Torba i plecak Benro Cool Walker - pojemnosć i wygoda w przystępnej cenie [test]
Rynek toreb i plecaków fotograficznych jest naprawdę ogromny. Sprawdziłem dla was duży plecak i torbę z serii Cool Walker firmy Benro. Jak oceniam ich jakość po miesiącu testów? Przekonajcie się.
Dobranie odpowiednich akcesoriów do przechowywania i przenoszenia sprzętu fotograficznego nie jest tak proste, jakby mogło się wydawać. Niby większość toreb i plecaków jest do siebie podobna, ale doskonale wiem, że czasem jeden drobny szczegół może przyprawić fotografa o białą gorączkę.
Firma Fototechnika wysłała mi swoje dwa produkty do testu - plecak Benro Cool Walker 350N i torbę M200N. To produkty nastawione na przenoszenie dużej ilości sprzętu i wygodę, z mniejszym naciskiem na design, choć na pewno nie są to brzydkie akcesoria. Przyjrzymy się im bliżej.
Wygląd i wykonanie
Cała linia Cool Walker została utrzymana w eleganckim stylu w barwach czerni, szarości z niebieskimi dodatkami. Producent zastosował również dwie faktury materiałów z mocnego nylonu do wykończenia akcesoriów - gładką na większości produktu i z plastrem miodu na froncie. Same korpusy torby i plecaka są sztywne i solidnie wykonane. Widać, że producent postawił na wygodę przenoszenia i dobre zabezpieczenie sprzętu. Jeśli chodzi o wygląd widać, że są to produkty fotograficzne, więc raczej zdradzamy otoczeniu, co może kryć się w środku.
Dół obydwu produktów pokryty jest gumą zabezpieczającą przed przeciekaniem, ale dodatkowo zastosowano plastikowe nóżki, dzięki którym zarówno torba jak i plecak stoją. Nie ma też problemu, aby położyć je np. w niewielkiej kałuży. Firma Benro nie zapomniała dołączyć również pokrowców przeciwdeszczowych.
Suwaki w większości dobrze zabezpieczone są przed wodą, a dzięki niewielkim klamerkom, te mniejsze rozpinają się z łatwością. Szkoda jednak, że w torbie, po zamknięciu, pojawia się niewielka szczelina między korpusem a klapą. Tak, jakby korpus w tamtym miejscu był zbyt wiotki. Na szczęście w środku zastosowano zaciskany kołnierz, który dodatkowo zabezpiecza sprzęt.
W środku torby i plecaka znajdziemy wygodne, grube wkłady obite miękkim i przyjemnym w dotyku materiałem. Środek jest jasny, przez co nie ma problemu ze zlokalizowaniem ciemnych obiektywów. Dodatkowo, z torby można wyciągnąć cały wkład. To wygodne rozwiązanie, jeśli torba ma pełnić jednocześnie kilka funkcji.
Cool Walker M200N
Torba to typowy, dość spory messenger. Jej wymiary to 390 x 200 x 370 mm i waga 1,5 kg. Bez problemu zmieści dużą lustrzankę, 2-3 obiektywy i lampę błyskową. Ja włożyłem do niej trzy bezlusterkowce z obiektywami i jeden dodatkowy obiektyw. Nie zabrakło miejsca na 15-calowego laptopa. Z podobnej wielkości torby (Lowepro Calssfield 200) korzystałem na zleceniach, na które zabierałem dwa koprusy i sprawdzała się naprawdę świetnie.
Nie inaczej jest w tym przypadku. Klapa przylega do korpusu dzięki dwóm rzepom, a dodatkowo zabezpieczona jest klamrami. U góry klapy znajduje się jednak zamek do szybkiego dostępu do wnętrza torby. Przyda się to głównie przy zmianie obiektywów.
Po otwarciu torby na froncie umieszczono dwie spore kieszenie z przegródkami na akcesoria, a także płaską, większą, na kolejne drobne rzeczy. Na przodzie klapy także znajduje się spora, płaska kieszeń z przegródkami na długopisy czy wizytówki.
Z tyłu torby umieszczono kolejną płaską kieszeń na tablet lub wzornik kolorów. Nie zabrakło uchwytu na rączkę walizki. Po bokach znalazły się elastyczne kieszenie na butelki.
Warto zwrócić uwagę na pasek, który wyposażono w obszerny, miękki element styku z ciałem. Dzięki temu nawet podczas dłuższych wędrówek z pełną torbą, pasek nie będzie wrzynał się w ramię. Szkoda, że w zestawie zabrakło etui na karty pamięci.
