona 5D Mark III świetny autofokus czy nową matrycę o zdecydowanie mniejszych szumach, poprawiono główne wady poprzednika. Są to jednak usprawnienia, a nie rewolucyjne zmiany. Czy to wystarczy, aby 5D Mark III przerósł legendę swojego starszego brata?
Wideotest
Dodając do Canona 5D Mark III świetny autofokus czy nową matrycę o zdecydowanie mniejszych szumach, poprawiono główne wady poprzednika. Są to jednak usprawnienia, a nie rewolucyjne zmiany. Czy to wystarczy, aby Canon EOS 5D Mark IV przerósł legendę swojego starszego brata?
Canon 5D Mark III - test / review [PL]
Budowa i jakość wykonania
Na pierwszy rzut oka nowy Canon 5D Mark III jest podobny do swojego poprzednika, chociaż obudowa jest teraz mniej kanciasta. Na korpusie zaszło też trochę zmian pod względem ułożenia oraz rodzaju przycisków, ale o tym za chwilę.
Jakość wykonania Canona 5D Mark III jest wyśmienita. Magnezowa obudowa sprawia wrażenie bardzo solidnej i została uszczelniona na wypadek pracy w niesprzyjających warunkach pogodowych. Przyciski i pokrętła wykonano z wysokiej jakości plastiku, a dużą część korpusu pokrywa guma o przyjemnej w dotyku fakturze. Aparat świetnie leży w dłoni – grip jest obszerny, dobrze wyprofilowany, a z tyłu znajduje się sporo miejsca na kciuk. Dłonie nie męczą się nawet przy wielogodzinnym fotografowaniu, czego nie można powiedzieć o wielu lustrzankach.
Nowością jest podwójne gniazdo na karty pamięci: CF oraz SD. Z boku znajduje się podwójna komora z portami: wejście audio 3,5 mm, USB 2.0, HDMI oraz wyjście audio 3,5 mm, port do sterowania zewnętrzną lampą i do wyzwalacza.
W skrócie pisząc o specyfikacji, trzeba wspomnieć o nowej matrycy CMOS o rozmiarze małego obrazka (36 x 24 mm) i rozdzielczości 22,3 megapiksela. W zestawie z procesorem Digic 5+ aparat umożliwia pracę z natywną czułością ISO 100 – 25 600, z możliwością poszerzenia zakresu do ISO 50 – 102 400.
Więcej szczegółów na temat specyfikacji Canona 5D Mark III znajdziecie w tekście Piotrka Doparta, wnikliwie opisującym aparat:
Patrząc na układ przycisków, trudno nie dostrzec podobieństwa z poprzednim modelem. Przyciski są jednak odrobinę inne – matowe, nie tak wypukłe, nieco większe. Nowością jest przełącznik OFF/ON znajdujący się u góry aparatu, a nie z tyłu. Dodano też znaną z innych lustrzanek blokadę pokrętła trybów.
Zupełnie zmienił się przycisk sterujący trybem Live view i nagrywania filmów. Nowe rozwiązanie sprawdza się o wiele lepiej – tryb filmów można szybciej uruchomić kciukiem, nie odrywając prawej dłoni. Często korzystałem też z przycisku Q, uruchamiającego skrócone menu na głównym wyświetlaczu.
Identycznie jak w poprzednim modelu także Marka III wyposażono w dwie tarcze służące do zmiany wartości przysłony i czasu naświetlania czy innych parametrów. Górna tarcza służy do zmiany lewej wartości na górnym wyświetlaczu, a tylna tego po prawej. To rozwiązanie mało intuicyjne i jeśli ktoś nie korzystał z lustrzanek Canona dłużej, może potrzebować trochę czasu na przywyknięcie. Inaczej będzie co chwilę przestawiał niewłaściwe parametry.
Na górnej ściance trzeba też wyróżnić 4 przyciski ułożone tuż przy małym wyświetlaczu. Najmniejszy z nich służy do sterowania podświetlaniem ekranu. Średni z wypukłą kropką pośrodku zmienia wartości ISO. Dwa pozostałe, największe, umożliwiają zmiany pomiaru światła i balansu bieli oraz trybu AF i napędu. Taki układ pozwala swobodnie rozpoznać przycisk do czułości ISO i zmienić ją bez odrywania oka od wizjera. Wartość ISO jest dodatkowo wyświetlana w wizjerze. Szkoda, że pozostałe parametry już nie.
