Thule Aspect DSLR - plecak fotograficzny na każdą okazję [test]

Firma Thule coraz mocniej wchodzi na rynek akcesoriów fotograficznych. Plecak Thule Aspect ma być przede wszystkim uniwersalny, a przy tym zapewniać dobrą ochronę przenoszonego sprzętu. Jak wygląda to w rzeczywistości? Sprawdziłem to w moim teście.

Thule Aspect DSLR - plecak fotograficzny na każdą okazję [test]
Jakub Kaźmierczyk

17.02.2017 | aktual.: 20.02.2017 13:09

Plecaka fotograficznego nie da się przetestować w kilka dni. To sprzęt, który musimy sprawdzić w różnych sytuacjach, pakując do niego przeróżny sprzęt, a przede wszystkim korzystać z niego na co dzień. Tak też wyglądał test nowego plecaka szwedzkiego producenta - Thule, a konkretnie modelu Aspect DSLR, który właśnie debiutuje na rynku.

Wygląd i wykonanie

Do plecaków fotograficznych przekonałem się rok temu i muszę przyznać, że nie bardzo wiem, czemu nie korzystałem z nich wcześniej. Na co dzień towarzyszy mi Lowepro Streetline BP250, który jest jednak plecakiem bardziej lifestylowym z przegrodą na aparat niż plecakiem stricte fotograficznym.

Obraz

Testowany plecak Thule Aspect DSLR wykonany jest z nylonu z przeplotem srebrnej nici. Jego wygląd przypomina bardziej plecak codzienny, wycieczkowy niż typowo fotograficzny. To dobrze, bo tym samym nie zdradza jego zawartości. W torbach i plecakach cenię sobie niepozorność, a Aspect nie rzuca się w oczy. Plecak jest w całości czarny, ale mocniejszym akcentem jest spory napis Thule, a także niebieskie klamry suwaków, które mają ułatwiać ich rozpinanie.

Obraz

Aspect z pewnością nie jest produktem designerskim, ale jego wygląd jest po prostu neutralny i w mojej ocenie należy policzyć to za zaletę. Dzięki ponadczasowemu wyglądowi będzie służył przez lata i raczej nie powinien się znudzić.

Szkoda, że dół plecaka nie został wzmocniony bardziej odporną tkaniną.
Szkoda, że dół plecaka nie został wzmocniony bardziej odporną tkaniną.

Tkanina, z której jest wykonany, jest wodoodporna, a producent nie dołącza pokrowca przeciwdeszczowego. Nie wystawiałem go na ulewę, ale podczas normalnego deszczu cała zawartość pozostała sucha, za co należy się plus. Szkoda natomiast, że producent nie zastosował żadnego gumowania czy innego wykończenia dolnej części plecaka, przez co stawiając go na ziemi, trzeba zwrócić uwagę na podłoże. Nylon mimo wszystko jest trudniejszy do doczyszczenia z błota niż guma. Co jednak ważne, plecak jest odpowiednio sztywny, więc nawet bez żadnego wypełnienia, bez problemu stoi. Miałem również do czynienia ze starszymi pleckami Thule (Perspektiv i Covert), i mimo że były to testowe egzemplarze, które jeździły po różnych redakcjach, na żadnym z nich nie było oznak zużycia, po prostu wyglądały jak nowe. To dużo mówi o wysokiej jakości zastosowanych materiałów. Dodatkowo, plecak jest naprawdę sztywny, co zapewnia dobry wygląd niezależnie od załadowania, a także dobrze zabezpiecza przenoszony sprzęt.

Aspect wyposażony jest w miękkie szelki wykończone od spodu drobną siatką. Ten sam materiał zastosowano na miejscu styku z plecami. Samo miejsce styku ogranicza się do łopatek i środkowej części lędźwi. Dzięki temu latem zminimalizujemy mokre plamy na koszulce, a dodatkowo nie wpływa to negatywnie na stabilność noszenia. Producent dodaje również wygodny, szeroki i miękki pas biodrowy, który przyda się przy dłuższych wędrówkach.

