Sony Cyber-shot DSC TX‑1 ? test cz.1

W moje ręce wpadł Sony Cyber-shot DSC TX-1 - nieduży, zgrabny i piękny kompakt japońskiego producenta. Zastosowana w nim matryca Exmor R CMOS o rozdzielczości 10,2 megapiksela ma wnieść zupełnie nową jakość zdjęć w kompaktach, w szczególności przy kiepskich warunkach oświetleniowych. Czy smukły TX-1 spełnia te obietnice? Zapraszam do pierwszej części testu.

Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.2
Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.2
Krzysztof Basel

15.12.2009 | aktual.: 02.08.2022 09:33

W moje ręce wpadł Sony Cyber-shot DSC TX-1 - nieduży, zgrabny i piękny kompakt japońskiego producenta. Zastosowana w nim matryca* Exmor R CMOS o rozdzielczości 10,2 megapiksela* ma wnieść zupełnie nową jakość zdjęć w kompaktach, w szczególności przy kiepskich warunkach oświetleniowych. Czy smukły TX-1 spełnia te obietnice? Zapraszam do pierwszej części testu.

Wstęp

Sony Cyber-shot DSC TX-1 został zaprezentowany w sierpniu 2009 r. wraz z modelem Cyber-shot DSC WX-1 oraz dockiem Party-shot, czyli tzw. osobistym fotografem. Ten ciekawy gadżet również dostaliśmy do testów i napiszemy o nim więcej już za kilka dni.

Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.1
Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.1

Sony TX-1 jest przepiękny. Już na pierwszy rzut oka dostrzegamy smukłe, proste kształty. Z przodu kompakt posiada wysuwaną na dół klapkę, która chroni obiektyw oraz niedużą lampę błyskową. Z tyłu znajdziemy duży,* 3-calowy panoramiczny dotykowy ekran LCD o rozdzielczości 230 tys. pikseli *oraz mały przycisk uruchamiający podgląd. Po zamknięciu przedniej klapki TX-1 przypomina metalową, lśniącą papierośnicę albo solidnie zbudowane etui na wizytówki. To zdecydowanie jeden z najpiękniejszych kompaktów w swojej klasie, ale nie zapominajmy, że aparat ma robić przede wszystkim zdjęcia.

Obraz

Elegancka obudowa mieści w środku matrycę Exmor R CMOS o efektywnej rozdzielczość 10,2 megapiksela oraz procesor obrazu BIONZ. W najnowszym kompakcie Sony zastosowano też obiektyw Carl Zeiss Vario-Tessar 6,18-24,7mm f/3,5-4,5 z 4 krotnym zoomem optycznym (odpowiednik 35-140mm). TX-1 posiada system stabilizacji obrazu SteadyShot. Taki zestaw ma zapewnić zupełnie nową jakość wykonywanych zdjęć, w szczególności w kiepskich warunkach oświetleniowych.

Z pewnością zapewnia możliwość bardzo szybkiego fotografowania. Szczęka mi opadła do ziemi, kiedy usłyszałem zabójczą serię zdjęć seryjnych wykonywanych z szybkością 10 kl./s. Aparat zapisuje je w pełnej rozdzielczości, co nie jest normą wśród kompaktów tej klasy. Dodatkową, bardzo ciekawą funkcją jest tryb *Sweep Panorama (*Przesuwanej Panoramę), o którym jeszcze napiszemy później. Nie zabrakło też popularnych trybów ? rozpoznawania twarzy i uśmiechu oraz możliwości nagrywania filmów HD o rozdzielczości do 1280x720 pixeli. Aparat jest zasilany dedykowaną baterią i korzysta z kart pamięci Memory Stick PRO Duo.

Budowa i ergonomia

Obudowa pięknego kompaktu została solidnie wykonana z dobrej jakości plastiku. Korpus zmontowano z dwóch części, które są do siebie świetnie dopasowane. Nic tu nie trzeszczy, a przednia klapka nie ma luzów.

TX-1 jest niesamowicie poręczny, mały i lekki. Aparat waży tylko ok 140g, a jego wymiary to 93,8x58,2x16,5 mm. Podczas testów nosiłem go codziennie przy sobie, nie czując, że mam coś w kieszeni. Ze względu na niedużą wagę oraz swój piękny design Sony TX-1 to świetny kandydat na towarzysza damskiej torebki.

