Smartfony będą robiły lepsze zdjęcia niż lustrzanki. Tak twierdzi gigant
Wiceprezes ds. rozwoju produktów fotograficznych firmy Qualcomm Judd Heape uważa, że dominacja smartfonów nad konwencjonalnymi aparatami jest nieunikniona. Według niego nadchodzi wielkimi krokami. Czy naprawdę jest się czego bać?
29.09.2022 12:51
Judd Heape z firmy Qualcomm, produkującej wysokiej jakości czipsety do smartfonów, uważa, że urządzenia mobilne są największym konkurentem lustrzanek cyfrowych. Zgodnie z tym, co inżynier powiedział w rozmowie z Android Authority, sztuczna inteligencja implementowana do smartfonów już niedługo sprawi, że będą one robiły znacznie lepsze zdjęcia.
To kontrowersyjne stwierdzenie przywodzi nam od razu na myśl kwestię dominacji przez smartfony rynku aparatów kompaktowych, ale gdy mówimy o lustrzankach robi się dość dziwnie. Przede wszystkim trzeba zwrócić uwagę na to, że popularni producenci sprzętu jak Canon czy Nikon porzucili już rozwój systemów DSLR i skupili się na bezlusterkowcach, więc otworzyli sobie kompletnie nowe drzwi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Specjalista od obrazowania mówi, że w ciągu 5 lat dojdzie do ogromnego przełomu. Heape wspomina o "świętym Graalu fotografii obliczeniowej" i podziale funkcjonowania algorytmów sztucznej inteligencji na 4 etapy. Pierwszym z nich jest zrozumienie, co znajduje się na obrazie; drugim kontrola ustawień zdjęcia; trzecim natomiast zrozumienie poszczególnych elementów fotografii (np. wykrywanie twarzy); zaś czwartym przetworzenie przez SI całego obrazu. W rozwoju technologicznym jesteśmy w fazie trzeciej, co zwiastuje zmiany w najbliższych latach.
Zobacz także
Wizja Heape’a obraza się wokół rozpoznawania przez SI różnych elementów, materiałów, kolorów – piksel po pikselu – i to w czasie rzeczywistym. Tak zaprogramowane algorytmy będą znacznie potężniejsze niż dzisiejsza technologia, co ma zaowocować cyfrową zmianą obrazu do tego stopnia, że gołym okiem nie da się rozpoznać, która fotografia została wykonana konwencjonalnym aparatem, a która smartfonem. Dotyczy to póki co jedynie jakości zdjęć. Smartfony dzięki algorytmom sztucznej inteligencji bazują na fotografii obliczeniowej, więc zastępują fizyczne właściwości, na których bazują konwencjonalne aparaty, skomplikowanymi równaniami matematycznymi.
Jeśli zamierzaliście sięgnąć po argument, że "matryca wielkości paznokcia nigdy nie będzie lepsza od pełnej klatki", to Heape odbija ten argument. Inżynier zwrócił uwagę, że Qualcomm gna do przodu z nowymi sensorami i mimo ich małego fizycznego rozmiaru, są one często bardziej zaawansowane technologicznie niż te w konwencjonalnych aparatach, a stosowanie technologii podwójnej czułości ISO czy sklejania sąsiadujących ze sobą pikseli dla wzmocnienia sygnału i dopalenie go algorytmami SI to rzeczy, których brakuje w świecie współczesnej fotografii.
Argumentem ostatecznym Heape’a jest uderzenie w Nikona i Canona. Ekspert twierdzi, że przetwarzanie danych w smartfonach wyposażonych w najnowsze czipsety Qualcomm Snapdragon jest 10 razy wydajniejsze niż procesory w najwyższych modelach lustrzanek cyfrowych Canona i Nikona. Jakbyście pytali to nie, nie wspomniał nawet o bezlusterkowcach. Być może to skrót myślowy, być może przejęzyczenie, a być może świadomy zabieg odniesienia się do zamierzchłej technologii. Tego dowiemy się dopiero za jakiś czas, gdy wyjdą nowe produkty Qualcomma i pokażą, co potrafią.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii