Światło błyskowe w fotografii mody. Jaki sprzęt wybrać? [poradnik]
Na rynku jest mnóstwo lamp studyjnych do fotografii mody. Które wybrać? Od czego zacząć? Jaki sprzęt jest wart uwagi i jak tanim kosztem można zdobyć mały zestaw, który rozwiąże większość problemów początkującego fotografa? Postaram się przybliżyć działanie lamp studyjnych oraz wskazać, jak z nimi pracować.
Nowe światło na ekspozycję, czyli filozofia pracy
Bardzo łatwo jest obstawić się sprzętem, wyposażyć swoje domowe studio w wiele lamp. Niestety, sam sprzęt nie daje jakości. Najpierw trzeba nauczyć się nim posługiwać. Działanie aparatu fotograficznego możemy uprościć do kombinacji czułości materiału światłoczułego, czasu otwarcia migawki oraz wielkości otworu względnego, czyli przysłony. Zapewne większość z Was ustawiając te trzy zmienne, posługuje się jednostką EV, która jest równowarta wartości przysłony, czułości lub czasu. Początki zapewne nie były łatwe. Potrzebowaliśmy wiele godzin, dni czy tygodni, aby opanować filozofię działania aparatu fotograficznego. Po pewnym czasie wszystko weszło w nawyk, a owe ustawienia są tak oczywiste, jak jazda rowerem czy prowadzenie samochodu.
Kupując lampę błyskową dedykowaną do naszego aparatu dokładamy kolejną zmienną. Oczywiście, kompaktowe oświetlenie działające w systemie TTL dba o to, by używanie błysku było łatwiejsze i szybsze. Jednak, kiedy chcemy mieć pełen wpływ na efekt zawarty na gotowej fotografii, pracujemy w trybie manualnym. Wówczas moc lampy jest już czwartą zmienną, którą musimy okiełznać. Każda kolejna lampa (nie tylko błyskowa), której moc możemy regulować to kolejny parametr w pomiarze światła dla naszego zdjęcia.
Nie piszę tego, żeby Was zniechęcić do zakupów. Robię to, żebyście nie zagubili się w gąszczu ustawień. To nie prowadzi do niczego, może jedynie zniechęcić. Nie da się robić dobrych zdjęć przypadkowo. Wielkie nazwiska fotografii mody czy portretu spędziły wiele godzin w studiu i poza nim. Opanowanie światła jest proszę Państwa kluczem do robienia zdjęć.
Określenie rodzaju zdjęć jest kluczem. Oprócz lamp, będziesz musiał wyposażyć się w odpowiednie przystawki rozpraszające, bądź skupiające światło. Dzisiaj zajmiemy się przede wszystkim samymi lampami światła błyskowego.
- Zanim pomyślisz o lampach, opanuj obsługę swojego aparatu fotograficznego w stu procentach
- Nie kupuj sprzętu w ciemno
- Określ rodzaj zdjęć, jaki masz zamiar wykonywać
- Lepiej mniej sprzętu który dobrze znamy, niż dużo nieokiełznanego
Wyróżniamy 2 typy lamp błyskowych:
Monolight
To sprzęt, który w swojej obudowie zawiera zasilanie, palnik oraz regulację mocy. Wszelkich ustawień dokonujemy bezpośrednio na każdej lampie osobno. Monolighty są stosunkowo kompaktowe i mają indywidualny charakter. Wszystko jest w jednym urządzeniu. Nie musimy zatem nosić dodatkowo bardzo ciężkiego generatora. Kiedy psuje się jedna z lamp, reszta może dalej funkcjonować. Wadą tego typu lamp jest ich waga. Kiedy zakładamy je na statywy, z racji upakowania wszystkiego w jednym są po prostu odrobinę cięższe niż same palniki. Kiedy mamy więcej niż jedną lampę, musimy między nimi krążyć żeby je ustawić (regulacja mocy znajduje się bezpośrednio na obudowie lampy).