Obraz

Na tylnej ściance znajdziemy 3-calowy dotykowy ekran LCD, a wyżej nieduży przycisk podglądu. Chcąc zachować czysty wyświetlacz trzeba go niestety polerować praktycznie po każdym użyciu. Wyświetlacz strasznie się brudzi się, co może przeszkadzać estetom.

Aparat nieźle leży w dłoni. Przyciski są ulokowane tuż obok siebie, dzięki czemu można je bezproblemowo obsługiwać jednym palcem. Trzymając aparat jedną ręką trudno jest jednak skutecznie korzystać z pokrętła zoomu ulokowanego zbyt blisko prawej krawędzi. Samo pokrętło chodzi płynnie, chociaż powinno być nieco większe. Osoby z dużymi palcami mogą mieć problem z jego wyczuciem.

Obsługa

Sony TX-1 posiada tylko cztery fizyczne przyciski ? włącznik/wyłącznik, spust i zoom na górze oraz przycisk podglądu tuż obok, na tylnej ściance. Wystarczy odsunąć w dół przednią pokrywę, a aparat będzie gotowy do pracy. Pokrywa chroni obiektyw oraz lampę błyskową. Bateria oraz slot na kartę są ulokowane w jednej komorze na dolnej ściance aparatu. Obok ulokowano też gwint do statywu oraz gniazdo do Party-shota.

Menu nie powinno sprawiać problemów, nawet dla osób zupełnie nieznających się na obsłudze aparatów. W lewej kolumnie znajdują się przyciski funkcyjne. Po prawej stronie umieszczono informacje o stanie baterii, karty pamięci czy formacie zdjęć, a także przycisk do zmiany trybu oraz podglądu. Przycisk Menu w lewym górnym rogu otwiera większe menu na całym ekranie z dodatkowym ustawieniami.

Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.1
Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.1

FX-1 to aparat dla amatorów, zatem obsługa chociaż podstawowych funkcji powinna być maksymalnie uproszczona. Dobrym przykładem jest tu ustawianie ostrości zdjęcia ? wystarczy dotknąć ekran i wskazać palcem miejsce ostrzenia. Autofokus sprawuje się w większości warunków całkiem nieźle. Złapanie ostrości zajmuje ok 1 sekundy. Zmiana ogniskowej z maksymalnej do minimalnej zajmuje tylko 1,8 s. czyli również bardzo mało.

Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.1
Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.1

Dla całkowitego uproszczenia obsługi zgrabnego kompaktu Sony można uruchomić tryb Easy Mode. Menu zostanie ograniczone do zaledwie kilku, najbardziej podstawowych funkcji ? wyboru wielkości zdjęcia, włączania/wyłączania lampy błyskowej oraz ustawień samowyzwalacza i rozpoznawania uśmiechu. Prościej się już nie da.

Przewijaliście kiedyś zdjęcia w iPhonie? Przeglądanie fotografii w testowanym aparacie rozwiązano w identyczny sposób, co w telefonie Apple. Zdjęcia można zmieniać jednym palcem przesuwając nim po ekranie w lewą lub prawą stronę. Aby zobaczyć przybliżenie fotografie wystarczy przytrzymać palec na zdjęciu. Te same funkcje są też dostępne w prawej kolumnie w postaci klasycznych przycisków.

Sporą rysą na opinii pięknego Sonego jest kiepska czułość ekranu dotykowego - wyświetlacz słabo reaguje na dotyk. Przyciski trzeba niestety mocno wcisnąć, aby zadziały. Ekran zupełnie nie reaguje na delikatne, nawet długotrwałe muśnięcia. Wywoływało to u mnie sporą frustrację, kiedy chciałem szybko przeglądać fotografie lub przeskakiwać do kolejnych funkcji menu.

Testowany egzemplarz nie reagował też na niektóre komendy. W kilku przypadkach nie byłem w stanie wyjść z okna danej funkcji, mimo że klawisz reagował na dotyk (przycisk podświetlał się).

ZOBACZ: Sony Cyber-shot DSC TX-1 ? test cz.2[block position="inside"]1764[/block]

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)