Olympus OM‑D E‑M1 - zgrabny bezlusterkowiec z możliwościami lustrzanki
Olympus OM-D E-M1 wygląda jak połączenie pięknego OM-D E-M5 z doczepionym gripem i ergonomią lustrzanek z serii Olympus E. Nowy flagowy bezlusterkowiec ma rozwiązać problem właścicieli lustrzanek pełnoklatkowych i APS-C. Odważne zapewnienia. Czy prawdziwe? Przekonajmy się.
10.09.2013 | aktual.: 26.07.2022 20:10
Olympus OM-D E-M1 wygląda jak połączenie pięknego OM-D E-M5 z doczepionym gripem i ergonomią lustrzanek z serii Olympus E. Nowy flagowy bezlusterkowiec ma rozwiązać problem właścicieli lustrzanek pełnoklatkowych i APS-C. Odważne zapewnienia. Czy prawdziwe? Przekonajmy się.
Korpus aparatu został wykonany ze stopu magnezowego i jest odporny na kurz, zachlapania oraz mróz (do -10 stopni Celsjusza). Z przodu wyróżnia się solidny uchwyt, który pokryto gumą, a z tyłu 3-calowy, uchylany, dotykowy ekran LCD o rozdzielczości ponad 1,04 mln punktów. Gdy testowałem Olympusa PEN E-P5, zachwycałem się świetnym nowym wyświetlaczem elektronicznym VF4, który jest dostępny jako zewnętrzne akcesorium.
W modelu OM-D E-M1 wizjer ten jest wbudowany. Ma on imponującą rozdzielczość aż 2,36 mln punktów i powiększenie 1,48 x (około 1,3 x większe niż w typowej lustrzance). Miałem okazję sprawdzić, jak w praktyce spisuje się VF4. Muszę przyznać, że jestem nim zachwycony. Wizjer jest ogromny, przejrzysty, bardzo jasny i dokładny. Przypuszczam, że podobne wrażenie robi wizjer z E-M1.
Olympus OM-D E-M1 jest wręcz naszpikowany różnymi przyciskami i pokrętłami. Uwagę zwracają dwa przyciski funkcyjne z przodu oraz po dwa na górnej ściance i z tyłu. Głównym elementem służącym do sterowania aparatem ma być nawigator z tyłu z przyciskiem OK w środku. Jest również tarcza trybów czy przycisk do nagrywania filmów.
[solr id="fotoblogia-pl-78601" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1417,olympus-tg2-test" _mphoto="tough-2-78601-251x168-2108683ad7.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3097[/block]
W modelu E-M1 zastosowano system pokręteł sterujących 2×2 składający się z dwóch tarczy i przełącznika, znany z Olympusa PEN E-P5. Tylny przełącznik można ustawić w dwóch pozycjach. W pierwszej pozycji przednie pokrętło służy do regulowania wartości przysłony, a tylnym można zmienić czas ekspozycji. Przy drugim ustawieniu zmienimy wartość ISO i balansu bieli.
Firma Olympus twierdzi, że jej nowy aparat zapewnia najlepszą jakość obrazu spośród wszystkich modeli konsumenckich, jakie kiedykolwiek wyprodukowała. Podstawą tak wysokiej jakości zdjęć ma być nowa matryca Live MOS o rozdzielczości 16 Mpix, współpracująca z nowym procesorem obrazu TruePic VII, który wykorzystuje Technologię Drobnych Szczegółów II. Ten zestaw umożliwia fotografowanie z czułością ISO 100-25600, prędkością w trybie zdjęć seryjnych do 9 kl./s, a także uzyskanie czasów między 60 s a 1/8000 s. Sensor został wyposażony w hybrydowy, 5-osiowy system stabilizacji obrazu, który kompensuje ruch wokół osi obiektywu, przesunięcia w pionie i poziomie oraz przechylenia aparatu.
[solr id="fotoblogia-pl-61975" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/1955,olympus-pen-mini-e-pm-2-test" _mphoto="img-7550-252x168-bd9ac64d23d4c9b.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3098[/block]
Bezlusterkowce japońskiego producenta słyną z szybkich i precyzyjnych systemów AF. Flagowy Olympus OM-D E-M1 nie będzie wyjątkiem. Aparat otrzymał podwójny system FAST AF, który ma zapewniać szybkie działanie autofokusu zarówno z obiektywami Mikro Cztery Trzecie, jak i Cztery Trzecie, które można przymocować do E-M1 poprzez adapter. W sumie daje to aż 63 szkła do dyspozycji.
W zależności od systemu AF aparat pozwoli na używanie 37 lub 81 obszarów ostrości. W teorii wygląda to naprawdę dobrze. Jak będzie w praktyce – zobaczymy dopiero po testach. O to, że AF bazujący na detekcji kontrastu będzie co najmniej równie dobry jak w modelach E-M1 czy E-P5, jestem spokojny. Ciekawe, jak będzie się sprawował AF bazujący na detekcji fazy.
To już kolejny bezlusterkowiec marki Olympus, który został wyposażony we wbudowany moduł Wi-Fi. Aby połączyć się z aparatem, wystarczy zainstalować w smartfonie lub tablecie aplikację Olympus Image Share (dostępna w App Store oraz Google Play) i zeskanować odpowiedni kod QR z ekranu aparatu. Połączenie zostanie nawiązane automatycznie i zapamiętane.
Aplikacja umożliwia łatwą i szybką komunikację z aparatem, przesyłanie zdjęć, ich przeglądanie, edycję z albumu smartfona czy tabletu, a także geotagowanie kadrów zgranych z aparatu oraz wysyłanie ich do Internetu. Smartfona można też używać jako pilota zdalnego sterowania, aby nie dotykać aparatu podczas fotografowania.
Wraz z premierą modelu E-M1 producent wprowadził ciekawą bezpłatną ofertę Serwis Plus. Oferuje też możliwość bezpłatnego wydłużenia gwarancji posiadanego aparatu E-M1. Klienci, którzy dołączą do Serwisu Plus, będą mogli korzystać ze „Specjalnej infolinii”, „Usługi osobistego odbioru” oraz usługi „Szybka naprawa”.
Czarny Olympus OM-D E-M1 trafi do sklepów w połowie października 2013 roku jako samodzielny korpus oraz zestaw z obiektywem M.ZUIKO DIGITAL 12-40mm 1:2.8. Producent zapowiedział też, że w bliżej nieokreślonej przyszłości pojawi się obiektyw M.ZUIKO DIGITAL ED 40-150 mm 1:2.8.
[solr id="fotoblogia-pl-52273" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://fotoblogia.pl/2508,olympus-om-d-pierwsze-wrazenia-wideo-galeria" _mphoto="olympus-om-d-0051-252x16-2de40e5.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]3099[/block]
Olympus przygotował ciekawą ofertę dla swoich klientów. Użytkownicy aparatów E-System, którzy do listopada 2013 roku kupią E-M1, otrzymają od Olympusa adapter o wartości ok. 200 euro. Ci zaś, którzy zarejestrują się przed rozpoczęciem sprzedaży zaplanowanej na początek października, dostaną bezpłatny egzemplarz pionowego uchwytu zasilającego HLD-7.