Pogoda na zdjęcia - deszcze i śniegi niespokojne [część III]
Zdjęcia wykonujemy zwykle w pogodne, bezdeszczowe dni. Rzadziej wyruszamy z aparatem w noc. Bardziej ekstremalnych warunków pogodowych zwykle unikamy. Nadejdzie jednak taka chwila, kiedy deszcz lub śnieg zastaną nas w terenie. I wtedy ten poradnik może okazać się naszą ostatnią deską ratunku.
Ekstremalne warunki atmosferyczne potrafią znacznie utrudnić robienie zdjęć. Zimą czekanie w bezruchu na decydujący moment staje się prawdziwą katorgą, gdy po kilku minutach przestajemy czuć palce. Dlatego warto zawczasu przygotować się na taką wyprawę.
"Ja tu na deszczu, wilki jakieś..."
Pierwsza zasada "deszczowych zdjęć" brzmi: nie mówimy o "deszczowych zdjęciach". No dobra, tak naprawdę to pierwsza zasada brzmi: nasz sprzęt musi pozostać suchy. Absolutnie konieczne są wodoodporne torby lub sakwy. Zwykle najtrudniej zadbać o bezpieczeństwo aparatu w trakcie wykonywania zdjęć.
Możemy poszukać schronienia przed wilgocią chowając się pod dachem i strzelając zdjęcia z okna - po dodaniu kubka gorącej herbaty, ciastek i gazety pod ręką to najwygodniejsza opcja - trochę jakkolwiek lamerska. Zmotoryzowani mogą wyruszyć w teren samochodem i fotografować zza otwartej szyby. Twardsi poszukają ochrony pod drzewami, chociaż w przypadku burzy jest to dość ryzykowne rozwiązanie.
Możemy również biegać po deszczu z zamontowaną do statywu parasolką - rozwiązanie szczególnie przydatne w przypadku fotografowania meczy i sytuacji nie wymagających od nas ciągłego ruchu. Ostatecznie statyw może zostać zastąpiony przez asystenta z parasolką, wyjście wygodniejsze, aczkolwiek droższe.
Najwięcej swobody daje nam jednak zabezpieczenie samego aparatu. Możemy kupić odpowiedni zestaw, albo zrobić go samemu rozcinając dno worka na jedzenie i przekładając przez niego aparat. Jako że kilka kropel zawsze przebije się przez nasze zabezpieczenia, na trudne warunki atmosferyczne przydaje się posiadanie aparatu i obiektywów wyposażonych w większą ilość uszczelek. Niestety jest to powiązane ściśle z ich ceną.
Aby zminimalizować ryzyko zamoczenia możemy aparat trzymać pod kurtką i wyciągać go tylko na chwilę przed wykonaniem zdjęcia.
Co zrobić, gdy nasze kochane dziecko zamoknie? Jak najszybciej wyciągnąć baterie i odstawić na dzień lub dwa. Jest szansa, że przeżyje. Gdy już zadbamy o nasz sprzęt, możemy pomyśleć o fotografie. Mokry fotograf to nieefektywny i zły fotograf.
Deszcz nie jest wdzięcznym modelem do fotografowania. Uchwycenie kropel wcale nie jest takie łatwe. Oto kilka rad, które mogą nam w tym pomóc:
- Zbyt krótki czas naświetlania może zniweczyć nasze próby - krople będą zbyt drobne, by były widoczne. Zależy to oczywiście od warunków oświetleniowych, pamiętajmy jednak, że im dłuższy czas ekspozycji, tym dłuższe krople deszczu uzyskamy.
- Ciemne tło i boczne światło znacznie ułatwi nam uchwycenie deszczu - to chyba najważniejsza rada dotycząca \deszczowej fotografii. W innych warunkach uchwycenie deszczu będzie bardzo trudne.
- Jeżeli robimy zdjęcia z parasolką, możemy użyć odbitego od niej światła dla podświetlenia kropel deszczu. Oczywiście wymaga to od nas posiadania parasolki w jasnych barwach.
- Deszcz to nie tylko krople, to także zmiana całego otoczenia. Ludzie chowający się pod parasolkami, ślady kropel na kałużach i szybach, ołowiane chmury - świat w deszczowy dzień wygląda zupełnie inaczej, starajmy się to wykorzystać. Przy odrobinie szczęścia przed obiektyw wypadnie nam zza roku Gene Kelly śpiewający \deszczową piosenkę.
- Zwracajmy uwagę na odbicia w kałużach i na innych mokrych powierzchniach.
