Handel ludźmi i niewolnictwo na Instagramie. Prawda wyszła na jaw

Temat Instagrama i Facebooka w kontekstach zdrowia psychicznego i bezpieczeństwa dzieci, jest bardzo gorący. Właśnie wyszedł na jaw kolejny smaczek, który podkreśla wątpliwości względem giganta mediów społecznościowych.

Handel ludźmi i niewolnictwo na Instagramie. Prawda wyszła na jaw
Marcin Watemborski

Instagram jest w rękach Facebooka od 2012 roku. Od tego czasu platforma zmieniła się nie do poznania – nie tylko pod kątem technicznym, ale też pod względem bezpieczeństwa. Niedawno pisaliśmy o zaniżonej samoocenie nastolatków oraz problemach psychicznych, czy nawet próbach samobójczych spowodowanych przez social media.

Serwis jest obecnie przedmiotem zainteresowania senatu USA, a władze Facebooka próbują bronić Instagrama, podważając prawdziwość wyników na bazie własnych badań wewnętrznych.

Przy okazji obecnego zamieszania dt. Facebooka i Instagrama, wypłynęła sprawa sprzed 2 lat. W 2019 roku Apple chciało usunąć obie aplikacje z App Store. Było to pokłosiem sprawy dotyczącej wykorzystywania ludzi, a nawet handlu niewolnikami za pośrednictwem aplikacji wydawanych przez firmę Facebook.

BBC News Arabic informowało o tym, że handel ludźmi mógł odbywać się za pośrednictwem Instagrama dzięki odpowiedniemu połączeniu hashtagów i zwykłego postu. Głównie były one po arabsku i dotyczyły Arabii Saudyjskiej czy Kuwejtu. Handel ludźmi bazował na wystawianiu ofert sprzedaży kobiet z podziałem na rasy. Wystarczyło kilka tysięcy dolarów, by móc dokonać transakcji.

Silicon Valley's Online Slave Market - Full documentary - BBC News Arabic | BBC Africa Eye

Inna ciemna strona mediów społecznościowych dotyczyła komunikacji celem pozyskania osób, które czekała niewolnicza praca. Przestępcy zbierali się w grupy i w zbiorowych czatach organizowali rekrutację, przewóz czy sposoby wykorzystania ludzi. Zarzuty pod adresem Facebooka dotyczące umożliwiania rozwoju niewolnictw wypłynęły z samej Organizacji Narodów Zjednoczonych, a głos w tej sprawie zabierała prawnik ONZ specjalizująca się w prawach człowieka – Urmila Bhoola.

Ze śledztwa wynikło, że władze Facebook były świadome problemu od 2018 roku. Jakiekolwiek akcje względem zaostrzenia bezpieczeństwa zostały podjęte dopiero w 2019 roku, po publikacji BBC. Do tego czasu wszystko było zamiatane pod dywan. Groźba wycofania aplikacji wydawanych przez Facebooka z App Store oraz Sklepu Google przyspieszyła działania giganta social mediów.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (2)