Fujifilm X100V: Producent usunął film promo. Fotograf był agresywny
Wraz z premierą nowego aparatu kompaktowego Fujifilm X100V, producent wydał kilka filmów promocyjnych. Jeden z nich wywołał oburzenie odbiorców i został usunięty. Czy naprawdę fotograf był zbyt nachalny?
06.02.2020 | aktual.: 06.02.2020 09:04
Podczas spotkania X-Summit 2019 został zaprezentowany nowy kompakt – Fujifilm X100V. Znajdziemy w nim nową matrycę BSI CMOS X-Trans o rozdzielczości 26,1 megapikseli oraz odświeżony obiektyw, który ma dawać teraz ostrzejszy obraz. Fujifilm X100V zyskał również możliwość filmowania w 4K oraz nowy odchylany, dotykowy ekran. Oprócz tego została zapowiedziana premiera Fujifilm X-T4.
Premierze towarzyszył pokaz 2 filmów promocyjnych: ”My Milestone” oraz ”My Approach”. Pierwszy z nich prezentuje zdjęcia i sposób pracy japońskiego fotografa ulicznego Tatsuo Suzukiego. Dość szybko ten filmik zniknął z oficjalnego kanału Fujifilm, ponieważ komentujący zwracali uwagę na nachalny styl tego fotografa. Uważali wręcz, że jest agresywny i nie ma skrupułów przed naruszaniem przestrzeni fotografowanych osób.
Na filmiku faktycznie widać Suzukiego, który prawie wchodzi na ludzi, którym robi zdjęcia. Kilkukrotnie jego bohaterowie wręcz uciekają, ukrywają się i widać, że po prostu nie chcą być fotografowani. Tatsuo Suzuki jawnie narusza ich strefę personalną, wzbudzając dyskomfort, a nawet strach. Czy to źle? To już kwestia indywidualnej oceny.
Przypomnijmy sobie teraz sceny z filmu ”Everybody Street”, gdzie widać, jak pracuje członek agencji Magnum Photos – Bruce Gilden. Myślę, że po porównaniu do jego wchodzenia w twarz ludziom, błyskając lampą błyskową, zarzuty pod kątem Tatsuo Suzukiego wydają się drobnostką. Pamiętam, że w wywiadach Gilden często mówił o starciach i wyzwiskach, które mu się zdarzyły na ulicach Nowego Jorku.
WNYC Street Shots: Bruce Gilden
Będąc fotografem ulicznym trzeba po prostu trzeba mieć odwagę, by wyciągnąć aparat i robić zdjęcia ludziom, nie kryjąc się z tym. Jeśli ktoś jej nie ma, zostaje mu co najwyżej fotografowanie pleców, a jak wiemy – w tym nie ma historii. Szczerze podziwiam wszystkich fotografów ulicznych, którzy potrafią się przełamać i stanąć oko w oko z bohaterem, celując do niego obiektywem.