Prosił syna o uśmiech do zdjęcia. To słowo wywołało u niego kupę śmiechu
Dzieciaki mogą być najwspanialszymi cherubinkami, ale gdy tylko zorientują się, że mają zostać sfotografowane, zamieniają się w małe potworki z kwadratowymi uśmiechami. Pewien tata fotograf znalazł sposób, by wywołać u swojego syna szczery uśmiech. Wystarczyło jedno słowo.
19.10.2022 | aktual.: 15.11.2022 11:15
Mało co tak zmazuje banana z twarzy dziecka, jak rodzic wyciągający smartfon lub aparat i proszący swoją pociechę o szczery uśmiech. Taki problem miał pewien tata fotograf, którego syn nie potrafił napiąć odpowiednio swoich policzków, by pokazać ząbki. Po kilku próbach odkrył jednak prostą sztuczkę, dzięki której jego syn naturalnie szczerzy się do każdego zdjęcia, a wszystko, co trzeba zrobić, to wypowiedzieć jedno słowo.
Adam Perry z Pensylwanii w Stanach Zjednoczonych tak bardzo był zachwycony swoim odkryciem, że postanowił podzielić się nim na Twitterze. Inni rodzice szybko podchwycili ten pomysł, a do genialnego taty zaczęły zgłaszać się lokalne media.
"Zawsze robimy zdjęcia pierwszego dnia szkoły, ale byliśmy w lekkim pośpiechu i mieliśmy trudności z uzyskaniem dobrych zdjęć" – powiedział Perry w rozmowie z Good Morning America. "Mój syn zawsze ma najzabawniejszy uśmiech, kiedy za bardzo się stara. W pewnym momencie nauczyłem się, że jeśli po prostu krzyknę 'kupa' i szybko pstryknę zdjęcie, zawsze wychodziło o wiele lepiej. W tym przypadku było to dość dramatyczne porównanie, więc pomyślałem, że się nim podzielę".
Kupa śmiechu
W poście na Twitterze podzielił się porównaniem dwóch zdjęć swojego pięcioletniego syna, którego opisał jako "nieśmiałego", ale także "słodkiego i niepoważnego" z "zabawnym poczuciem humoru". Pod obrazami zawarł podpis: "Mój syn, kiedy każę mu się uśmiechać i kiedy mówię 'kupa!'".
Na lewym zdjęciu, jego syn sprawia wrażenie lekko zdezorientowanego, z zębami i twarzą tak napiętą, że wygląda, jakby miał zaparcie. Natomiast na drugim zdjęciu młody chłopak wygląda na zrelaksowanego i prezentuje wyborny naturalny uśmiech. A wszystko, co było potrzebne, to jedno słowo.
"Ten post musiał naprawdę podziałać na ludzi, a ja dostałem mnóstwo wiadomości od osób, które używają tej sztuczki i robią wspaniałe zdjęcia swoich dzieci, co dla mnie jest najlepszą częścią tego wszystkiego" – wyjaśnił fotograf.
Perry, który jest również autorem książek dla dzieci, powiedział, że był zaskoczony tym, jak szybko jego post poniósł się w sieci. Ma on także nadzieję, że viralowy wpis nadal będzie inspirował więcej uśmiechów i śmiechu oraz pomoże innym amatorskim rodzicom fotografom.
Konrad Siwik, dziennikarz Fotoblogii