Wpływ epidemii koronawirusa COVID-19 na przemysł fotograficzny jest duży
Bez względu na to, jak szybko dalej będzie rozprzestrzeniał się koronawirus COVID-19, już ma dość spory wpływ na rynek fotograficzny. Sony oficjalnie poinformowało o opóźnieniach, a Canon zamknął tymczasowo aż 5 fabryk w Japonii. Co będzie dalej?
Geneza problemu i wybuch epidemii koronawirusa COVID-19
Pierwsze przypadki zarażenia nowym koronawirusem COVID-19 zaobserwowano w miejscowości Wuhan (stolicy chińskiej prefektury Hubei) w grudniu 2019 roku. Objawy choroby przypominają ciężkie zapalenie płuc, któremu towarzyszy wysoka gorączka.
Obecnie (stan na 3 marca 2020 roku) na świecie oficjalnie jest zakażonych ponad 92 100 osób, a ponad 3125 już zmarło z czego około 3000 w samych Chinach. Niedawno zostały potwierdzone przypadki w Czechach oraz Niemczech. W Polsce póki co nie potwierdzono ani jednego przypadku zakażenia koronawirusem.
Problemy ekonomiczne zaczynają uderzać w duże firmy
W związku z rozprzestrzenianiem się koronawirusa COVID-19, zostało zamkniętych wiele fabryk. Nie tylko na terenie Chin, ale również Japonii, w tym 5 dużych zakładów produkujących podzespoły dla firmy Canon. Problem dotyczy oczywiście również innych branży, a nie tylko rynku elektroniki. Epidemia może doprowadzić do dużego kryzysu ekonomicznego w późniejszym okresie.
W 2018 roku Chiny zgromadziły aż 18 procent udziałów w globalnej gospodarce i wytworzyły około 28 procent światowych dóbr. Biorąc pod uwagę epidemię, już teraz można zaobserwować straty względem poprzednich okresów. Chińskie fabryki produkują dosłownie wszystko – od ubrań do zaawansowanych rozwiązań technologicznych, w tym smartfony czy bezlusterkowce.
Jeśli chiński przemysł poleci jeszcze bardziej w dół, będzie to skutkowało wzrostem cen na Zachodzie. Krótko mówiąc – jeśli epidemia koronawirusa nie zostanie opanowana w Chinach, w Europie czy USA będziemy musieli zapłacić znacznie więcej za nowe sprzętu. Wzrosną ceny nie tylko produkcji, ale również transportu dóbr czy przewozu osób. Obecnie około 760 milionów ludzi w Chinach zostało objętych ograniczeniami podróżniczymi.
Wpływ COVID-19 na rynek fotograficzny
Pomijając to, że zamykanie zakładów pracy wpłynie na straty takich gigantów jak Apple, dotknie to również mniejszych firm (choć wciąż ogromnych). Mimo tego, że niektóre fabryki po zamknięciu ponownie zostały otwarte, to widać już skutki takich działań.
Przykładowo – wstrzymane linie produkcyjne Fujifilm zostały uruchomione ponownie w połowie lutego 2020 roku lecz mają ograniczone zasoby. Zapotrzebowanie na aparaty pokroju Fujifilm X-T3 czy Fujifilm X-T4 jest dość spore, lecz nie wiadomo, czy producent spełni wymagania rynku i dostarczy nowe produkty na czas. Zapowiadają się opóźnienia.
Oczywiście Fujifilm nie jest jedyną firmą, której dotknęły już problemy. Ricoh poinformował o opóźnieniach. Sony zapowiedziało jakiś czas temu obsuwy z dostarczaniem podzespołów, potrzebnych do produkcji bezlusterkowców. Chodzi o pamięć RAM, która jest współdzielona z innymi produktami. Zgodnie z priorytetem producenta, moce przerobowe producenta zostały przerzucone na wytwarzanie pamięci do smartfonów (premiery Sony Xperia 1 II oraz Sony Xperia 10 II) oraz konsol PlayStation 5, które mają pojawić się na rynku pod koniec 2020 roku.