Plecak dobrze przylega do pleców, a miejsca styku są miękkie i przyjemne w dotyku.
Plecak dobrze przylega do pleców, a miejsca styku są miękkie i przyjemne w dotyku.

Co ciekawe, umieścił w nim również niewielkie kieszonki np. na dekielki czy szmatkę do czyszczenia optyki. Pas biodrowy da się jednak odpiąć, bo przechodzi on między poduszką pod plecy, a resztą konstrukcji plecaka. Ja na czas testów odpiąłem go, bo nie planowałem dłuższych wycieczek. Na wysokości klatki piersiowej umieszczono regulowany pas, który przydawał się, kiedy nosiłem ze sobą statyw. Nie zabrakło również uchwytu do przenoszenia plecaka w ręce.

Plecak z zapiętym pasem biodrowym i górnym.
Plecak z zapiętym pasem biodrowym i górnym.

Thule Aspect należy do grupy średniej wielkości plecaków. Jego wymiary to 30x22x52 cm, a waga 1.4 kg. Dzięki temu bez problemu zabierzemy go zarówno na pokład Ryanaira, ale jest szansa, że przejdzie również z Wizzairze.

Wyposażenie i funkcjonalność

Przyjrzyjmy się temu, co oferuje Thule Aspect DSLR. To przede wszystkim typowy, uniwersalny plecak dzielony w układzie 1:2, gdzie większą część zajmuje kieszeń na sprzęt fotograficzny, a mniejszą - górną, miejsce na pozostałe akcesoria. Tego typu plecaki świetnie sprawdzają się na krótkich wyjazdach czy podczas premier nowych aparatów, kiedy trzeba przylecieć z aparatem, ale śpiąc w hotelu, trzeba zabrać ze sobą coś do przebrania i podstawowe kosmetyki. Podczas grudniowego pobytu w Londynie spakowałem się w całości w większy plecak Thule Covert, ale rezygnując z dodatkowej pary spodni, spokojnie zmieściłbym się w testowany model Aspect.

Dostęp do sprzętu fotograficznego jest łatwy - wystarczy ściągnąć go z jednego ramienia.
Dostęp do sprzętu fotograficznego jest łatwy - wystarczy ściągnąć go z jednego ramienia.

Bardzo dobre wrażenie robią klamry suwaków, które znacznie ułatwiają ich rozpinanie. W górnej części znajdziemy sporą kieszeń z dwiema elastycznymi kieszonkami, które pomieszczą np. zewnętrzny dysk 2.5” czy ładowarkę do aparatu lub komputera. Na samej pokrywie umieszczono również niewielką kieszonkę na klucze czy etui kart pamięci. Szkoda, że w samym plecaku nie znajdziemy takiego etui.

W górnej części przenosiłem głównie drobne akcesoria fotograficzne - dysk twardy, ładowarkę, obiektywy do smartfona, okablowanie.
W górnej części przenosiłem głównie drobne akcesoria fotograficzne - dysk twardy, ładowarkę, obiektywy do smartfona, okablowanie.

W kieszeni na co dzień trzymałem także zestaw przewodów, głośnik bluetooth, przejściówki i zestaw OlloClip do iPhone. Wybierając się w dalszą podróż, z powodzeniem zmieściłbym tam bieliznę, t-shirt i spodnie, a także kilka podstawowych kosmetyków. Dolna ściana tej części umieszczona jest na rzepie, więc w razie potrzeby możemy mieć dostęp do sprzętu fotograficznego, również od góry.

Nosząc statyw, szczególnie duży i ciężki, taki jak Manfrotto 190 X-prob, warto korzystać z pasa biodrowego.
Nosząc statyw, szczególnie duży i ciężki, taki jak Manfrotto 190 X-prob, warto korzystać z pasa biodrowego.

Na prawej ścianie plecaka umieszczono niewielką kieszeń, w której zmieścimy butelkę wody, a także dwie nogi statywu, który dodatkowo zabezpieczymy paskiem u góry.

Tuż za plecami znalazło się miejsce na laptopa i tablet. Dzięki wewnętrznej przegródce, tablet nie rysował obudowy laptopa.
Tuż za plecami znalazło się miejsce na laptopa i tablet. Dzięki wewnętrznej przegródce, tablet nie rysował obudowy laptopa.

