Amerykański czip w rosyjskim dronie. USA umywają ręce
Drony Orłan-10 od początku rosyjskiej agresji latają nad Ukrainą. Te powszechne maszyny mają głównie zadanie rozpoznawcze. Dotychczas mało było wiadomo o tym, co kryją w środku. Okazuje się, że kontrolują je amerykańskie mikroczipy.
16.12.2022 | aktual.: 17.12.2022 10:47
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
O dronach Orłan-10 pisaliśmy już wcześniej w kontekście fotograficznym. Po tym, jak przejęto pierwszy, dostrzegliśmy w module fotograficznym lustrzankę cyfrową Canon EOS 800D z obiektywem Canon EF 50 mm f/1.8 STM. Drugi z nich miał ten sam aparat oraz obiektyw Canon EF 85 mm f/1.8 USM. Trzeci również był wyposażony w sprzęt Canona, ale w bardzo dziwnym miejscu, bo na ogonie.
Amerykańskie czipy w rosyjskich dronach
Tym razem skoncentrujemy się na zdjęciach dostarczonych przez agencję Reutera i udostępnionych przez Polską Agencję Fotografów FORUM. Zobaczymy na nich układ scalony pozyskany z drona Orłan-10. Płytka została wyprodukowana przez Amerykanów.
Eksperci z jednego z ukraińskich instytutów wojskowych, po dokładnym zapoznaniu się ze sprzętem, jednoznacznie określili zastosowanie czipu. Służy on do transmitowania zapisu wideo i został wyprodukowany w USA. Za zbudowanie sprzętu odpowiadają dwie firmy z Kalifornii – Gumstix oraz Xilinx.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Pierwsza ze wspomnianych firm poinformowała, że nie eksportuje swoich produktów do Rosji. Przedstawiciele Xilinxa, należącego do koncernu AMD, zwrócili uwagę na to, że żadne z ich towarów nie były eksportowane bezpośrednio na teren Federacji Rosyjskiej i nie akceptowali takowych. Obie firmy stosują się do amerykańskich sankcji nałożonych na Rosję, które zabraniają transportu do tego kraju znaczących dóbr – zwłaszcza technologii.
Jak podaje portal Mil In Ua, Rosja omija sankcje nałożone przez USA w kontekście pozyskiwania części do budowy dronów rozpoznawczych Orłan-10. Według agencji Reutera Federacja Rosyjska ma zorganizowany kanał przerzutowy, w którym ktoś inny zamawia podzespoły i przekazuje je dalej.
Dokumenty z fabryki dronów zdradzają, że do Rosji docierają dostawy z firmy Asia Pacific Links Ltd. w Hongkongu, która przesyła paczki do firmy SMT iLogic, która mieści się dokładnie pod tym samym adresem, co Centrum Technologii Specjalnej (STC). Co ciekawe, pracownicy STC są udziałowcami SMT iLogic.
Jakie zadanie mają drony Orłan-10?
Drony Orłan-10 zostały opracowane ponad 12 lat temu w zakładach wojskowych w Petersburgu. Ich zadaniem jest prowadzenie rekonesansu. Przeważnie latają w formacjach tworzonych przez dwie lub trzy maszyny, gdzie każda ma przypisane konkretne zadanie.
Pierwszy z dronów koncentruje się na rozpoznaniu terenu za pomocą kamery lub aparatu. Drugi zakłóca sygnał, a trzeci jest mobilnym nadajnikiem. Koszt jednej maszyny to w przeliczeniu ponad 500 tys. złotych, lecz, jak widać po uprzednio przejętych bezzałogowych statkach powietrznych, te pieniądze nie idą na wyższej klasy sprzęt monitorujący. Jedynym wymogiem jest to, by obraz był wyraźny.
Lustrzanki cyfrowe Canona stosowane w Orłanach-10 są sprzętem przeznaczonym dla amatorów. Trudno powiedzieć, czy zostały one specjalnie zmodyfikowane na potrzeby rekonesansu. Jeden ze scenariuszy przewiduje wykorzystanie aparatów z matrycami pozbawionymi filtra podczerwieni, dzięki czemu mogą one pracować jak kamery podczerwone. Takie wykorzystanie dronów pozwala na demaskowanie obiektów militarnych mimo kamuflażu oraz żołnierzy.
Marcin Watemborski, redaktor prowadzący Fotoblogii