Canon EOS 77D i 800D w naszych rękach. Zobacz główne różnice i poznaj polskie ceny
Na krótkim spotkaniu prasowym mieliśmy okazję przyjrzeć się bliżej najnowszym lustrzankom Canona, czyli modelom EOS 77D oraz 800D. Pod względem specyfikacji mamy do czynienia z bardzo podobnymi modelami. Jednak różnice tkwią w szczegółach, a w tym wypadku dotyczą one ergonomii.
16.02.2017 | aktual.: 16.02.2017 21:54
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Jeżeli chodzi o sugerowane ceny najnowszych modeli, to są bardzo zbliżone - 3999,99 zł za EOS-a 77D i 3769,99 zł za EOS-a 800D. Canon EOS 77D plasuje się tuż pod 80D, co sugeruje, że zastępuje model EOS 760D. Natomiast Canon EOS 800D to uproszczona wersja 77D, która plasuje się nad amatorskim 750D, który nadal będzie w ofercie. Krótko mówiąc, mamy po kolei 80D, 77D, 800D, 750D i najniżej plasowane 100D oraz 1300D
Pierwsze wrażenia z fotografowania nowymi lustrzankami są bardzo dobre. Oba aparaty są wykonane z identycznych materiałów, a korpusy na pierwszy rzut oka trudno odróżnić. Tworzywo jest solidne, chociaż pokryte drobną fakturą, która daje trochę plastikowe wrażenie. Na plus trzeba natomiast zaliczyć gumy, które pokrywają uchwyt i inne elementy na korpusie. Dzięki takiemu zabiegowi najnowsze EOS-y robią solidniejsze wrażenie niż poprzednicy, mimo że są identycznie wykonane.
Oba aparaty trzeba zaliczyć do większych lustrzanek amatorskich. Uchwyt jest głęboki i dość duży. Obie lustrzanki oferują obracane i odchylane ekrany, które możemy obsługiwać dotykowo, łącznie z autofokusem, wyzwalaniem migawki i menu podręcznym.
Nowe EOS-y szybko ostrzą zarówno przy fotografowaniu przez wizjer, jak i korzystając z Live View. Jednak na konkretniejsze wnioski musimy poczekać na finalne egzemplarze.
Ergonomia, czyli główne różnice między EOS-em 77D i 800D
Pierwszym elementem, który odróżnia oba aparaty jest górny wyświetlacz, który znajdziemy oczywiście w droższym 77D. Jest to standardowa dla Canona konstrukcja podświetlana na kolor bursztynowy. Na wyświetlaczu znajdują się najważniejsze informacje fotograficzne, które w 800D są też dość łatwo dostępne na ekranie LCD.
Obecność górnego wyświetlacza w modelu 77D wymusiła przeniesienie tarczy trybów ekspozycji na drugą stronę wizjera. Pod tarczą znajduje się włącznik, który uruchamia także tryb filmowania.
Drugim elementem, który odróżnia aparaty, jest obecność w 77D tylnej tarczy, znanej z bardziej zaawansowanych i profesjonalnych lustrzanek Canona. Tarcza ułatwia korektę ekspozycji i pozwala na obsługę menu i innych funkcji. Możemy ją także zablokować przełącznikiem poniżej.
Canon EOS 77D oferuje także czujnik zbliżeniowy oka umieszczony nad wizjerem, który wyłącza ekran po zbliżeniu oka, albo czegokolwiek innego do wizjera. W przypadku 800D aparat wyłącza ekran w momencie wciśnięcia do połowy spustu migawki, więc nie wydaje się to tak kluczowa funkcja.
Canon EOS 800D, czyli uproszczona wersja 77D
EOS 800D pod względem ergonomii jest trochę uproszczony, jednak to nie znaczy, że nie jest to zaawansowana lustrzanka. Na górnej ściance poza standardową tarczą trybów znajduje się przycisk ISO, który obsługuje także ISO Auto, co nie jest oczywiste w lustrzankach amatorskich. Poza tym znalazł się tu przycisk pozwalający na zmianę trybu autofokusu, który bardzo dobrze uzupełnia przycisk odpowiedzialny za punkty AF, umieszczony pod kciukiem.
Reszta elementów sterujących znajduje się na tylnej ściance i mamy tu do czynienia z dość standardowym zestawem przycisków, które pozwalają na wygodną obsługę. Na zdjęciu poniżej widać uproszczone menu ekranowe, które jest dedykowane dla amatorów, którzy nie są biegli w pojęciach fotograficznych, takich jak ISO czy przysłona. Pozwala ono w łatwy sposób osiągnąć pożądane efekty fotograficzne i tłumaczy działanie poszczególnych trybów. W teście przyjrzymy się tej funkcji bliżej. Jest ona też dostępna w 77D, jednak nie domyślnie.
Canon EOS 800D będzie sprzedawany w zestawie z nowym zoomem Canon EF-S 18-55 mm f/4-5.6 IS STM, który jest mniejszy od poprzednika, jednak jest też trochę ciemniejszy. Stabilizacja wg Canona ma wydajność nawet 4EV.
Pod względem specyfikacji EOS 800D nie ma się czego wstydzić. Pytanie, jakie się nasuwa, to czy trochę ograniczona ergonomia i nieduża różnica w cenie nie skłoni użytkowników do bardziej zaawansowanego EOS-a 77D? Z drugiej strony, za nieco ponad 200 zł można kupić chociażby karty pamięci, a bez górnego wyświetlacza i innych bajerów można się obyć. Z pewnością oba modele pokazują, że Canon nie odpuszcza zaawansowanych lustrzanek dla amatorów i konsekwentnie rozwija ten segment aparatów.