Przełomowa matryca zginie w starciu z korporacjami?

Przełomowa matryca zginie w starciu z korporacjami?05.06.2012 15:00
InVisage QuantumFilm vs tradycyjny sensor (©InVisage/YouTube)
Piotr Dopart

Gdy InVisage prezentował przeznaczoną przede wszystkim do smartfonowych aparatów technologię sensorów QuantumFilm, określana była ona jako absolutny przełom w rejestrowaniu światła, szczególnie w warunkach słabego oświetlenia. Teraz, ponad dwa lata po pierwszych zapowiedziach, producent zdecydował się pokazać wideo marketingowe, w którym dokładnie wyjaśnia, na czym ma polegać wyjątkowość sprzętu. Będzie rewolucja?

Gdy InVisage prezentował przeznaczoną przede wszystkim do smartfonowych aparatów technologię sensorów QuantumFilm, określana była ona jako absolutny przełom w rejestrowaniu światła, szczególnie w warunkach słabego oświetlenia. Teraz, ponad dwa lata po pierwszych zapowiedziach, producent zdecydował się pokazać wideo marketingowe, w którym dokładnie wyjaśnia, na czym ma polegać wyjątkowość sprzętu. Będzie rewolucja?

Ideą sensorów z QuantumFilm było zastąpienie wierzchniej warstwy krzemu specjalną powłoką - QDM, czyli Quantum Dot Material. Oparta na tajemniczych "punktach kwantowych" matryca miała zapewniać "4-krotnie lepsze osiągi, 2-krotnie większą rozpiętość tonalną i cechy profesjonalnych matryc niespotykane w mobilnych sensorach". Pierwszy produkt wykorzystujący QF miał pojawić się jeszcze w roku 2010, kiedy to zaprezentowano wersję demonstracyjną.

Sprzęt z QuantumFilm miałby różnić się od standardowych matryc tym, że w przeciwieństwie do nich zbiera światło całą powierzchnią sensora, dopiero potem przekazując sygnał do czujnika CMOS. Aparat bez powłoki kwantowej traci całe światło, które pada na miniaturowe przestrzenie pomiędzy poszczególnymi pikselami, co jest olbrzymim problemem szczególnie w aparatach komórkowych, które i tak oferują rozmiar powierzchni światłoczułej wielkości małego paznokcia.

Nanometrowych rozmiarów kryształowy półprzewodnik o unikatowych właściwościach rejestrowania światła, ze wszystkimi obietnicami, jakie ze sobą niósł, brzmi w tym świetle jak sen jaki złoty. Economist ekscytował się wizją 12-megapikselowych aparatów w telefonach, praktycznie nieróżniących się jakością obrazu od sprzętu o klasę lub dwie lepszego, Wall Street Journal -  eliminacją efektu rolling shutter, a także darmowym jednorożcem dla użytkownika smartfona.

Różnicowanie detekcji barwy światła odbywałoby się poprzez zmianę rozmiaru kryształu na etapie konstruowania sensora, a łatwiejsze wyliczanie barwy wypadkowej miałoby skutkować mniejszą ilością szumów. Uzyskany dzięki umieszczeniu punktów w roztworze koloidalnym brak szczelin pomiędzy czujnikami oznaczałby oczywiście więcej światła przechwytywanego przez matrycę (wg InVision, 90-95% w porównaniu z 25% oferowanymi przez obecne aparaty). Wszystko to przy minimalnym wzroście wydatków na każdy wyprodukowany sensor.

Co z tego wszystkiego wynika? Ano nic, przynajmniej do tej pory. Wprawdzie nie od dziś wiadomo, że postęp technologiczny wymaga czasu, jednak przekroczenie założonych terminów o dwa lata może skończyć się dla projektu katastrofą. Materiał wideo wygląda w tym kontekście jak wołanie o pomoc ostatkiem sił, a inwestorzy (m.in. RockPort Capital, Charles River Ventures, InterWest Partners i OnPoint Technologies), którzy wyłożyli dziesiątki milionów dolarów, nie będą czekali wiecznie na wyniki finansowe.

Nie wiemy oczywiście, jaką skutecznością wykazuje się dział sprzedażowy InVision, ale brak produktów utylizujących nową technologię może posłużyć za niezły wyznacznik mikrego zainteresowania wielkich producentów rynków foto i wideo. Zresztą wyłączenie opcji osadzania w filmie reklamowym (obejrzycie go na YouTube, pod tym linkiem)? Nic, tylko się załamać.

Podejrzewam, że na niekorzyść InVision działa fakt, że nikomu tak naprawdę nie jest na rękę gwałtowny skok jakościowy na rynku. Paradoksalnie, zbyt porządne aparaty oznaczałyby sprzedażową katastrofę w perspektywie lat. Po początkowym rozkwicie rynku nieubłagany spadek popytu na nowszy sprzęt oznaczałby wzrost cen, a to poskutkowałoby dalszym spadkiem sprzedaży... Ot, naczynia połączone.

W tym świetle, skoro obecny sprzęt spełnia w stu procentach wymagania nawet wymagających użytkowników, InVision może poczekać jeszcze długi czas na masowy sukces swojego - być może naprawdę świetnego - pomysłu. Chyba że projektem zainteresuje się wojsko, poszukujące lepszych rozwiązań w zakresie zwiadu i walk nocnych. Żeby naprawdę innowacyjne projekty mogły rozwinąć skrzydła, przemyślany powinien zostać system sprzedaży. Przekazanie produktu na stałe w zamian za jednorazową zapłatę mogłoby ustąpić systemowi pokrewnemu leasingowi. Pierwsze kroki w tym kierunku zostały już zresztą wykonane, chociażby przez Adobe.

Cała nadzieja InVision w tym, że technologią zainteresuje się np. Sony (którego aparaty z linii SLT będą w stanie zrobić pełny użytek z dobrodziejstw powłoki QuantumFilm, łącząc ją z profesjonalnymi możliwościami optyki i lustrzankową obsługą) lub producenci bezlusterkowców, a być może także twórcy kamer filmowych, w tym specjalistycznego sprzętu high-speed, który z pewnością skorzysta na tak dobrym zbieraniu światła.

Na tę chwilę mam jednak wrażenie, że nazwa nagrody zdobytej ostatnio przez InVision - Red Herring Award 2012 - jest w pewnym stopniu prorocza, by nie powiedzieć złowróżbna. "Red herring" to konstrukcja językowa oznaczająca element w powieści lub filmie, mocno przyciągający uwagę, lecz będący fałszywym tropem. Miejmy nadzieję, że QuantumFilm takim "czerwonym śledziem" się nie okaże.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.