Od strony pleców umieszczono kieszeń na 15-calowego laptopa i 10-calowy tablet. Po rozpięciu zamka mamy dostęp do dwóch przegródek. To dobre rozwiązanie, bo jadąc na warsztaty, nie musiałem pakować tabletu graficznego w dodatkowe etui, żeby nie porysować komputera.

Obraz

Dolna część przeznaczona jest na sprzęt fotograficzny. Jest ona najlepiej usztywniona, a środek wykończony jest niebieskim, miękkim, niepylącym materiałem. Dostęp do kieszeni mamy na lewej ścianie plecaka i nie musimy go ściągać, żeby dostać się do aparatu. Wystarczy przewiesić plecak przez lewe ramię. Szkoda, że wzorem np. Lowepro 22L AW cały wkład nie jest wyjmowany, co pomogłoby w momencie, gdy chcemy plecak w całości przeznaczyć na przenoszenie codziennych rzeczy, a sprzęt zostaje w domu czy hotelu.

Część na sprzęt fotograficzny jest nadspodziewanie pojemna. Bez większego problemu spakowałem do niej Olympusa OM-D E-M1 z obiektywem 12-40 mm f/2.8, obiektyw 17 mm f/1.8 i 60 mm f/2.8, do tego Sony A7 II z Sigmą 35 mm f/1.4 ART i Zeissem Batis 85 mm f/1.8. Fotografując większą lustrzanką, np. Canonem 5D Mark IV, zmieścimy korpus ze standardowym zoomem i dwa obiektywy wielkości wspomnianej Sigmy 35 mm f/1.4. Konfiguracji oczywiście może być mnóstwo, ale komora na sprzęt jest naprawdę bardzo pojemna. Do tego kontrastujący, błękitny kolor wnętrza ułatwia znalezienie sprzętu w gorszych warunkach oświetleniowych. Na samej klapie kieszeni miejsce znalazła jeszcze niewielka kieszonka na drobne akcesoria.

W kieszeni na froncie, nosiłem przede wszystkim wzornik barw.
W kieszeni na froncie, nosiłem przede wszystkim wzornik barw.

Na froncie plecaka znajdziemy sporą, choć nieusztywnioną kieszeń, która dobrze sprawdzi się w podróży do przechowywania książki, czasopisma czy awaryjnego batona. W moim codziennym użytkowaniu chowałem tam Datacolor Spyder Checkr, który jest w usztywnianym etui.

Obraz

Podsumowanie

Firma Thule zrobiła kawał dobrej roboty przy projektowaniu modelu Aspect DSLR. Co prawda nie ma tu żadnych innowacyjnych systemów, ale to, co znane, zostało opanowane niemal do perfekcji. Aspect jest świetnie wykonany, sztywny i dobrze wygląda. Plecak przydał mi się głównie podczas prowadzenia licznych warsztatów, na które nie zabieram ze sobą wiele aparatów i obiektywów, ale mnóstwo akcesoriów, takich jak: dyski, kable, przejściówki, ładowarki, tablet. Wszystko znajduje swoje miejsce, a konstrukcja plecaka ułatwia do tego dostęp. Część na sprzęt fotograficzny jest również bardzo pojemna, mieszcząc dwa spore bezlusterkowce i kilka obiektywów.

Szkoda, że dół plecaka nie jest pokryty jakimś mocniejszym materiałem, który można byłoby bez obaw postawić w kałuży. Czułbym się bezpieczniej, gdybym w zestawie znalazł także pokrowiec przeciwdeszczowy, a etui na karty pamięci byłoby miłym dodatkiem. To jednak minusy, które nie rzucają dużego cienia na szereg zalet plecaka - jego wygodę, pojemność, uniwersalność i rewelacyjne wykonanie. Cena 699 zł jest według mnie odpowiednio skalkulowana w stosunku do jakości produktu. Nie jest tanio, ale to produkt z naprawdę wysokiej półki. Polecam!

Więcej informacji o plecaku znajdziecie na stronie producenta www.thule.com.

Źródło artykułu:WP Fotoblogia
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)