”Freckle/s” - ironiczny autoportret Jacka Kołodziejskiego w druku [recenzja]

”Freckle/s” - ironiczny autoportret Jacka Kołodziejskiego w druku [recenzja]
Marcin Watemborski

19.01.2018 13:22, aktual.: 19.01.2018 18:21

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Z twórczością Jacka Kołodziejskiego spotkałem się już jakiś czas temu. Ten kreatywny fotograf zdecydowanie zmienił polskie podejście do fotografii mody i portretu. Jego zdjęcia są niesamowicie estetyczne, a jeszcze przyjemniej patrzy się na nie na papierze. Jego album ”Freckle/s” to prawdziwa uczta dla miłośników pastelowych barw.

Premiera książki Jacka Kołodziejskiego odbyła już jakiś czas temu, lecz dopiero teraz udało mi się wejść w jej posiadanie. Pierwszą rzeczą, na którą zwróciłem uwagę jest fantastyczna oprawa. Album przychodzi w specjalnym kartonie z tytułem książki i nazwiskiem autora, który jest sklejony... wielkim piegiem!

Po otwarciu opakowania naszym oczom ukazuje się sam album w ładnej okładce. Pod nim natomiast znajdziemy zmywalny tatuaż z piegiem oraz rozkładany duży plakat. Jakość druku tych elementów jest zadowalająca i muszę powiedzieć, że to miły dodatek do albumu.

Obraz

Dobrze, dość już o tym, czas na książkę i sam projekt. Album ma 72 strony i 36 zdjęć w środku. Spokojnie – nie chodzi tu o ilość, ale jakość. A ta jest na naprawdę wysokim poziomie. Projektem graficznym zajęła się Magdalena Heliasz, natomiast tekst napisała Wiktoria Michałkiewicz. Sam album ma rozmiar 21,5 x 27,5 cm.

  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
  • Slider item
[1/6]

Motyw piega, jako plamy barwnej przejawia się w twórczości Kołodziejskiego od lat. To figura, która jest zupełnie przypadkowa, przez co zastanawiająca. Można podchodzić do tego, jak do stygmatyzacji ciała przez naturę, ale nie w tym sedno. Piegi powinny być postrzegane jako naturalna ozdoba, którą mogą poszczycić się tylko nieliczni, co chciał pokazać w swoim projekcie fotograf.

Obraz

Sam Jacek również jest nosicielem piegów, więc ”Freckle/s” można postrzegać jako ironiczny autoportret artysty, snującego refleksje nad samym sobą oraz szukającego jedności z innymi ludźmi. W portretach pojawiają się liczne elementy geometryczne, która podkreślają piegowatość modeli. Osadzenie ich w stłumionych tonach uwypukla całą koncepcję. Nie ma tu żadnego przypadkowego elementu. Ten projekt jest naprawdę przemyślany!

Obraz

Postrzegam ten projekt w kontekście wizualnej zabawy formą. Nie idzie tu znaleźć sensu dokumentalnego, ale czystą kreację. Bardzo satysfakcjonującą kreację. Jest to książką, która obok albumu Gregora Laubscha oraz Magdaleny Franczuk wchodzi w moją osobistą listę najlepszych wydawnictw tego gatunku fotograficznego w przeciągu ostatnich lat. Świetna inspiracja!

Obraz

”Freckle/s” możecie kupić w cenie 231 złotych za pośrednictwem strony internetowej.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia