WD My Cloud Home Duo - test nowoczesnej, domowej chmury dla każdego
Sprawdziłem czy warto zainwestować w domową, prywatną i prostą w obsłudze chmurę WD My Cloud Home Duo.
15.12.2017 | aktual.: 15.12.2017 23:59
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Specyfikacja - My Cloud Home Duo
My Cloud Home i My Cloud Home Duo to nowe dyski NAS, które firma Western Digital zaprezentowała we wrześniu 2017 roku. Oba spełniają funkcję osobistej chmury. W środku znajdują się dobrze znane dyski 3,5 cala z serii WD Red, które przystosowane do ciągłej pracy. Urządzenia tego typu już nie raz dla was testowaliśmy, z jednego nawet korzystamy w redakcji. Czym zatem nowe NAS-y się różnią?
Zmian jest sporo. Nowe urządzenia WD z serii My Cloud Home prezentują zupełnie inną wizję, niż dotychczasowe produkty. Firma nie nazywa ich nawet serwerami NAS, mimo że faktycznie nimi są. My Cloud Home to nowoczesna, domowa chmura, magazyn danych. Urządzenie inteligentne, podłączone do internetu, stylowe, które będzie się świetnie komponować z nowoczesnym wystrojem naszych mieszkań. Dyski są stworzone z myślą nie tylko o fotografach, ale o osobach, które tworzą różnego rodzaju media - zdjęcia, filmy czy muzykę. W dobie wszechobecnych smartfonów ze świetnymi aparatami nadają dla każdego. Kierując się tą ideą, firma Western Digital zaprezentowała też zupełnie nowe oprogramowanie. Ma być prościej, bardziej przejrzyście i mobilnie.
WD oferuje dwa typy urządzeń z tej serii: My Cloud Home z pojedynczym dyskiem oraz większy My Cloud Home Duo z dwoma dyskami. W moje ręce trafiło to drugie urządzenie o pojemności 8 TB (2x 4 TB). Urządzenie można ustawić zarówno jako klasyczny magazyn danych, ale także jako RAID, który na drugim dysku robi kopie zapasowe danych. Domyślnie włączony tryb mirror – RAID 1, w którym dane są automatycznie duplikowane na drugim dysku, co gwarantuje ich bezpieczeństwo.
My Cloud Home oraz My Cloud Home Duo są objęte dwuletnią ograniczoną gwarancją. Sugerowana cena detaliczna My Cloud Home Duo to 309.99 dolarów (za wersję 4TB), 399.99 dolarów (8TB), 549.99 dolarów (12TB) oraz 699.99 dolarów (16TB). Wersja pojedyczne, czyli My Cloud Home, kosztuje od 159.99 dolarów (za najmniejszą wersję 2TB) do 319.99 (za największą wersję 8TB).
Budowa i jakość wykonania: stylowo, pięknie i na czasie
Testowany magazyn danych WD My Cloud Home Duo prezentuje się naprawdę ładnie i stylowo. W porównaniu do poprzedniej generacji urządzeń z tej serii, jest bardziej kanciasty, ale też odchodzi stylistyką od typowego wizerunku zewnętrznego dysku. Biało-srebrne pudełko przypomina bardziej designerski, nowoczesny dodatek, a nie nudne urządzenie dla geeków, które wyglądem nawiązuje do magnetowidów wideo z lat 90. I o to chodzi, bo dzięki temu dobrze sprawdzi się na półce nowoczesnego mieszkania czy domu i nie będzie szpecić. Całość prezentuje się naprawdę wyśmienicie.
Obudowa urządzenia została wykonana z dobrej jakości tworzywa sztucznego. Górna część to błyszczący, biały plastik, a dolna jest srebrna i ma ciekawą, symetryczną fakturę. U góry znajduje się klapka, po otworzeniu której otrzymujemy dostęp do łatwej wymiany dysków. W moim urządzeniu klapka czasami rezonowała przy pracy dysków i wprawiała obudowę w nieprzyjemne wibracje.
WD My Cloud Home Duo ma z tyłu dwa porty USB 3.0 służące wyłącznie do importu danych z pendrive'a czy zewnętrznego dysku. Oprócz tego mamy także port Gigabit Ethernet, port zasilania oraz włącznik/wyłącznik. Urządzenie sygnalizuje o swoim stanie działania białą, poziomą diodą umieszczoną na pasku pomiędzy srebrną, a białą częścią z przodu. Elegancka dioda świeci, gdy NAS pracuje i jest podłączony do sieci lub miga, kiedy wystąpił jakiś problem, np. brak połączenia z Internetem. Wielka szkoda, że My Cloud Home nie ma interfejsu USB-C do łączenia się z komputerem, co znacząco przyśpieszyłoby by transfer danych, kiedy korzystamy z dysku lokalnie.
Co znajduje się w środku urządzenia? Wiemy niewiele. Z pewnością są tam dyski 3,5 cala z serii WD Red. Przez kilka sekund po uruchomieniu można usłyszeń również wentylator do aktywnego chłodzenia. Producent nie ujawnia nic więcej.