- Krople deszczu układają się na różnych powierzchniach w niesamowite wzory. Przyglądajmy się temu, jak wyglądają liście, gałązki krzewów, pajęczyny, ludzka skóra i setki innych powierzchni pokrytych mozaiką delikatnie świecących diamentów - kropel deszczu.
- Deszcz to świetna okazja do portretów. Mokre włosy i ubrania dodają zdjęciu romantycznego dramatyzmu.
Dziadek Mróz nie lubi aparatów
O ile deszcz niesie ze sobą ryzyko wilgoci, o tyle w przypadku śniegu musimy dodać jeszcze niebezpieczeństwo przechłodzenia naszego maleństwa (wszystkich złośliwych uprzedzam: chodzi o aparat fotograficzny). Są temperatury, w których nawet najlepsze aparaty kapitulują. Zwykle pierwszym znakiem, że nasze dziecko marznie, jest inny (chciałoby się rzec: podejrzany) dźwięk migawki, dlatego uważnie słuchajmy tego, co mówi. W późniejszym stadium odmrożenia zdjęcia wykonane w serii tracą swoją regularność - raz interwały pomiędzy nimi są dłuższe, raz krótsze. Wreszcie na samych zdjęciach pojawiają się paski - znak, że lodowate palce mrozu dotarły i poraziły sam rdzeń naszego aparatu - matrycę. Jest to znak, że czas na przerwę.
W przypadku silnych opadów śniegu stosujemy oczywiście wszystkie środki zabezpieczające wymienione w sekcji dotyczącej deszczu. Musimy jednak walczyć równocześnie z przechłodzeniem aparatu. Po pierwsze nie jest to zdrowe dla elektroniki, po drugie znacznie szybciej wyczerpują się baterie. Najlepiej więc trzymać go blisko ciała, pod kurtką. Jeżeli chodzi o baterie, możemy wyciągnąć je z korpusu i trzymać w kieszeni lub rozcierać w rekach - zapewnimy im dłuższą żywotność. Oczywiście warto mieć przy sobie kilka kompletów.
Kolejnym problemem są nagłe zmiany temperatury. Wchodząc z mrozu do ciepłego pomieszczenia musimy liczyć się z ryzykiem zaparowania optyki aparatu. Najbezpieczniej jest poczekać aż nasze maleństwo przyzwyczai się do nowej sytuacji - pamiętajmy, że zaparowaniu ulega także elektronika aparatu, co w przypadku spięcia może okazać się dla niego zabójcze.
O czym warto pamiętać wykonując zdjęcia w zaśnieżonym środowisku?
- Śnieg działa jak wielka blenda - możemy wykorzystać odbite od niego światło.
- Naświetlając poprawnie śnieg ryzykujemy niedoświetlenie obiektów, które się na nim znajdują. Pełnoklatkowy pomiar światła da nam szary śnieg i czarne obiekty. Dlatego warto zawsze lekko prześwietlić zdjęcie - szczególnie w przypadku pejzaży. Czasem ryzykujemy w ten sposób prześwietlenie bohaterów zdjęcia, wtedy musimy zdecydować, co jest dla nas istotniejsze - oni czy krajobraz. W tym pierwszym przypadku możemy wbiec z obiektywem w ich twarze i zmierzyć odbite od nich światło punktowo - mamy wtedy gwarancję poprawnego naświetlenia bohaterów.
- Fotografowanie w południe da nam chłodne, niebieskawe barwy. Jeżeli chcemy uzyskać cieplejsze kolory, strzelajmy zdjęcia wczesnym świtem lub przed zachodem słońca (tzw. \złote godziny). Ostatecznie możemy użyć ocieplającego filtra (na obiektyw lub w fotoshopie).
- Najbezpieczniej ustawić balans bieli ręcznie, np. używając szarej kartki.
- Fotografowanie w złotych godzinach(http://fotoblogia.pl/7521,fotografowanie-w-zlota-godzine)\ pozwoli podkreślić fakturę śniegu, który normalnie byłby białą plamą. W tych porach dnia pięknie wyglądają także faktura i cienie oblodzonych drzew.
- Dobrym sposobem na ciekawą kompozycję jest umieszczenie w śnieżnym, monochromatycznym środowisku jaskrawego obiektu, który ożywi zdjęcie.
- Warto wyposażyć się w rękawiczki bez palców. Fotografowanie bez rękawiczek może skończyć się odmrożeniami, a założenie zwykłych znacznie utrudni pracę. Co pewien czas trzeba rozcierać palce, by przywrócić krążenie i czucie.