Cool Walker 350N
To naprawdę kawał plecaka, który pomieści mnóstwo sprzętu. Mierzący 290 x 170 x 420 mm (waga to 2,72 kg) zmieści 2 lustrzanki, 5-6 obiektywów i dwie lampy błyskowe. Do sporej kieszeni od strony pleców wsadzimy 14-calowego laptopa. Podczas testów włożyłem do niego 4 bezlusterkowce i 5 obiektywów i bez problemu znalazłoby się miejsce na lampę lub dwie. Przewoziłem w nim także dwie lampy Profoto B1 z dodatkowym akumulatorem i ładowarką.
Plecak został zaprojektowany głównie do przenoszenia sprzętu i wyciągania go, kiedy plecak leży na płasko. Nie ma do niego żadnego szybkiego dostępu, ale wynika to z takiej konstrukcji plecaka. To oczywiście ma plusy i minusy, bo jadąc np. z całym sprzętem do studia czy podczas wesela, całość jest idealnie widoczna, dzięki czemu dostęp do obiektywów czy innych akcesoriów jest bardzo dobry. Z drugiej strony, podczas wycieczki, aby zmienić obiektyw, każdorazowo trzeba ściągnąć plecak, położyć i dopiero wymienić obiektyw.
Na wewnętrznej stronie klapy umieszczono wodoodporną kieszeń i wyżej płaskie przegródki na mniejsze akcesoria, w tym dedykowane kieszenie na karty pamięci. Szkoda jednak, że i w tym przypadku zabrakło etui na karty pamięci.
Na froncie plecaka umieszczono sporą, pakowną kieszeń na kolejne akcesoria, w tym dodatkowo zabezpieczoną kieszeń na tablet i kieszenie np. na dyski twarde i filtry. Spod spodu wysuwa się kieszeń na statyw, który mocujemy do góry plecaka dodatkowym paskiem. Po bokach umieszczono elastyczne kieszenie, a także uchwyt na monopod lub parasol.
Tył plecaka zajmują grube gąbki pokryte ażurowym materiałem, między którymi umieszczono system wentylacji. W praktyce sprawdza się to naprawdę nieźle. Paski są wykonane z tego samego materiału, są bardzo miękkie i wygodne. Nie zabrakło także obszernego pasa biodrowego. Szkoda jednak, że wzorem niedawno testowanego Thule Aspect DSLR nie można go zdemontować. W moim przypadku, gdzie z takim plecakiem raczej nie chodzę daleko, a wyciągam z samochodu i niosę do studia czy firmy, w której robię zdjęcia, pas biodrowy jest po prostu zbędny.
Plecak wyposażony jest również w całe mnóstwo klamerek i pasków, które zabezpieczają sprzęt przed kradzieżą. Dwie klamry z paskami zabezpieczają główną komorę i kolejne dwie - przegrodę na laptopa. To dobre zabezpieczenie, ale z drugiej strony każdorazowe wyciągnięcie sprzętu wiąże się z dość czasochłonnym rozpinaniem, a jeśli ich nie zapniemy, denerwować będą nas wiszące paski. Coś za coś.
Podsumowanie
Testowane produkty firmy Benro zrobiły na mnie naprawdę dobre wrażenie. Przydadzą się głównie w pracy profesjonalnej, kiedy na sesje bierzemy dużą ilość sprzętu i akcesoriów. Zarówno torba, jak i plecak, wyposażone są w szereg kieszeni i przegródek, dzięki czemu każde akcesorium znajdzie swoje miejsce.
Do tego nieźle wyglądają - jak porządne, fotograficzne produkty. Nie obeszło się bez drobnych wpadek, które nieco drażniły mnie podczas testu - niewielka szpara w torbie i brak możliwości odpięcia pasa biodrowego w plecaku. Największym zaskoczeniem była dla mnie cena, bo tę sprawdziłem dopiero w dniu pisania tego testu. Torba to wydatek 275 zł, natomiast plecak - 400-500 zł. To bardzo dobra oferta, która jest świetnym stosunkiem jakości do ceny. Firma Benro nie ma tak dużej renomy jak Think Tank czy Peak Design, ale testowane produkty są przemyślane i dobrze zaprojektowane, a po tym teście moje lampy chętnie przepakowałbym ze zniszczonego Lowepro do testowanego Benro.