Obsługa i oprogramowanie: duże zmiany i uproszczenie
Oprócz nowego wzornictwa, urządzenia z serii WD My Cloud Home Duo otrzymały też kompletnie nowe oprogramowanie. Konfiguracja urządzenia na Maku jest bardzo prosta i szybka. Wystarczy podłączyć magazyn danych do sieci, wejść na adres strony http://mycloud.com/hello, stworzyć konto i podać 9-cyfrowy kod, który otrzymujemy na kartce w pudełku urządzenia. Od tego momentu mamy dostęp do dysku poprzez przeglądarkę.
Techowe geeki nie ucieszą się, że do naszego magazynu danych nie dostaniemy się poprzez lokalne połączenie, wpisując w okno przeglądarki np. 192.168.1.125, jak w innych NAS-ach. Wszystkie ustawienia WD My Cloud Home Duo odbywają przez portal po zalogowaniu się. A tam nie mamy do wyboru za wiele opcji w ustawieniach w porównaniu do urządzeń poprzednich generacji. Mimo to sama przeglądarka mediów wraz z interfejsem są dużo lepsze i bardziej przejrzyste. Przeglądanie zdjęć to przyjemność, a w dziale usługi mamy dostęp do kilku funkcji, jak Plex, importowanie danych z serwisów społecznościowych i chmur, My Cloud Alexa, IFTTT czy import danych z innego urządzenia serii My Cloud.
Warto również zainteresować się nową aplikacją WD My Cloud Home, która oferuje praktycznie chyba wszystkie funkcje dostępne z poziomu przeglądarki. Do połączenia się z dyskiem wystarczy zalogować się na konto i tyle. Bez żadnych kodów aktywacyjnych, jak w appce My Cloud. Prosto, przejrzyście i konkretnie.
Ja od razu pobrałem też nową aplikację WD Discovery, która na Maku umożliwia korzystanie z urządzenia, jak z normalnego dysku. Dodatkowo, warto sięgnąć po mobilną wersję aplikacji, która jest dostępna na systemy iOS i Android.
WD Discovery sprawia, że mamy lepszy dostęp do dysku. Na biurku mamy estetyczną ikonę naszego My Cloud Home Duo, zamiast uniwersalnego obrazka dysku sieciowego. Dostęp do urządzenia mamy też w lewej szpalcie Findera, ale nie w dyskach sieciowych, ale ulubionych. Co jest tu jednak najważniejsze, ikonki do połączenia z dyskiem nie znikają po odłączeniu komputera z sieci lokalnej. Z chmury możemy w ten sposób korzystać z każdego miejsca na Ziemi, jeśli tylko mamy dostęp do Internetu. W przypadku starszych produktów NAS marki WD, takie rozwiązanie nie było możliwe w tak intuicyjny i prosty sposób. Aby dostać się do danych poza domem czy biurem trzeba było korzystać z przeciętnej aplikacji My Cloud lub interfesju w przeglądarce.
Oprócz tego oprogramowanie umożliwia wybieranie poszczególnych katalogów, które będą synchronizowane z naszą prywatną chmurą, podobnie jak ma to miejsce w przypadku takich chmur, jak Dropbox czy Google Drive. Podobnie też, zsynchronizowane katalogi i pliki są oznaczane niebieskim symbolem. Co więcej, po wejściu na dysk, wybrane dane możemy udostępniać innym poprzez kliknięcie prawym przyciskiem myszy i wybranie odpowiedniej funkcji. Prościej się już nie da.
My Cloud Home Duo można tak skonfigurować, aby urządzenie automatycznie kopiowało dane ze smartfonów i komputerów. Można też kopiować różne pliki z pamięci USB, zewnętrznych dysków i kart pamięci (za pośrednictwem adaptera USB). Co więcej, nasz domowy magazyn danych można połączyć z publicznymi chmurami oraz serwisami społecznościowymi (np. Dropbox, Box, Google Drive oraz Facebook). Dzięki temu dysk będzie automatycznie kopiować z nich dane użytkownika.
Nowe oprogramowanie generalnie jest dużo lepsze, niż stare, znane np. z urządzeń WD MyCloud EX2100. Firma zmieniła cały styl zarządzania danymi, który teraz jest dużo prostszy, jaśniejszy, szybszy. Dysk jest też bardziej stabilny - nie znika w sieci lokalnej, nie trzeba czekać na jego dostępność. Działa w zasadzie, jak dysk podpięty pod USB. I chwała mu za to. Mimo wszystko, nie jest to system idealny.
Przede wszystkim, nie mamy możliwość pracy z kilkoma NAS-ami w jednej sieci. A to oznacza, że po podłączeniu nowego urządzenia do sieci lokalnej, nie jesteśmy w stanie przegrać danych ze starego. Sam stanąłem przed takim dylematem w redakcji, gdzie stoi wspomniany WD MyCloud EX2100.
