Smart aparat nadchodzi. Alice Camera pojawi się już w październiku
30.08.2022 13:12
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Alice Camera to koncepcja aparatu, na który czekamy od lat. Zadaniem tego modułu jest stosowanie algorytmów sztucznej inteligencji w połączeniu z optyką i matrycą lepszej jakości niż ta w smartfonie. Wygląda na to, że nadchodzi nowa era fotografii.
Projekt Alice Camera został zaprezentowany we wrześniu 2020 roku. Już wtedy byliśmy niezwykle podekscytowani, że ktoś wpadł na pomysł, by zaawansowane algorytmy sztucznej inteligencji znane ze współczesnych smartfonów wprowadzić do większych urządzeń. Fotografia obliczeniowa daje ogromne możliwości – nie tylko programowej głębi ostrości czy symulacji oświetlenia, ale m.in. ulepszenie ogólnej jakości obrazu przez niwelowanie szumu.
Po blisko 2 latach, ludzie stojący za start-upem oznajmili światu, że w październiku 2022 roku ich produkt ujrzy światło dzienne i trafi do pierwszych zamawiających. Jeśli Alice sprawdzi się w działaniu, może być urządzeniem, które zrewolucjonizuje podejście do sztuki obrazowania świata łącząc fotografię obliczeniową oraz konwencjonalną, opartą wyłącznie na prawach fizyki.
Alice Camera to bezlusterkowy aparat cyfrowy z wymienną optyką, który wyposażony jest w matrycę z podwójnym natywnym ISO w systemie Mikro Cztery Trzecie, znaną z Panasonica Lumix GH5S. Oznacz to tyle, że już na poziomie sprzętowym szumy zostaną obniżone. Jeśli zastanawiacie się nad głębią ostrości, to pamiętajcie, że system MFT jest pełny obiektywów o dużym otworze względnym przysłony, które pozwolą rozmyć tło. Jeśli dodamy do tego programowy bokeh, może być interesująco.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Sam bezlusterkowiec ma być podłączany do smartfona, który będzie wykorzystywany głównie jako ekran podglądu. Aparat Alice jest oparty na jednostce Google AI Tenson Processing Unit, która w zasadzie jest czipsetem wykorzystywanym do rozwoju sztucznej inteligencji sieci neuronowych i bazuje na maszynowym uczeniu. TPU ma pozwolić aparatowi uczyć się tego, w jaki sposób go używamy i dostarczać nam rozwiązania dopasowane do naszych potrzeb.
Twórcy Alice Camera mówią, że aparat ma automatycznie poprawiać ustawianie ostrości, ekspozycji czy kolorów. W kontekście innych funkcji, możemy spodziewać się ulepszonego z czasem śledzenia obiektów, stabilizacji obrazu, rozpoznawania scen czy pięknych zdjęć nocnych. Właściwie te wszystkie funkcje znane są doskonale ze smartfonów, lecz nigdy nie trafiły do zaawansowanych sprzętowo i optycznie aparatów konwencjonalnych.
Jeśli boicie się, że nie będziecie mieli kontroli nad aparatem, nie macie czego. Zadaniem Alice nie jest samoczynne robienie zdjęć, a ułatwienie procesu i dostarczenie użytkownikowi zadowalającego dla niego obrazu zrobionego już w aparacie, nie na komputerze.
Podczas kampanii na IndieGoGo, aparat Alice Camera w przedsprzedaży kosztował 600 funtów, czyli prawie 3400 złotych. Regularna cena ma wynieść 750 funtów, czyli ponad 4200 złotych.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii