Fotograf na porodówce: piękna pamiątka czy dziwna moda?
Coraz częstsze i mocniejsze skurcze, ogromny wysiłek i emocje nie do opisania. W szpitalnej sali lub w domowym zaciszu, w towarzystwie personelu medycznego i najbliższych, przychodzi na świat nowy człowiek. Gdzie w tym wszystkim miejsce dla fotografa? Odpowiedź nie jest oczywista.
Magda z entuzjazmem mówi, że nie wyobraża sobie, żeby w trakcie jej dwóch porodów miało zabraknąć fotografa. Pierwszy oddech, pierwsze spojrzenie i pierwsze spotkanie rodziców i dziecka zostały zatrzymane w kadrze. To pamiątka, która zagościła na stałe w rodzinnym albumie.
Najważniejszy dzień w życiu
Kiedy dzieją się ważne rzeczy w naszym życiu, chcemy je jak najlepiej zapamiętać. Zatrudniamy fotografa na ślub, robimy zdjęcia z wyjazdów, fotografujemy się z ważnymi członkami rodziny. W trakcie porodu, który dla rodziców często jest najważniejszym dniem w życiu (i który świętowany jest później co roku), wiele osób robi zdjęcie telefonem. Najczęściej tuż po przyjściu małego człowieka na świat, kiedy leży wtulony w mamę.
A gdyby tak zatrudnić profesjonalistę?
Kamila Romaniuk ma za sobą już dwie wizyty na porodówce w roli fotografa. Każde z tych wydarzeń było dla niej niesamowitym doświadczeniem. Na sali porodowej pojawiła się na prośbę klientki, wcześniej fotografowała jej ślub. - Reportaż jak reportaż - mówi Kamila. Po chwili rozmowy okazuje się jednak, że różnic od strony fotografa trochę jest.
Zainteresowanie fotografów reportażem z porodu jest zaskakująco duże. W ciągu kilku godzin od wysłania zapytania dostaję kilkanaście odpowiedzi. Zarówno od kobiet, jak i od mężczyzn, którzy są chętni na towarzyszenie ciężarnej z obiektywem. Nie odstrasza ich fakt, że na takie zlecenie trzeba sobie zarezerwować około 3 tygodni (w okolicy przewidywanego terminu nie powinno się planować dalszych wyjazdów), ani to, że nie da się przewidzieć, czy poród potrwa kilka, czy kilkanaście godzin.
Ile to kosztuje?
Jak zatem fotografowie wyceniają takie zlecenie? Ze względu na to, że niewiele jest w Polsce ciężarnych zainteresowanych tego typu usługą, standardowa stawka jest trudna do określenia. Wcale bym się nie zdziwiła, gdyby część fotografów była gotowa na realizację reportażu z porodu za darmo. Przede wszystkim osoby, które w tej dziedzinie nie mają doświadczenia, a chciałyby się sprawdzić. "Ceną" będzie wtedy możliwość użycia zdjęć z tego intymnego wydarzenia w portfolio.
Pozostali biorą za taką usługę od 500 do 3000 złotych. Dla porównania za reportaż ślubny zapłacimy od kilkuset do kilku tysięcy złotych, więc (w zależności od klasy fotografa) podobnie lub kilkukrotnie więcej.
Co na to polskie szpitale?
Na polskich porodówkach jest już sprawą zupełnie normalną, że przy porodzie towarzyszy ojciec dziecka, ale zwykle na tym lista gości się kończy. Bywają problemy z dodatkową obecnością douli lub innych członków rodziny. Problem znika w przypadku porodów domowych, do tych jednak nie może być żadnych przeciwwskazań medycznych (np. cukrzyca ciążowa).
Reportaż z porodu nie jest w Polsce popularny i może wywołać niezrozumienie. Warto już na etapie wybierania placówki zapytać personel, jak zapatruje się na obecność fotografa i wyjaśnić swoje motywacje. W tym przypadku nie ma żadnych odgórnie ustalonych zasad i wiele zależy od tego, gdzie i na kogo się trafi.
Najbardziej intymna rzecz na świecie
Choć coraz częściej mamy decydują się na uwiecznienie przyjścia dziecka na świat, wiele osób taki pomysł nie przekonuje. Zobaczenie zdjęć z porodu, może przywołać złe wspomnienia lub może zmienić sposób patrzenia na to wydarzenie. Jesteśmy często krytyczni wobec tego, jak wychodzimy na zdjęciach, a sam poród jest zjawiskiem w dużej mierze fizjologicznym. Nie da się uciec od tego, że w trakcie przychodzenia dziecka na świat pojawiają się krew, pot i łzy. Matka, dla której poród był bardzo trudnym doświadczeniem, może nie zobaczyć w sobie bohaterki na zdjęciach.
Fotografia jako sztuka
Popularność zapraszania fotografa na salę porodową jest dużo większa za granicą. W międzynarodowym stowarzyszeniu fotografów specjalizujących się w zdjęciach z porodów jest zaledwie dwoje Polaków. W Wielkiej Brytanii jest ich kilkudziesięciu, a w Stanach Zjednoczonych setki. International Association of Professional Birth Photographers co roku organizuje konkurs na najlepsze zdjęcie z dnia narodzin. Przyznam szczerze, że oglądanie niektórych z wyróżnionych zdjęć było dla mnie trudne. Dosłowność i fizjologia porodu to zdecydowanie materiał dla ludzi o mocnych nerwach.
Wielu jest fotografów, którzy z chęcią podejmą taką tematykę. Głownie ze względu na niesamowite emocje, które towarzyszą temu wydarzeniu. Łapanie w kadrze niemożliwych do powtórzenia momentów i uczuć jest tym, co dla wielu stanowi sens fotografowania ludzi.
Dla jednych to przesada, dla innych rzecz całkowicie naturalna. Porody wiążą się z ogromnymi emocjami, nic więc dziwnego, że ich dokumentacja wzbudza kontrowersje. Niezależnie od tego, co fotografujemy, powinniśmy to robić z właściwymi sobie wrażliwością i stylem.