Szybkość działania. Szybkie łącze to podstawa
W czasie testów korzystałem z WD My Cloud Home Duo jako głównego magazyny danych - głównie zdjęć. W redakcji korzystam również z innego NAS-a WD EX2100, czyli produktu z wyższej serii, ale ze starszym oprogramowaniem i podobnymi dyskami z serii WD Red. Nowy NAS przetestowałem programem Blackmagic Disk Speed Test.
Wyniki uzyskane w teście są nieco dosyć specyficzne, ponieważ wiele zależy od routera, który mamy w swojej sieci. Ja korzystam z routera Netis WF2780 dostarczonego przez dostawcę Internetu. Na innym routerze te wyniki zapewne były nieco inne.
Łącząc się z sieci Wi-Fi 5 Ghz mogłem uzyskać całkiem przyzwoity wynik ok. 20-25 MB/s (zapis) i 35-38 MB/s (odczyt). To w zupełności wystarczy do przeglądania zawartości dysku czy pracy lub kopiowania niedużych plików. W przypadku zdjęć czy filmów warto podłączyć kabel. Ja korzystam z MacBooka Pro 15” TouchBar, który ma tylko złącze USB-C. Wyposażyłem się zatem w adapter do kabla Gigabit Ethernet i sprawdziłem.
Wynik jest nieco rozczarowujący: ok. 40-45 MB/s zapis i odczyt 60-70 MB/s. Spodziewałem się parametrów na poziomie ok 100 MB/s, bo takie wyniki uzyskiwałem przy wszystkich poprzednich urządzeniach NAS marki WD. Testowałem je jednak w innej sieci z innym routerem - w warunkach, których nie jestem w stanie już odtworzyć.
Jak wygląda prędkość przy połączeniu spoza sieci lokalnej? Trudno to jednoznacznie stwierdzić, ponieważ tu jest cała masa czynników zmiennych. Najważniejsze jest jednak szybkie łącze internetowe w miejscu, gdzie stoi nasz magazyn danych. Ja testowałem go na łączu symetrycznym 100 Mb/s, dzięki czemu transfer zdjęć był szybki. W aplikacji mobilnej nie miałem problemu z wczytywaniem zdjęć czy płynnym odtwarzaniem filmów. Łącza symetryczne nie są jednak standardem w Polsce. Praktycznie wszyscy duzi dostawcy Internetu w kraju oferują łącza z ograniczonym wysyłem danych, np. 100 Mb/s pobieranie i 10 Mb/s wysyłanie. To prawdziwe wąskie gardło naszej domowej chmury, które mogę w zasadzie przekreślić sens jej istnienia.
Podsumowanie
WD My Cloud Home Duo prezentuje nowe podejście do konsumenckich serwerów NAS. To stylowe, ale i dużo prostsze urządzenia, nasze osobiste chmury służące nie tylko do przechowywania danych, ale i tworzenia kopii zapasowych mediów ze wszystkich miejsc w sieci. Firmie Western Digital pod wieloma względami udało się stworzyć urządzenie, które te założenia spełnia.
Testowany My Cloud Home Duo urzekł mnie pięknym wzornictwem. To prawdziwa ozdoba biurka - prosta, ale nowoczesna w wyglądzie. Drugą jeszcze ważniejszą zmianą jest nowe oprogramowanie. Aplikacja WD Discovery łączy zalety pracy zwykłego dysku zewnętrznego z dostępem online z każdego miejsca na Ziemi. Dużym plusem jest również uproszczenie ustawień oraz bardziej przejrzysty interfejsu systemu obsługi przez www. Jako fotografa, mnie szczególnie cieszy sensowna przeglądarka zdjęć. Nie można też zapomnieć o aplikacji My Cloud Home, która ma chyba wszystkie funkcje dostępne przez www.
Czego brakuje? Możliwości podłączenia dwóch lub więcej serwerów NAS w lokalnej sieci. Oprócz tego rozczarowałem się prędkością transferu danych w sieci lokalnej przez kabel Ethernet, ale trudno jasno stwierdzić, że to bezpośrednio wina samego urządzenia czy dysków. Do pełni szczęścia brakuje mi też złącz USB-C do lokalnego, bardzo szybkiego transferu danych.
Czy WD My Cloud Home Duo to dobra alternatywa dla serwisów takich, jak Dropbox czy Google Drive? Tak i nie. Tak, ponieważ mamy kontrolę nad naszymi danymi, większą pojemność bez opłaty subskrypcyjnej, lepszy dostęp do danych. Nie, ponieważ w praktyce w mało którym miejscu w Polsce jesteśmy w stanie mieć naprawdę szybki Internet symetryczny z transferem wychodzącym ponad 100 Mb/s. To klasyczne ‚wąskie gardło” tej technologii.
Ja na szczęście mam w domu szybkie łącze Internetowe i mogę w pełni korzystać z dobrodziejstw WD My Cloud Home Duo. Mogę też docenić ogromny postęp, jaki producent zrobił w oprogramowaniu w porównaniu do poprzednich wersji. To w końcu jest narzędzie, które nie tylko dobrze wygląda, ale i z którego można komfortowo korzystać.