Surrealistyczny blask na Ziemi. Zdjęcie wykonali z orbity
Astronaucie przebywającemu na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej (ISS) udało się uwiecznić na fotografii dwie niebieskie, świecące "kule", które na pierwszy rzut oka wyglądają bardzo zagadkowo. Oba zjawiska zaobserwowano w tym samym momencie.
Międzynarodowa Stacja Kosmiczna pozwala na stałą obecność ludzi na ziemskiej orbicie. Jej pierwsze moduły zostały wyniesione w 1998 r. i z czasem regularnie ją rozbudowywano. Dzięki istnieniu ISS przeprowadzane są wartościowe eksperymenty. Z kolei miłośnicy obserwacji nieba mogą co jakiś czas wypatrywać stacji, jako że jest ona widoczna z Ziemi.
Jak donosi serwis Science Alert, astronauta przebywający na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej miał na tyle dużo szczęścia, że udało mu się wykonać zadziwiająco dobre zdjęcie. Na pierwszy rzut oka ciężko powiedzieć, co dokładnie przedstawia i z jakiego powodu na fotografii widać przedziwne niebieskie punkty.
To, co wygląda jak zjawiska z innego świata, w rzeczywistości jest czymś zupełnie normalnym. Zdjęcie uwieczniło moment uderzenia pioruna w okolicach Zatoki Tajlandzkiej. Piorun można zobaczyć na dolnej części fotografii.
To nie koniec, ponieważ gdy skierujemy wzrok trochę wyżej, po prawej stronie dostrzeżemy kolejną niebieską kulę. Tym razem jest to efekt odbitego światła docierającego do Ziemi z Księżyca. Pozostałe elementy zdjęcia to oczywiście światło pochodzące z miast znajdujących się w Tajlandii, Wietnamie, a nawet Chinach.
Astronauta korzystał z aparatu Nikon D5 i był członkiem ekspedycji 66 (nie mylić z rozkazem 66 dla żołnierzy klonów z "Gwiezdnych Wojen"). Na koniec warto dodać, że dominujący kolor sfotografowanych zjawisk to niebieski, ponieważ im krótsza fala, tym silniej rozproszy się światło, a to właśnie niebieskie światło ma bardzo krótką długość fali.
Marcin Hołowacz, dziennikarz Fotoblogii