Zestaw palnik + generator
Bardziej zaawansowany system, gdzie wszystkie ustawienia lampy lub kilku z nich dokonujemy na generatorze – specjalnej skrzynce, która ma w sobie zasilanie dla jednego, bądź kilku palników. Fotograficy profesjonalni wolą jednak pracować przy użyciu generatorów. Ich wielką zaletą jest panel obsługi w jednym miejscu. Generator zwykle szybciej ładuje lampy. Czas oczekiwania na możliwość zrobienia kolejnego zdjęcia jest zatem dużo krótszy.
Zarówno monolighty, jak i generatory są dostępne od pewnego czasu w wersjach z akumulatorem. Pozwalają one na pracę poza studiem, gdzie nie mamy dostępu do energii. To wielkie ułatwienie, gdyż fotografia mody coraz częściej wychodzi w plener, studio coraz częściej staje się po prostu nudne.
Początki zdecydowanie wiązałbym z lampami typu monolight. Są one znacznie tańsze, a ich wady w porównaniu z bardziej rozbudowanym systemem możemy przeboleć. Większość producentów sprzętu oświetleniowego przygotowuje specjalne zestawy, które sprzedaje wraz z kilkoma podstawowymi przystawkami, a także z wygodną torbą do transportu. Ceny są bardzo atrakcyjne, zatem można takie sety potraktować jako bazę do późniejszej rozbudowy.
Większość z producentów (podobnie jak w aparatach fotograficznych), opracowuje swoj własny system przystawek, wraz z charakterystycznym dla niego mocowaniem. Montowanie softboxów jednej marki do innej możliwe jest często tylko po specjalnej przejściówce.
Zarówno monolighty jak i generatory produkowane są w różnych wersjach mocy. Do fotografii mody zalecałbym nie schodzić poniżej 400W/s. Kiedy wykonujemy zdjęcia produktów, czy martwej natury, spokojnie możemy pracować na mniejszych mocach. Moda jednak wymaga od nas większej elastyczności, mocniejszego przymykania otworu względnego w aparacie fotograficznym. Większość producentów ma w swojej ofercie zestawy (najczęściej 2 lub 3 lamp) monolightów o mocy 500 W/s.
Sprzęt oświetleniowy podobnie jak same aparaty fotograficzne, może kosztować niewiele, są też producenci którzy za jakość i wykonanie liczą sobie znacznie więcej.Aktualnie do najprzystępniejszych cenowo należą firmy Bowens, Hensel, czy też polscy producenci jak Elfo, czy Quantum. Warto też wspomnieć o firmie Fomei. Koszt podstawowego zestawu dwóch lamp z osprzętem to wydatek od około 4000 zł. Górnej granicy właściwie nie ma.
Przede wszystkim przestawiamy program w aparacie fotograficznym na „M“, czyli ustawienia ręczne (manual). Czas zacząć mierzyć światło samemu. Do tego bardzo przydatny będzie światłomierz zewnętrzny, działający na oświetlenie zastane.
Postawmy sobie najpierw jedną lampę. Spróbujmy ją okiełznać, dopiero wówczas dokładamy kolejną. W kolejnym tygodniu przybliżę Wam działanie przystawek rozpraszających światło. Powiem czym są softboxy, parasolki, strumiennice itp...
Na początek zapamiętajcie to zdanie:
Im większe jest źródło światła, tym jest ono bardziej miękkie. Im bardziej zbliżymy źródło światła do fotografowanego obiektu, tym bardziej miękko będzie on oświetlony.
Czy teraz jasne stało się, dlaczego wbudowana lampa błyskowa dawała tak marny efekt, kiedy nie umieliśmy jej okiełznać?
Pozdrawiam Was gorąco i zapraszam za tydzień.
Michał Massa Mąsior - fotograf, który specjalizuje się w modzie i reklamie. Wykładowca Warsztatów Sztuki Fotografii. Ukończył kurs International Center of Photography oraz kursy i warsztaty Getty Images. W 2007 roku był nominowany do Polskich Oskarów Mody. Współpracował z wieloma agencjami reklamowymi, między innymi: Eskadra, Opus-B, Demo, Adheads, Wallstreet czy Fashion Color, oraz z magazynem "Lounge" Nie ukrywa, że w fotografii interesuje go zwłaszcza to, czego wielu twórców próbuje uniknąć: kultura popularna.