Projektanci odświeżyli tylne przyciski po lewej stronie, które są teraz większe, przyjemniejsze w dotyku, lepiej oznaczone i ładniejsze. Dodano przycisk Creative Photo, ułatwiający wybór stylu zdjęć czy trybu HDR, a w trybie podglądu także przeglądanie dwóch różnych zdjęć jednocześnie. Duży plus za to rozwiązanie.
Nowością jest też przycisk RATE , dzięki któremu możemy dodawać oceny do zdjęć na kartach pamięci. Poniżej znajdują się przyciski o klasycznych funkcjach– przybliżenie, podgląd oraz kasowanie zdjęć. Przycisk MENU ulokowano w tym samym pionie, ale wyżej – po lewej stronie wizjera. Obok znajduje się przycisk INFO, który uruchamia różne dodatkowe funkcje informacyjne.
Cechą charakterystyczną lustrzanek Canona jest duża, obrotowa tarcza z przyciskiem SET pośrodku. Tarcza pracuje z dużą kulturą, jest przyjemnie wyprofilowana, nie stawia zbyt dużego oporu. To mocny punkt aparatu.
Menu
Nie ma większych zmian w układzie głównego menu. Podzielono je na 5 głównych zakładek z ikonami u góry. Pomiędzy kategoriami przechodzi się górną tarczą lub nawigatorem. Tylna tarcza służy do przechodzenia w górę i dół, ale tylko w konkretnych podkategoriach.
Menu jest obszerne, ale jednak przejrzyste. Całą kategorię poświęcono pracy autofokusu. Plusem jest też Moje Menu. Dzięki jasnemu podziałowi odnalezienie konkretnych parametrów nie sprawia problemu nawet osobom, które do tej pory nie miały dużego doświadczenia z lustrzankami marki Canon.
Wykonywanie zdjęć
Fotografowanie lustrzanką Canon 5D Mark III to czysta przyjemność, nawet dla fotografa korzystającego na co dzień z lustrzanek Nikona. Aparat świetnie leży w dłoni, nie jest za ciężki ani za mały. Nie ma na rynku lepszego ekranu w lustrzankach niż 3,2-calowy LCD o rozdzielczości 1040 tys. punktów. Wyświetlacz daje duży kontrast, jest jasny i ostry. Można z niego korzystać także w jasnym świetle. Na uwagę zasługuje również duży i wygodny wizjer optyczny. To zmodyfikowana wersja wizjera znanego z modelu EOS 7D, która oferuje około 100-procentowe pole widzenia, a także możliwość wyświetlenia siatki na wbudowanym, przezroczystym ekranie LCD.
Na wyświetlaczu można obejrzeć zdjęcia z bardzo dobrze oddanym balansem bieli. Aparat równie dobrze radzi sobie z pomiarem światła, gdzie do wyboru są 4 tryby: wielosegmentowy, skupiony, punktowy oraz centralnie ważony uśredniony.
Autofokus i prędkość zdjęć
W Canonie 5D Mark II do użytku nadawał się w zasadzie tylko centralny, krzyżowy punkt autofokusu. W EOS-ie Mark III zastosowano nowy 61-punktowy moduł autofokusu zaczerpnięty bezpośrednio z modelu EOS 1D X. System ma 41 punktów krzyżowych i 5 podwójnych punktów krzyżowych, co wymiernie przekłada się na szybkość ostrzenia.
Po okresie testów mogę śmiało napisać, że największa wada poprzednika została skutecznie usunięta. Różnica w szybkości pracy autofokusu pomiędzy modelami Mark II i III jest bardzo duża. Autofokus działa szybko i celnie, świetnie radząc sobie w dobrych warunkach i tylko nieco gorzej przy słabym świetle. Nie trzeba już korzystać wyłącznie z centralnego punktu – krzyżowe punkty po bokach działają równie dobrze. O wiele słabiej jest w trybie Live view, jednak to norma w lustrzankach.
Nowością jest kategoria menu poświęcona ustawieniom autofokusu. Do wyboru dano tu aż 6 trybów pracy, dostosowanych do różnych warunków: uniwersalny, stałe śledzenie obiektów – ignoruj przeszkody, natychmiastowe ostrzenie obiektów w obrębie punktu AF, obiektyw szybko przyśpieszający i zwalniający, obiekty w chaotycznym, szybkim ruchu (w dowolnym kierunku oraz ze zmienną szybkością). Użytkownik może też wybrać, czy chce korzystać z 61, 15 czy 9 punktów AF, czy tylko samych punktów krzyżowych.
