Sigma SD15 - już prawie jest!

We wrześniu 2008 roku Sigma zademonstrowała swoją nową lustrzankę, model SD15. Od tamtej pory firma podobno dopracowuje jakość zdjęć i wydajność. Mamy już 2010 rok, a na targach PMA 2010 mimo, że wiemy już w zasadzie wszystko o tej lustrzance, dalej nie dowiedzieliśmy się nic o dacie jej premiery oraz cenie.

Sigma SD15 - już prawie jest!
Mateusz Gołąb

22.02.2010 | aktual.: 02.08.2022 09:26

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

We wrześniu 2008 roku Sigma zademonstrowała swoją nową lustrzankę, model SD15. Od tamtej pory firma podobno dopracowuje jakość zdjęć i wydajność. Mamy już 2010 rok, a na targach PMA 2010 mimo, że wiemy już w zasadzie wszystko o tej lustrzance, dalej nie dowiedzieliśmy się nic o dacie jej premiery oraz cenie.

Podobnie jak wszystkie aparaty produkowane przez Sigmę, także i SD15 ma jedną i tą samą matrycę Foveon X3 o rozdzielczości 14 megapikseli (w trzech warstwach) wspomaganą przez nowy procesor obrazu True II. Do tego SD15 ma 3-calowy ekran LCD, 77-polowy pomiar światła, 5-punktowy system autofokusa oraz prędkość 3 kl./s.

Wracając do specyficznej matrycy Foveon X3, ta która jest aktualnie stosowana w Sigmach ma podawaną rozdzielczość około 14 megapikseli, jednak rozdzielczość pojedynczego zdjęcia to jedynie 2652×1768 pikseli (ok. 4,7 megapiksela). Na matrycy Foveon X3, która rejestruje kolor podobnie jak klasyczny, analogowy film, ułożone są trzy takie warstwy. Stąd też firmie bierze się rozdzielczość 14 megapikseli. Prócz wady w postacie niewielkiej rozdzielczości, ogromną zaletą jest bezpośredni sposób rejestrowania informacji o kolorze, bez interpolacji danych jak to ma miejsce w standardowych matrycach z filtrem Bayera (lepsze odwzorowanie kolorów, brak mory na zdjęciach).

W SD15 zagościł znany również z najnowszych wcieleń DP1x i DP2s procesor TRUE II (Three-layer Responsive Ultimate Engine) czuwający nad jakością zdjęć i szybkością ich przetwarzania. W trybie RAW lustrzanka będzie mogła zarejestrować do 21 plików RAW w serii, z prędkością 3 kl./s.

SD15 obsługuje karty pamięci SD oraz SDHC, a z tyłu ma ekran LCD o przekątnej 3 cali oraz rozdzielczości 460 tys. pikseli. Tak jak i kompakty serii DP, także i SD15 ma przycisk QS (Quikc Setup) zapewniający szybki dostęp do podstawowych funkcji aparatu oraz udoskonalony wygląd menu.

Obraz

Migawka aparatu wg zapewnień producenta ma wytrzymać do 100 tys. klatek. Działa ona w połączeniu ze specjalnym zabezpieczeniem (uszczelnieniem) zapobiegającym dostawaniu się do środka aparatu kurzu i innych brudów.

Jak na nowoczesną lustrzankę kuleje tutaj sprawa maksymalnej czułości ISO z jaką można robić zdjęcia. Widać i czuć tutaj długi czas pracy nad lustrzanką - czas mijał i mamy teraz do dyspozycji o wiele większe i cały czas zdatne do użycia czułości. Nominalny zakres czułości dla SD15 to ISO 100 - 1600. Sami przyznacie, że te ISO 1600 to niewiele. Do tego macie też dodatkowe "rozszerzone" czułości ISO 50 oraz ISO 3200.

Obraz

Prócz wspomnianego 77-polowego matrycowego systemu pomiaru oświetlenia, do dyspozycji macie również pomiar z uwypukleniem środka, centralny i punktowy. Funkcja Auto Bracketing pozwala na zrobienie 3 lub 5 zdjęć z różnym naświetleniem (z różnicą +/- 3EV lub +/- 1,7 EV).

Sigma SD15 ma również system blokowania lustra w celu zapobieganie wibracjom, wbudowaną lampę błyskową o liczbie przewodniej 11 oraz kącie błysku pokrywającym kąt widzenia obiektywu 17 mm (28 mm w przeliczeni na małą klatkę), górny panel LCD z podstawowymi informacjami.

Czy Sigma SD15 ma jakieś szanse? To nigdy nie był popularny sprzęt ale może w końcu przynajmniej będzie okazja go kupić i sprawdzić jego rewelacje. Tyle, że dalej nie wiadomo kiedy. I czy w ogóle.

Źródło: PhotographyBlog

Komentarze (0)