Leica M Monochrom kontra M9 na Red Dot Forum
Leica M Monochrom została porównana z modelem Leica M9 przez jeden z najbardziej znanych serwisów zrzeszających fanów niemieckiej marki - Red Dot Forum. Czy zdjęcia są tak samo zabójcze jak cena aparatu?
30.05.2012 | aktual.: 26.07.2022 20:32
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Leica M Monochrom została porównana z modelem Leica M9 przez jeden z najbardziej znanych serwisów zrzeszających fanów niemieckiej marki - Red Dot Forum. Czy zdjęcia są tak samo zabójcze jak cena aparatu?
Na początek warto odnotować, że David Farkas zastosował nieco dziwną metodę: nie udostępnił fotografii surowych, a tylko wersje po wyostrzaniu. Autor testu ISO (dostępnego pod tym linkiem) argumentuje, że fotografie i tak zostają poddane obróbce, więc lepiej pokazać, jak wyglądają po podstawowym postprocesie.
W rozumowaniu tym kryje się pewna pułapka. Z niewielkimi wyjątkami ogólnie przyjęte jest, żeby fotografie testowe były jak najmniej obrobione po wyjściu z aparatu - tylko wtedy mogą stanowić rzetelny wyznacznik możliwości aparatu. Chcemy w końcu testować jego matrycę, bez przekłamań wywołanych zastosowaniem tego czy innego algorytmu kompresji lub filtru. To szczególnie istotne w testach porównawczych, takich jak przygotowany przez Farkasa.
Farkas podaje również, że wykorzystywał obiektyw Leica APO-Summicron 50 mm ASPH przy ustawieniu przysłony na stałym poziomie f/5,6. Fotografie wykonywane były z tego samego miejsca, wyostrzone w tym samym punkcie, zmianie nie uległo również oświetlenie mierzone za pomocą automatyki. Wyznacznikiem skuteczności światłomierza (teoretycznie identycznego w obu modelach) były takie same wskazania czasu na tych samych ustawieniach. Oczywiście test ISO 80 na Monochromie byłby niemożliwy, gdyż zakres czułości zaczyna się od wartości dwukrotnie wyższej.
Tu należy wtrącić pewną uwagę. Jak odnotowuje Stan Horaczek z serwisu Pop Photo, osoby używające histogramu podczas doboru ekspozycji powinny pamiętać o specyfice jego funkcjonowania w aparacie Leica M Monochrom. Podczas gdy w normalnych aparatach bierze on pod uwagę cechy obrazu przetworzonego przez oprogramowanie sprzętu, Leica oferuje bezpośredni odczyt surowych wartości naświetlenia pikseli. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że fani zabaw w Lightroomie mogą w praktyce zapomnieć o ratowaniu przepaleń. Nic nie dadzą rady z nich wyciągnąć, bo zwyczajnie nic tam nie ma. Horaczek zwraca też uwagę, że światłomierz należy traktować nie jako ostateczną wyrocznię w kwestii naświetlenia, a tylko jako sugestię.
Wracając do testu RDF, nie do końca rozumiem, co autor testu chciał osiągnąć poprzez dopasowywanie w Lightroomie 4 ustawień w taki sposób, aby obrazy wyglądały podobnie - z powodów podanych w przedostatnim akapicie. Oczywiste jest, że odwzorowanie B&W przez Monochrom będzie bardziej przypominało opisywane przeze mnie niegdyś efekty uzyskiwane na kliszy - i nie ma w tym nic złego.
Mimo powyższych zastrzeżeń, jak widać na zaprezentowanych na Red Dot cropach, aparat sprawuje się po prostu genialnie. Szumy są praktycznie niewidoczne, a jeśli już się pojawiają, to przypominają teksturą subtelne ziarno dobrej jakości kliszy. Bardzo dobre efekty w odwzorowaniu rewelacyjnej szczegółowości - ale bez problemów związanych z zastosowaniem obróbki - osiągnęli także autorzy materiału z Leica Forum:
LEICA M MONOCHROM Video Review
Oglądanie takich zdjęć testowych, jak te powyżej czy chociażby sesje Edmonda Terakopiana, Minga Theina czy Alfreda Weidingera, to najczystsza przyjemność.
Z każdego zdjęcia testowego przebija wyraźnie geniusz konstrukcyjny aparatu, a także niewiarygodnie dobra jakość przy wysokich czułościach. Jedyne, czego żałuję, to to, że dotąd nie udało mi się trafić w Totka, żeby mieć pieniądze na ten aparat. Chyba będę musiał sprzedać Royce'a... [;
Źródło: Red Dot Forum