Canon 5D Mark III ma też nieco więcej do zaoferowania reporterom. W trybie seryjnym lustrzanka może wykonywać zdjęcia z prędkością 6 kl./s w pełnej rozdzielczości. Może nie jest to wiele w porównaniu z 14 kl./s w Canonie 1D X, jednak obiektywnie rzecz biorąc, taka prędkość powinna spokojnie wystarczyć przy fotoreportażu. Szczególnie kiedy porówna się ceny obu aparatów – ok. 12 000 zł i 22 000 zł.
Na uwagę zasługuje też tryb, w którym migawka pracuje o wiele ciszej i nie zwraca na siebie aż tak dużej uwagi. Podobna funkcja znalazła się w innych lustrzankach, chociażby w Nikonie D300s, więc nie jest to nowość. Funkcję docenią w szczególności fotografowie ślubni czy koncertowi.
Szybkość pracy i wydajność
W czasie testów nie zauważyłem, aby Canon 5D Mark III zwalniał, opóźniał czy się przycinał. W trakcie zgrywania długiej serii zdjęć w formacie RAW można płynnie korzystać z menu. Problemu nie sprawia też przeglądanie zdjęć w pełnej rozdzielczości czy filmów w Full HD. W menu jest też funkcja podstawowej obróbki zdjęć czy wywoływania plików RAW i również tu wydajność jest wysoka.
EOS 5D Mark III korzysta z takiego samego litowo-jonowego akumulatora co jego poprzednik: LP-E6 o pojemności 1800 mAh. W trakcie testów udało mi się wykonać maksymalnie ok. 800 zdjęć na jednym naładowaniu baterii.
Praca na dwie karty
Canon 5D Mark III otrzymał slot na dwie karty pamięci – CF oraz SD. Gniazda skrywają się pod solidną klapą ulokowaną w tylnej części gripa. Klapka pracuje pewnie, z dużą kulturą i automatycznie odskakuje do tyłu dzięki małej sprężynce, a nie lata luźno jak w modelu Mark II.
W menu aparatu jest kilka ustawień zapisania plików na kartach pamięci. W skróconym menu (przycisk Q) można wybrać, na której karcie mają być zapisywane dane i w jakim formacie. Sam najczęściej korzystałem z ustawienia RAW oraz JPEG M. Sięgając głębiej, do wyboru jest możliwość pojedynczego i podwójnego zapisu czy pozostawienia drugiej karty jako zapasu w przypadku przepełnienia pierwszej.
Filmy
Canon 5D Mark III pod względem nagrywania filmów to sprzęt bardzo zaawansowany i pod tym kątem powinien go raczej przetestować operator niż fotograf. Pamiętajcie jednak, że Fotoblogia to blog o fotografii, a nie filmach, stąd analiza jakości nagrań nowego EOS-a będzie raczej podstawowa.
Canon 5D Mark III Full HD (sample)
Aparat ma funkcję nagrywania filmów w Full HD 1920 x 1080 z prędkością 30 oraz 24 kl./s, a także w jakości HD 1280 x 720 z prędkością 50 lub 60 kl./s – do wyboru z niską lub wysoką kompresją, czyli z obsługą metod wewnątrzklatkowych (ALL-I) oraz międzyklatkowych (IPB). Na samym dnie menu znajduje się jeszcze tryb 640 x 480 przy 30 kl./s. Ważną nowością jest wskaźnik poziomu dźwięku w podglądzie na żywo. Czas pojedynczego nagrania został ograniczony do 29:59 s, aby w świetle prawa Canon 5D Mark III był sprzedawany jako aparat fotograficzny, a nie kamera.
Jakość zdjęć - szumy
Minimalne szumy pojawiają się od ISO 1600, jednak ziarno ma bardzo przyjemną i delikatną fakturę. Niewiele gorzej jest przy ISO 3200, a dopiero przy ISO 6400 szumy są mocniej zauważalne. W scenach z gorszymi warunkami oświetleniowymi można spokojnie korzystać z ISO 12 800 czy 25 600, gdzie zauważalnych jest mniej więcej tyle szumów, ile w tanich lustrzankach na poziomie ok. ISO 3200-6400. Imponujący wynik.