Warto zwrócić uwagę na to, że wiele japońskich zakładów korzysta z usług chińskich pracowników, którzy nie mogą opuszczać kraju lub nawet miejscowości, w których mieszkają. Ergo – praca jest, ale nie ma pracowników. W związku z tym fabryki są zmuszone do zatrudniania osób, których koszt pracy jest wyższy (podatki, koszt utrzymania). Efektem tego może być wzrost cen produkcyjnych lub ograniczenie ilości wytwarzanych dóbr. Tak czy siak – ceny pójdą w górę. Już niedługo możliwe, że zaobserwujemy ten skok w przypadku Canona, który zamknął chwilowo 5 fabryk w Japonii.
Co ciekawe – problemy mogą nie dotyczyć firmy Sigma, której komponenty i końcowe produkty wytwarzane są na terenie Japonii przy wykorzystaniu japońskiej siły roboczej. Prezes firmy Kazuto Yamaki w jednym z wywiadów stwierdził jasno, że rozprzestrzenianie się koronawirusa w Chinach nie będzie miało większego wpływu na interes Sigmy.
Warto zadać sobie pytanie o samych konsumentów, bo nie samą produkcją sprzętu rynek żyje. Chiny stanowią około 30 proc. światowego rynku wytwarzania dóbr, ale po wielu reformach i zmianach mają również ogromny udział w rynku zbytu. Chińczycy chętnie kupują nowości technologiczne produkowane zarówno na terenie kraju, jak również te sprowadzane zza granicy. Co ciekawe – zeszłoroczny konflikt na linii USA-Chiny miał wpływ na japońską gospodarkę i znaczne spadki.
Co będzie dalej?
Na to pytanie trudno jednoznacznie odpowiedzieć. Patrząc na to, że już teraz epidemia koronawirusa COVID-19 ma wpływ na światową gospodarkę i rynek obrazowania, nie wiadomo, jak losy potoczą się dalej. Wszystko zależy od tego, czy rozprzestrzenianie się choroby da się zatrzymać, a obostrzenia względem pracowników i importerów zostaną zniesione. Jeśli przywrócona zostanie ciągłość dostaw, na pewno zauważymy chwilowy wzrost cen, ale po wyrównaniu strat wszystko powinno wrócić do normy. Z drugiej strony patrząc – jeśli epidemia koronawirusa COVID-19 będzie się rozszerzała, rynek może ucierpieć dużo bardziej.
Przekonałem się o wspomnianych problemach na własnej skórze. Dosłownie 2 tygodnie temu chciałem zamówić nowe modyfikatory marki Phottix – okazało się, że konkretne dwa wybrane przeze mnie są chętnie wykupywane i trzeba je sprowadzić od producenta. Skąd? Z Chin. 3 duże polskie sklepy poinformowały mnie, że planowana dostawa pojawi się dopiero w okolicach 20 marca 2020 roku. Na szczęście udało mi się znaleźć jeden, w którym były dostępne od ręki. Ich cena jednak była o kilkadziesiąt złotych wyższa niż 2 miesiące temu, gdy robiłem rozpoznanie cenowe. Podobnie wyglądała sprawa w kwestii zewnętrznych dysków, których używam. Czas oczekiwania – 1-2 miesiące. Cena o ok. 15 proc. wyższa.
W obecnej sytuacji uważam, że warto jest się wstrzymać z kupnem sprzętu fotograficznego do momentu opanowania epidemii COVID-19. Dzięki temu nie narazimy się na straty, wymuszone przez podwyższenie cen importu i produkcji wszelkich dóbr elektronicznych.
COVID-19 - Środki bezpieczeństwa
W obliczu zagrożenia, jakie niesie [b]koronawirus COVID-19[/b], warto uświadomić sobie, czym są odpowiednie środki bezpieczeństwa, a czym objawy nieuzasadnionej paniki. Środkami bezpieczeństwa są: [b]częste mycie rąk, unikanie zgromadzeń, higiena kaszlu i kichania, czyli zasłanianie ust chusteczką lub łokciem, tak aby kropelki śliny nie zostały na dłoni[/b]. Objawem paniki jest natomiast wykupowanie zapasów maseczek, co powoduje, że są one trudno dostępne dla personelu medycznego, który faktycznie ich potrzebuje.