Nikon D850 - pełna klatka z 45 Mpix, 7 kl./s i filmami 4K
24.08.2017 09:28, aktual.: 24.08.2017 22:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Nikon D850 został zaprezentowany oficjalnie. Zgodnie z plotkami to potężna lustrzanka, która przekracza kolejne granice i ma wyznaczać nowe standardy. Wystarczy spojrzeć na specyfikację: matryca pełnoklatkowa o rozdzielczości 45,7 megapiksela, szybki tryb zdjęć seryjnych 7 kl./s, autofokus o szerszym pokryciu kadru niż w D5, rozwinięte funkcje filmowe 4K czy dopracowany, wytrzymały korpus.
Sprawdzony korpus z uszczelnieniami
Na pierwszy rzut oka Nikon D850 jest bardzo podobny do poprzednika - Nikona D810. Zastosowano tu sprawdzony, dopracowany korpus wykonany ze stopów magnezowych, który jest uszczelniony i odporny na zachlapania oraz kurz, który waży nieco ponad 1 kg. Z tyłu znajdziemy 3,2-calowy, odchylany i dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 2,36 mln punktów, czyli dwukrotnie większej niż u poprzednika. Mocnym punktem jest też wizjer optyczny o powiększeniu 0,75x. Praktycznym dodatkiem zaczerpniętym z flagowego D5 jest funkcja podświetlania przycisków. Jak każda nowa lustrzanka japońskiego producenta, aparat ma też funkcję SnapBridge bazującą na łączności Bluetooth, jednak zabrakło modułu Wi-Fi.
Nikon D850 oferuje także dwa sloty na karty pamięci: SD oraz XQD. To ciekawa decyzja, ponieważ po wycofaniu się z rynku marki Lexar, jedynym producentem kart XQD jest Sony. Akumulator ma starczyć na wykonanie aż 1800 zdjęć lub ok.70 minut nagrań, co jest imponującym wynikiem - szczególnie w kontekście bezlusterkowców.
Matryca 45,7 Mpix i nawet 9 kl./s - to robi wrażenie!
Zaprezentowany dzisiaj Nikon 850 ma kompletnie nowe wnętrze. Japoński producent ulepszył niemal każdy element. Sercem aparatu i zarazem jego głównym wyróżnikiem jest pełnoklatkowa matryca BSI CMOS o rozdzielczości aż 45,7 megapiksela, bez filtra dolnoprzepustowego. Aby obsłużyć tak potężny sensor zastosowano wydajny procesor obrazu EXPEED 5, zaczerpnięty z flagowego Nikona D5. Lustrzanki żółtego producenta nigdy nie miały problemów z wydajnością, ale 45 Mpix to jednak ponad dwa razy więcej niż 21 Mpix w D5. Jestem ciekawy, jak ten sam procesor poradzi sobie w nowym D850.
Wspomniany duet umożliwia fotografowanie z czułością w zakresie ISO 64-25600, z możliwością rozszerzenia do ISO 32-102400. Nikon D850 oferuje także maksymalną prędkość w trybie zdjęć seryjnych do 7 kl./s przy pełnym wsparciu AF, czyli o 2 kl./s więcej niż D810. Co więcej, producent zapewnia, że po podpięciu do korpusu battery gripa MB-D18 i akumulatorów EN-EL18a/b uzyskamy aż 9 kl./s. W dodatku, bufor ma zapełniać się dopiero po wykonaniu 51 zdjęć w maksymalnej rozdzielczości i formacie RAW (14-bit).
Gdyby jednak to było mało, to producent zadbał o możliwość skorzystania z elektronicznej migawki w trybie Live View, gdzie otrzymamy prędkość zdjęć seryjnych wynoszącą aż 30 kl./s, przy niższej rozdzielczości 8,6 Mpix.
Autofokus o szerszym pokryciu kadru niż we flagowym D5
Tak imponujące parametry szybkości zdjęć nie byłyby przydatne, gdyby nie wydajny i precyzyjny autofokus. Nikon D850 oferuje 153-punktowy system AF z centralnym punktem o czułości do -4 EV oraz pozostałymi punktami z czułością do -3 EV. Co bardzo istotne, AF ma pokrywać o 30% większą powierzchnię kadru niż AF we flagowym Nikonie D5. Nadal jednak będzie to znacząco mniej niż w wypadku nawet średniej klasy bezlusterkowców.
Najbardziej zaawansowany tryb wideo: filmy 4K oraz poklatkowe 8K
Nikon D850 może się okazać interesującym narzędziem nie tylko dla fotografów, ale również osób zajmujących się nagrywaniem wideo. Aparat oferuje możliwość filmowania w rozdzielczości 4K/UHD (24/25/30p) bez ograniczeń związanych z kadrowaniem, jak np. w Nikonie D500. Jak podaje producent, przy zastosowaniu uchwytu pionowego MB-D18 można za jednym razem zarejestrować ponad trzy godziny materiału. Pojawiły się niezwykle przydatne przy filmowaniu funkcje focus peaking i zebra, jednak niestety są ona dostępne jedynie przy rozdzielczości Full HD. Korzystając z tej rozdzielczości, mamy też możliwość nagrywania z prędkością 60 i 120 kl./s. Mamy także dostęp do pełnego zakresu czułości ISO. W korpusie znalazły się także gniazda minijack do podpięcia słuchawek i mikrofonu, a także HDMI, przez które prześlemy nieskompresowany materiał 4K 8-bit 4:2:2.
Ponad 45-megapikselowa matryca jest także wykorzystywana do nagrywania filmów poklatkowych w jakości 4K bezpośrednio w aparacie oraz do tworzenia filmów poklatkowych 8K na etapie postprodukcji.
Wyśmienita specyfikacja, rozsądna cena?
Nikon D850 ma kosztować 3300 dolarów (ok. 12 tys. złotych przy bezpośrednim przeliczeniu) za sam korpus. Niektórzy mogą stwierdzić, że taka kwota za aparat to szaleństwo, jednak w dzisiejszych czasach jest to cena naprawdę przyzwoita. Dla porównania 51-megapikselowa lustrzanka Canon EOS 5DS kosztowała w dniu premiery 3699 dolarów, a Canon EOS 5DS R - 3899 dolarów. Polskie ceny wynosiły odpowiednio 14 999 zł i 15 999 zł. Nie znamy jeszcze oficjalnej polskiej ceny Nikona D850, jednak możemy się spodziewać, że aparat powinien być nieco tańszy od wspomnianych konkurentów. Szczególnie że kurs dolara jest obecnie rekordowo niski.
Cena na poziomie ok.13 000 zł w dniu premiery, która z czasem spadnie do 11-12 000 zł, byłaby naprawdę kuszącą ofertą. Nikon D850 może okazać się niezwykle uniwersalnym aparatem łączącym cechy lustrzanki do zdjęć studyjnych jak i krajobrazowych, a nawet fotografii ślubnej. Po podłączeniu battery gripa, kiedy uzyskamy prędkość 9 kl./s, co dla wielu fotografów może być interesującą alternatywą do kosztującego aż 26 000 zł Nikona D5, który oferuje 14 kl./s. Jednocześnie w zapasie będzie czekać aż 45 Mpix (z możliwością ustawienia mniejszych RAW-ów do np. reportażu) oraz filmy 4K. Nic tylko czekać na testy.