Jakość zdjęć - oddanie szczegółów
Canon 5D Mark III radzi sobie jeszcze lepiej pod względem oddania szczegółów na zdjęciach. Gwarantuje wysoką jakość zdjęć przy ISO 1600, 3200, a tylko niewiele gorzej prezentują się fotografie wykonane z czułością ISO 6400. Stosunkowo nieduży spadek jakości jest zauważalny przy ISO 12 800, ale na wyższych czułościach dają znać o sobie szumy. Z wyższych czułości można korzystać awaryjnie lub do zdjęć o niedużych rozmiarach, np. na Facebooka.
Przykładowe zdjęcia
Wszystkie zdjęcia w pełnej rozdzielczości możecie obejrzeć na naszym profilu na Flickr.com.
Podsumowanie
Zanim jeszcze ktokolwiek miał testowany aparat w rękach, w Sieci pojawiło się sporo głosów krytyki, mówiących, że Canon 5D Mark III to tylko rozwinięcie poprzednika. Mark III rzeczywiście mocno bazuje na starszej konstrukcji, jednak to coś więcej niż tylko odświeżony Mark II. Twórcom udało się poprawić największe błędy poprzednika. Fotografując, w końcu można spokojnie korzystać z więcej niż jednego punktu autofokusu, który pracuje bardzo szybko i precyzyjnie. Ulepszono też ergonomię – przyciski są nieco większe, dodano kilka nowych. Cieszy nowy przełącznik Live view / nagrywanie filmów czy większa tylna tarcza, a także blokada pokrętła trybów. Funkcjami, które spodobają się fotografom ślubnym, są z pewnością prędkość aparatu, wynosząca 6 kl./s, tryb cichej migawki czy podwójny slot na karty – CF oraz SD.
Mimo że nowa, 22-megapikselowa matryca CMOS ma tylko nieco ponad 1 Mpix więcej niż stary sensor, to jednak nadal jest to matryca z jedną z większych rozdzielczości w tej klasie aparatów. Pozostawia też swojego poprzednika daleko w tyle pod względem szumów, oddania szczegółów czy zakresu ISO, chociaż wierząc DxO, ma tylko minimalnie większą rozpiętość tonalną. Zdjęcia można wykonywać poprzez duży, pokrywający 100% kadru wizjer i z przyjemnością podglądać je na jasnym i kontrastowym, 3,2-calowym ekranie LCD o imponującej rozdzielczości 1040 tys. punktów.
Ktoś mógłby powiedzieć, że te wszystkie nowości są tylko drobnymi ulepszeniami, jak na sprzęt tej klasy. Co więcej, powinny znaleźć się już w poprzedniku. Być może to i racja, co jednak nie zmienia faktu, że Canon 5D Mark III to po prostu wyśmienita lustrzanka z najwyższej półki. Trudno znaleźć tu większe wady – przynajmniej po 2 tygodniach testów.
Co nam się podobało
- Świetna jakość wykonania;
- Solidny, dobrze wyprofilowany grip z przodu;
- Przemyślana ergonomia;
- 2 obrotowe tarcze, przycisk Q, intuicyjny przycisk sterujący trybem Live view i nagrywania filmów;
- Klasyczne, przejrzyste menu i tryb podglądu;
- Skrócone menu;
- Jasny i kontratowy 3,2-calowy ekran LCD o rozdzielczości 1040 tys. punktów;
- Górny wyświetlacz LCD;
- Bardzo szybki i precyzyjny autofokus;
- Podwójne gniazdo kart pamięci;
- Wysoka szybkość aparatu;
- Dobre oddanie barw oraz ekspozycji;
- Rozbudowane funkcje filmów w Full HD z dźwiękiem stereo oraz autofokusem;
- Gniazdo mikrofonu, słuchawek;
- Szeroki zakres czułości ISO 100 - 25 600 rozszerzalna do 102 400;
- Mała ilość szumów do ISO 6400;
- Bardzo dobre oddanie szczegółów do ISO 6400;
- Duży zakres tonalny, oddanie kolorów, balans bieli;
- Solidny pomiar światła;
Co nam się nie podobało
- Brak wyświetlania niektórych podstawowych parametrów w wizjerze;
- Autofokus w trybie Live View;
- Nieco zbyt mały nawigator;
- Cena aparatu o wiele wyższa od ceny poprzednika.